W końcu zaczęło się coś dziać i poziom zaczyna dobijać do 1 sezonu. Nie licząc słabszej oprawy "graficznej", muzycznej i braku tych pięknych ujęć przyrody... Ale do rzeczy. Większość teorii z netu zakłada, że ludzie żyli wcześniej na Keplerze, stworzyli rozwiniętą cywilizację, stworzyli androidy i wysłali się na inną planetę aby ją zasiedlić (malunki w jaskini z 1 sezonu), w sensie na ziemię. Razem z instrukcjami jak czcić Sola i zbudować Necromansery.

A co jeżeli ludzie nie byli dominującym gatunkiem na Keplerze (i "węże" też nie)? Jesteśmy przyzwyczajeni, że w SF biologiczne życie tworzy życie syntetyczne (androidy itd.). A co jeśli to androidy były dominującą i pierwszą formą życia na planecie? Rozmnażają się tak jak rośliny, w końcu Ojciec dał radę wyhodować / wskrzesić Babcię. Sol może być czymś w rodzaju super komputera lub zbiorowej świadomości / kolektywu połączonych ze sobą androidów. Ale po co androidy miałyby tworzyć taki byt? Żeby kontrolować życie organiczne?

Być może androidy stworzyły biologiczne życie lub tak pokierowały ewolucją organizmów aby wyhodować ludzi na swoje podobieństwo. Tylko po co? Jako niewolników, bydło, żywicieli, broń... z potrzeby opieki nad kimś słabszym? Traktują ludzi jak dzieci albo jak my traktujemy zwierzęta? Prawdopodobnie Sue / Marysia stała się drzewem lub posłużyła za, nie chcę użyć słowa nawóz, za pożywkę / bazę dla nowej istoty. Tylko po co? Nie uważam, że to jest główny cel istnienia gatunku ludzkiego.

Obstawiam, że ludzie się zbuntowali przeciwko androidom. Takie odwrócenie sytuacji gdzie jest klisza z buntem sztucznej inteligencji. Tylko dlaczego mieli by to zrobić? Co mogło doprowadzić do buntu przeciwko swoim "rodzicom" / stwórcom? Myślę, że Sol jest jednym z elementów kontroli nad zbuntowanymi ludźmi. I to na dwóch poziomach. Bezpośrednio mieszając ludziom w głowach jako głos jak i wiara / religia w boga. Drzewo też może być narzędziem kontroli. Nasiono zachowało się jak pasożyt / grzyb przejmując ciało Sue / