Nie chce mi się pisać o setkach niedociągnięć scenariusza np. sposób pilnowania obcego, całkowite olanie blondynki po tym jak została złapana przez obcych i założono jej obroże (a tacy niby moralni Ci bohaterowie) itd.
Ale najlepsza jest ta główna idea, że kilkuset obdartusów z kałaszami robi kontratak na baze obcych, po tym jak Ci zniszczyli regularne wojsko bez większego trudu... oni robią kontratak i w założeniu mają poważne podstawy by wygrać....
Ja rozumiem puścić kilku na samobójczą misje podłożenia min, bomb, ale cała lokalną partyzantke wysłać na samobójczy "kontratak" to jakiś skrajny psychodelizm...