PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=663465}

Wszystko dla pań

The Paradise
7,2 2 097
ocen
7,2 10 1 2097
Wszystko dla pań
powrót do forum serialu Wszystko dla pań

Jest to bardzo zła ekranizacja powieści Emila Zoli "Wszystko dla pań" - zanikł duch książki, scenariusz pisał chyba jakiś student, a aktorzy są fatalnie dobrani!
Oczywiście adaptację robili Anglicy, może to jest powodem całkowitego zaniku czaru francuskiej powieści:) Tu żartowałam. Ale na poważnie serial ma niewiele wspólnego z książką. Książkę czytałam już jakiś czas temu i oczywiście nie wszystko pamiętam. Nie jest też dla mnie ważne idealne odwzorowanie powieści - wystarczy, że odda się ducha książki, odda się ducha postaci!!
Największe zastrzeżenia mam do scenariusza, a co za tym do gry pary głównych bohaterów ( notabene ich wygląd też mi się nie podoba - choć co do wyglądu to nie jestem uparta - mogę się zgodzić z wizją reżysera, choć Moray jest zdecydowanie za niski!!!!).
Po pierwsze pan Moray ( książkowy Oktaw Mouret) - w serialu jest dobrodusznym wizjonerem, łagodnym, dbającym o ludzi szefem, szarmanckim dla kobiet - co więcej nawet usłużnym. W książce jest całkowicie odwrotnie - przez całą powieść Mouret śmiał się z kobiet, gardził nimi i wykorzystywał je by zbić majątek. Poznawał ich sekrety w czasie zakupów i bezlitośnie wykorzystywał do swoich celów. Był bezwzględny, tajemniczy, czasem brutalny. Bez wahania zniszczył konkurencję małych sklepikarzy, kobiety uwodził i porzucał i niszczył. To prawda, że lubił Denise , później się w niej nawet zakochał, ale to nie uchroniło jej przed ciężką pracą, wyzyskiem itp.
Po drugie Denise ( w książce ma ona jeszcze dwóch młodszych braci, którymi się opiekuje) – w serialu jest łagodną, nieco zalęknioną łanią, która pierwszego dnia znalazła nową pracę , nauczyła się sztuki obsługi klientów, zaprzyjaźniła się ze wszystkimi, a co więcej zaczęła mieć wizje rozbudowy pawilonu na równi z Moray’em. W książce Dennise przechodzi prawdziwą szkołę życia , jej życie było bardzo trudne – na początku nie przekładała sukni i kapeluszy, i nie doradzała klientkom, tylko nosiła ciężkie sukna materiałów, wykorzystywano ją do najcięższej pracy, raczej nikt jej na początku nie lubił, mało zarabiała, ledwo mogła się utrzymać, prawie niedojadała! Jest taka świetna scena ( już w środku książki), kiedy Denise musi dopasować suknię szpilkami na klientkę, chyba na kochankę Moureta. W pokoju jest ta kochanka, Mouret i Denise. I ta kobieta zaczyna bezlitośnie poniżać Denise, szykanuje ją wręcz, a Mouret się temu przygląda. Książkowa Denise podziwiała Moureta, ale nie miała wspaniałych pomysłów. To co ją charakteryzowało to niezwykły czar, urok i niezwykła prawość – na tle kobiet, które robiły wszystko, by osiągnąć swoje cele, Denise była niezwykła – dlatego Mouret nie mógł o niej zapomnieć ( I w książce nie zakochał się od razu, to był powolny proces!!!)
Po trzecie w serialu nie ma w ogóle problemu ruiny małych sklepikarzy. Jest co prawda wujek Denise, ale czy on w ogóle prowadzi sklep? W książce sceny ze sklepikarzami, ich bankructwa, tragedie rodzin były wstrząsające.
W książce to Denise i Mouret są dwoma osiami historii, które przecinając się tworzą nam cały przekrój społeczny, całą panoramę tworzenia się kapitalizmu, tworzenia się wielkich pawilonów sklepowych. W serialu pierwszy odcinek był o tym, że Moray nie mógł dostać kredytu i prawie o niego błagał, drugi odcinek to była historia dziwnej kobiety, która miała problem z zakupami i odeszła od męża, a trzeci odcinek to odcinek z dziećmi sierotami.
Uf trochę się rozpisałam i przelałam czarę mojej goryczy na papier. Ale bardzo nie lubię kiedy na początku filmu zaznacza się , że jest on na podstawie książki, a potem się okazuje, że z książki został szkielet i w rzeczywistości film to już inna historia ( pewnie może nawet nie tak banalna, gdyby nie porównanie do książki)!!!

