Oglądałam dopiero 2 odcinek i powiem że serial jest bardzo dobry.
Brakuje mi jednak jakiejś odskoczni od intryg i dramatu.
WS miało od początku śmiesznego Sumbula i fajne wątki w haremie gdzie można było się uśmiać, natomiast tutaj ciągle panuje klimat mroku i niepokoju. Zdecydowanie polecam.
Ps. zastanawiam sie dlaczego Turcy robią ponad 2 godzinne odcinki serialów...
może ktoś zna jakieś logiczne wytłumaczenie? :)
Tutaj w rolę Sumbula chcą wepchnąć Bulbula (ten co lata za Safiye). Niezbyt to wychodzi, ale wygląda on na miłego służącego.
Co do tych godzin to Turcja słynie z produkcji seriali. Mają ich na potęgę, a to chyba dlatego że tam w dalszym ciągu spora ilość kobiet siedzi w domu i oglądają :) Z resztą jeśli my oglądamy 5 razy w tygodniu odcinek po ok 40 minut, a oni raz w tygodniu 2 godzinny to wychodzi podobnie.
Wiecie czy oni kręcą to na bieżąco czy cały serial jest już zrobiony? No właśnie wydawało mi się że Reyhan jest takim Sumbulem znaczy zarządcą haremu a jakoś się tak nie panoszył i wgl nie rozmawiał z tymi nałożnicami jak Sumbul ;p
Wciąż kręcą :C Dopiero jest 7 odcinków tureckich tłumaczonych na bieżąco :C
Co do Reyhana to zdecydowanie nie pasował do tej roli. Był raczej typem intryganta, brał udział w morderstwie ojca Ahmeda, ciągle coś kombinował. W sumie dobrze, że już go nie ma.
Tak w ogóle od 7 odcinka wchodzi nowa aktorka - Beren Saat. Nasya przechodzi transformację w Kosem i podmienia ją Beren. Praktycznie każdy z kim rozmawiałam na ten temat jest przekonany, że to wina słabych ratingów i Beren jako "gwiazda" tureckiej telewizji miałaby je poprawić. Ale ja jestem innego zdania. To przejście od Nasyi do Kosem było zbyt.. płynne. Dla mnie to wyglądało, jakby scenariusz od początku był tak rozpisany. Wynika trudna sytuacja -> Anastasya musi podjąć działanie -> przeistacza się w Kosem (Kosem ponoć oznacza lider, przewodnik)