Musze sobie strzelić taka maszynkę do przetaczania krwi ;) Serial żenujący. Najlepsze wątki
jeśli już jakieś dobre się pojawiają scenarzyści psują koncertowo. Na przykład Hal i Maggie.
Można by było to jakoś fajnie pokomplikować i umiejętnie rozegrać (laska prosi o
przeniesienie jej oddział wpada w zasadzkę, zostaje uprowadzona przez rodzinkę kanibali
OPCJI JEST SPORO), ale nie trzeba iśc na łatwiznę porwana przez obcych dziewczyna musi
wrócić. Ta cała inwazja - nie ma na nią pomysłu więc wymyśla się jakieś pierdoły typu
wchodzące do oka robaki które po dwóch odcinkach już nic nie znaczą, uprzęże gryzące
Weavera w łydkę (zaraz będzie zdrowy jak ryba - główni bohaterowie nie giną... NIGDY), z
tymi kolcami na szyjach to samo pozostawiają widzom olbrzymie miejsce do domysłów i
ludzie się na to łapią bo przecież zagadki zostaną w końcu wytłumaczone (jak w Lost?). Ten
serial ma jeden problem moim zdaniem. Aspiruje do miana sci-fi, ale nim nie jest to zwykła
obyczajówka z sci-fi w tle, to samo jest zresztą z The Walking Dead. Zero budowania
napięcia, jakieś pierdoły wymyślają. Może 3 sezon w tym więzieniu ma szansę ale jak do tej
pory lipa kiła mogiła. Pozdrawiam