nan_s

Całkowicie się nie zgadzam :P Ej ile odcinków obejrzałaś, że tak źle oceniasz aktorów ?
Ja nie czytałam książki, więc nie mam żalu do filmowców, wręcz ich wielbię za tak cudny serial. Mi Emun Elliott bardzo pasuje, bo primo to jego pierwsza główna rola, secundo jest dobrym aktorem, tertio ma piękny głos i ładnie "sepleni" :P A Joanna Vanderham daje radę i na prawdę błyszczy... Choć inni aktorzy też są wyśmienici :D W serialu widać, że Moray przewyższa Denise i Katherine...
PS
Rzadko się zdarza, że ekranizacje trzymają się tak jak powinny książek :p vide "Władca Pierścieni" (niby się trzyma, ale zmian jest mnóstwo).

Jezu dałaś 3 za to, że książki się nie trzyma ? lol A inne aspekty ? aktorstwo, kostiumy, scenografia, cudna dykcja i gra słowami aktorów :P, zdjęcia... Też zasługują na tak niską ocenę ? :P tak się tylko pytam :)

ocenił(a) serial na 3
pixi222

W momencie, gdy uważam scenariusz za całkowicie wyrwany z kontekstu, wyrwany z sensu, z wartości powieści, całkowicie nie zachowujący jej ducha, a będący ekranizacją jakiejkolwiek książki - nie mogę ocenić filmu czy serialu wyżej niż 7 - taka ocena byłaby gdyby podobali mi się aktorzy, muzyka, scenografia, nowa fabuła itp.
Obejrzałam 5 odcinków i uważam, że każdy jest taką "wydmuszką" - kolorowy, ale nie zawierający głębi, uczuć i sensu. Uważam, że scenografia w tym serialu jest po prostu za cukierkowa. Nie ma nawet brudu ulicy, nie mówiąc już o znoszonych czy brudnych ubraniach. Widać, że ubrania wyjęli z garderoby!!!
Denerwuje mnie gra aktorska Denise - to taka jałówka, która wpatruje się w rozmówców! Moray jest już lepszy ( choć i tak za niski:))) no ale przynajmniej usiłuje coś zagrać. Reszta aktorów jest dla mnie całkowicie poniżej poziomu!
Seriale BBC zawsze niemal mają w sobie magię - tu wspomnę tylko Jane Eyre - 4 odcinki, 4 małe arcydzieła !!- a uważam, że scenarzyści mieli do czynienia z o wiele trudniejszą książką mieli ją ukazać w 4 odcinkach – no a aktorzy po prostu przeszli samych siebie:)
Pewnie za wiele się spodziewałam po tej ekranizacji, dlatego moje niezadowolenie jest tak duże!
Przeczytaj książkę. Polecam! Wtedy zobaczysz, że mam rację!!

nan_s

sorry, ale scenariusz to jedno, a to wszystko co wymieniałam to inne części składowe filmu/serialu, więc coś mi nie gra w tej argumentacji :/
Hm jak serial toczy się w 99% wśród bogatej arystokracji i w sklepie dla nich to nie dziwota, że wszyscy piękni i czyści :P
jałówka hahaha dobre :P mi się podoba taka kreacja tej postaci :P
Nie mogę się zgodzić, że aktorzy grają "poniżej poziomu" Brytyjczycy tak nie potrafią ! :P:P Oni zawsze są dobrzy :P

ocenił(a) serial na 8
nan_s

należałoby zacząć od tego, że to nie jest ekranizacja. Twórcy serialu zaczerpnęli tylko ogólny pomysł i zarys, to nie miało być wierne przełożenie na ekran jak np. gra o tron. Wyczytałam to w jakimś wywiadzie, niestety źródła nie podam ;)

ocenił(a) serial na 7
pixi222

Całkowicie się zgadzam. Nan_s trochę zbyt surowo potraktowała ten serial. Myślę, że pomimo swojej prawdopodobnie dużej rozbieżności z książką jest on prawdziwą perełką wśród kostiumowych mini seriali i zdecydowanie zasługuje na wyższą ocenę niż 3. :)

ocenił(a) serial na 10
nan_s

Fakt, że nie jest to wierna ekranizacja. Ale moim zdaniem Bill Galagher (kocham gościa!) wyciągnął z książki to, co najlepsze. Jestem w trakcie czytania i podoba mi się zarówno powieśc jak i serial. Ale cieszę się, że Denise nie jest tu takim popychadłem i szarą myszą, tylko dziewczyną z pasją, kreatywną. Nic dziwnego, że Moray się w niej zakocha(ł) (?). A sam Moray... co za facet!!!

