PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=590394}

Wrogie niebo

Falling Skies
2011 - 2015
6,8 8,8 tys. ocen
6,8 10 1 8839
Wrogie niebo
powrót do forum serialu Wrogie niebo

ludzie dajcie spokój ... rodzina mansona .... wszystko mogą .... i są super ... skończyłem wczoraj
11 lat i wyrosłem z tego serialu ....

r887500219

to idź nos wysmarkaj bo ci gil zwisa

ocenił(a) serial na 5
Tibn

już wysmarkałem ...

Tibn

r88... niestety ma rację, po pierwszym całkiem dobrym i ciekawym sezonie teraz jest katastrofa. Bardziej cukierkowo, ckliwie chyba nie może być. Zero akcji, kupa niczym nieuzasadnionego patosu, bohaterowie są sztuczni, tak samo jak dialogi. Jak pojawi się zaczątek jakiegoś zwrotu akcji to za 5 minut wszystko kończy się szczęśliwie i rodzinka masonów znów w komplecie - a ten najmłodszy im starszy tym gorszy (aktorsko). Wydaje mi się, że gdzieś została zagubiona idea serialu i w miejsce porządnego Sf mamy ckliwy familijny dramat obyczajowy o rodzince masonów dla nastolatków, w którym się nic znaczącego się nie dzieje, tylko gadają, gadają i gadają...no i czasem jeżdżą konno. pozdrawiam

ewabres

Nie w pełni się z tobą zgadzam. Moim zdaniem ponadprzeciętnie przedstawiono relacje Mason/Pope w tym sezonie. Szczególnie uderzyła mnie scena podczas rozmowy pomiędzy nimi dwoma zaraz po katastrofie samolotu. Scenarzyści pokazali, że główny bohater to nie tylko niezawodny zbawca ludzkości, ale też zwykły człowiek skłonny popełniać błędy, który nie był w stanie zaakceptować byłego recydywistę. Dosyć przykry moment, ale ujawniający, że bohaterowie FS nie są kompletnie płascy i bez charakteru.

Dartenius

ale ta jedna scena nie ratuje sezonu, zresztą wątek ten ginie w dalszych odcinkach. Zresztą Pope ma potencjał, kompletnie nie wykorzystany w serialu. Tu nawet nie chodzi o to, że Tom ma być niezawodny, wszystko wiedzieć i podejmować jedynie słuszne decyzje dzięki którym ludzkość zwycięży. tylko te jego rozterki, dialogi z synami i ogólnie cała atmosfera serialu jest tak przesłodzona!!!i pełna patosu. Z serialu zrobił się procedural, co odcinek jakiś nowy wątek i wszystko kończy się szczęśliwie, zupełnie "nieoczekiwanie", a jakakolwiek akcja dzieje się w wątkach zupełnie niezwiązanych z główną fabułą. Bo gdyby się zastanowić co istotnego wydarzyło się w tym sezonie, to raczej niewiele.
Szkoda serialu, bo pierwszy sezon był na prawdę fajny. Jestem przed finałem i aż się boję oglądać :)

ewabres

Owszem - brakuje tej głębi w tym wszystkim. Pomimo że serial koncentruje się właśnie na jednostkach - nigdy nie miałem wrażenia, że zostało to odpowiednio przedstawione.

Teraz jak się zastanawiam nad sceną, którą wspomniałem powyżej - dochodzę do wniosku, że jest to trochę ironiczne. Otóż wyraźnie pamiętam, że byłem ową sceną poważnie zaskoczony - głównie dlatego, że Tom Mason był zawsze przedstawiany jednowymiarowo i przewidywalnie. Urodzony przywódca, wzorowy ojciec, kochający mąż, itd. I teraz co można myśleć o takim zagraniu przez panów scenarzystów? Dobrze, ale za późno i za mało? Dosyć paradoksalna sytuacja, gdy postać przy ekstremalnych warunkach nie przejawia żadnych wad charakteru, a nagle ni stąd ni zowąd zatacza pełne koło.

Nie wiem - być może pamięć mnie zawodzi, ale nie przypominam sobie, żeby Tom Mason był kiedykolwiek chociaż odrobinę spontaniczny w swoich czynach i zachowaniu. Cały czas odnoszę wrażenie, że jego postać to zaledwie marionetka scenarzystów - zaprojektowana by kierować się ku twardo utartym schematom.