Mimo iż mam już sporo lat na koncie, chwile spędzone z Wolfblood nie uważam za zmarnowane, wprost przeciwnie - serial wzbudził we mnie prawie same pozytywne odczucia. 
 
Postaci? Zamiast sztucznych, plastikowych nastolatków którzy przeżywają banalne, wyssane z palca problemy mamy realistycznych młodych ludzi- mają swoje problemy, charaktery, życie... 
Relacje między nimi również są wyraźnie pokazane! Widać troskę rodziny Maddy o swoją córkę, główna bohaterka stopniowo buduje więź z Rhydianem (nie zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, ich relacja rozwija się wraz z czasem) 
 
Fabuła? W każdym odcinku dzieje się coś innego, każdy epizod jest zarówno prowadzeniem głównej akcji, jak i fragmentami codziennego życia bohaterów. Nie ma ani jednego odcinka który byłby robiony na siłę 
 
Humor? Obecny! Naprawdę można się pośmiać. 
 
Klimat? Magiczny, radosny, a jednocześnie pokazujący momenty dość dramatyczne. Klimatyczne krajobrazy i taka też muzyka. 
 
Widać, że serial jest produkcji brytyjskiej, nie grzeszy efektami specjalnymi ma za to spójną fabułę , klimat i ciekawych bohaterów... 
 
Chyba o czymś zapomniałam, ale skończę.... Jednym słowem- POLECAM!