ocenił(a) serial na 8
lonia171

Dear Ladies!!! Jak powiedział sam scenarzysta, Paradise luźno nawiązuje do powieści... to nie jest adaptacja filmowa ani nawet ekranizacja, tylko the original british drama based on the novel by Zola... serial zapożycza tylko kilka motywów i rozwija je w całkiem odnienny sposób, kreuje inne postacie i ich charaktery, a wszystko ma być piękne, lekkie i luksusowe, ma być po prostu tytułowym rajem...zasadniczo tylko Denise ma imię z książki:) ale sama jest już nie Denise Baudu tylko Denise Lovett ... poza tym wszystko jest... ah...

użytkownik usunięty
nan_s

Ciekawa jestem jakbyś go oceniła gdyby nazywał się tylko "The Paradise". Założę się, że też zgniotłabyś go za to, że plagatuje książkę (podobny wątek pierwszego sklepu - galerii) w kraju. Aby uniknąć posądzenia o bezczelną zżynkę dla świętego spokoju napisali, że opiera się na powieści Zoli, ale opiera się, based on, nie znaczy dosłownie ekranizacja.

ocenił(a) serial na 8

Może powinni użyć jakiegoś neutralnego "Inspired by...". Nie rozumiem tylko dlaczego niezgodność z pierwowzorem literackim ma umniejszać wartość adaptacji (choć nie powinnam używać tu tego słowa- może wariacji na temat?) filmowej. Często zwyczajnie nie da się wiernie przełożyć książki, a że w tym przypadku scenarzysta pozwolił sobie dosyć daleko odejść od powieści Zoli (nie czytałam tej książki, więc opieram się na Waszych założeniach) to widocznie miał ku temu powody. Być może BBC pragnęło serialu lekkiego, a nie przygnębiającego studium ludzkiej psychiki itd. Zresztą te piękne pastelowe stroje i sam barwny sklep nijak nie komponowałyby mi się z mroczniejszą historią ;)

użytkownik usunięty
UpiornyGroszek

Wydaje mi się, że to dlatego też, że historycznie Wielka Brytania się różniła znacząco od Francji. W XIXw. przeżywała rozwit, ludzie byli majętni, a we Francji było biednie do tego stopnia, że w niketórych miejscach panował głód. Dlatego powieści Zoli są zazwyczaj przygnębiające. Może stąd takie znaczące, dla niektórych, zmiany w scenariuszu. Przyjęto, że zaznacza się based on, co daje bardzo duże pole do interpretacji, osobiście, do tej pory nie spotkałam się nigdzie z inspired by.

ocenił(a) serial na 9

Zgadzam się, że serial ma zupełnie inny klimat niż książka. Serial jest bardzo barwny, słodki, przyjemny dla przeciętnego odbiorcy, a ten duch kapitalizmu i rujnowanie małych przedsiębiorstw są tylko w tle. Mimo wszystko mi to odpowiada, gdyż wydaje mi się, że postaci nabrały w serialu jakiegokolwiek charakteru. Książkę czytałam zanim obejrzałam film i muszę przyznać, że była okrutnie nudna w ciągłym biadoleniu o nędzy, wyzysku i fakturze tkanin. Denise była brzydką głupią gęsią, a Oktaw zmanierowanym nowobogackim. W serialu mają obydwoje dużo więcej klasy - może to właśnie zasługa przeniesienia fabuły z Francji do Wielkiej Brytanii :)

ewelson

hahha, czyli książka o wydźwięku pro socjalistycznym :P

ocenił(a) serial na 3
nan_s

Zgadzam się w 100%. Serial mierny aż do bólu. Szczególnie na tle innych realizowanych przez BBC ekranizacji literatury ( J.Austen, E.Gaskell, Ch.Dikens, E.Bronte, Ch.Bronte, F.Thompson). Zabrakło ducha epoki i pozostała nic nie warta kolorowa wydmuszka, która jednym okiem wejdzie, a drugim wyjdzie. Aż szkoda, że zmarnowano taki materiał. Widocznie krawiec nie ten.....
Gra aktorów pierwszoplanowych słaba, o wiele lepiej wypada plan drugi np. Ruby Bentall czy David Hayman, nawet w epizodach ( niezapomniany Mr.Collins czyli David Bamber).
Na osłodę tej beczki dziegciu łyżka miodu. Na plus: scenografia, kostiumy i muzyka.

