Falling Skies pierwszy raz ujrzałem bodaj 2 lata temu, ale natłok innych seriali do obejrzenia zepchnął go po bodaj 2 odcinkach.
Teraz w niecałe 2 tygodnie przeleciałem 31 odcinków.
O ile pierwsze 3 sezony to typowy amerykański apokaliptyczny projekt, na co nie mam zbytniego uczulenia. Ot, trochę rozwalania, trochę spraw rodzinnych śmerci osób pobocznych i aktów wielkiego heroizmu oraz schemtów "zabili go i uciekł"
Pomijam fakt, ze jest tu pierdylion pytań, a odpowiedzi raptem kilka- OK, chcą tym zapewniać widownię. Nie będę się rozpisywał nad taktykami rybogłowych i ich akcjami z sondami, czy zabieraniem dzieci do budowania wież i walki.
Zresztą nieważne, bo to schodzi na dalszy plan po 1 odcinku 4 sezonu.
Łot Da Fak?
Jakieś ciecie robią dzieciom sieczke z mózgu, jakieś obozy, masowe wywózki dzieciaków? A ryj tego lidera, normalnie aż się prosi o wpuszczenie mu wpier.... Zresztą nieważne.
Jakoś po tym nie mam siły ciągnąć tego dalej. Ale może wrócę po obejrzeniu Almost Human, bo muszę sobie odświeżyc mózg.
Za pierwsze 3 sezony dałbym 7, ale początek 4 to patologia.