Do XXX: "historycznie Wielka Brytania się różniła znacząco od Francji. W XIXw. przeżywała rozwit, ludzie byli majętni, a we Francji było biednie do tego stopnia, że w niketórych miejscach panował głód."(pisownia oryginalna)

Proponuję pouczyć się historii :)

Do pixi222: hahha, czyli książka o wydźwięku pro socjalistycznym :P

Raczej naturalizm i to w XIX-wiecznym wydaniu. Jeżeli kogoś przygnębiła lektura "Au bonheur des dames" proponuję "Germinal" :) :) lub opowieści normandzkie Guy de Maupassanta. A żeby nie było, że wyspy brytyjskie to kraj mlekiem i miodem płynący, to polecam nieśmiertelny "Klub Pickwicka". :)

ocenił(a) serial na 6
nan_s

Zgadzam się całkowicie z wypowiedzią na temat braku podobieństw do książki. Z ciekawości, że powstał serial wróciłam po latach do lektury i jestem nieco rozczarowana,że oryginalna książka została zamieniła się w przypowiastkę o dużym sklepie i miłości szefa do podwładnej. Dlatego postanowiłam ignorować fakt, że serial bazuje na książce i oglądać serial jako fascynującą historię kostiumową - jest mi z tym podejściem o wiele lepiej. Zapomnijmy, że to ekranizacja wszystko dla pań, oglądajmy jako The Paradise :)

Siunix

odwieczny temat - książka tysiąc razy lepsza od filmu...litości...chciałabym przypomniec, ze filmweb jest portalem opisującym filmy, nie ksiązki. jesli jeszcze ktos chce popsioczyć, jak bardzo film sie rózni od ksiązki, niech sobie daruje i przeniesie swoją fascynację książką "Wszystko dla pań" na inną stronę, np lubimyczytać.pl czy jakoś tak...moim zdaniem serial jest ciekawy i warto obejrzeć.mimo wszystko pozdrawiam.

nan_s

Oglądam odcinek 7 (od tego zacząłam) film mi się podoba. Może z Zolą nie ma to wiele wspólnego ale przypomina mi klasyczne angielskie dramaty obyczajowe (Emma, Duma i uprzedzenie)

ocenił(a) serial na 2
nan_s

Podpisuję się całym sercem pod Twoją opinią ! Serial jest tak słaby i "niesmaczny" jak zwietrzałe piwo. Rzucają się do oczu koszmarne wady : przeniesienie akcji do Anglii i fatalny dobór i gra aktorów. Jeśli czytało się książkę ( ja - wielokrotnie) to ten serial dzieło Zoli po prostu zamordował.

ocenił(a) serial na 7
nan_s

Masz rację, ktoś kto czytał książkę na pewno się z tym zgodzi. Serial w porównaniu z książką E. Zoli jest lekki i płytki, ale moim zdaniem jest to celowe. Powieść Zoli była jedynie inspiracją dla twórców serialu, była pretekstem by pokazać cudowne scenografie i kostiumy. Ja to akceptuję, bo mimo wszytko serial ten bardzo miło się ogląda. Czysta rozrywka, po prostu.

Zapraszam do Klubu Miłośników Seriali BBC https://www.facebook.com/Klub-Mi%C5%82o%C5%9Bnik%C3%B3w-Seriali-BBC-165754371779 5573/

ocenił(a) serial na 2
nan_s

No cóż, ja nie czytałam książki (choć mnie zachęciłaś i wolnym czasie chętnie po nią sięgnę) ale i tak serial uważam za denny. I żeby nie było - obejrzałam całe dwa sezony. Dawno nie oglądałam czegoś tak płytkiego i nonsensownego.
Zamiast "Wszystkiego dla pań" lepiej sięgnąć po "Mr. Selfridge". Może Selfridge to nie wyżyny intelektualnej rozrywki ale przy "Wszystko dla pań" wydaje się niemal arcydziełem, a tematyka ta sama.

nan_s

Zgadzam się z tobą w zupełności! Bardzo nieudana ekranizacja. A miłośniczce serialu, która wypowiada się poniżej, polecam przeczytać książkę. Powinna być nią zachwycona.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones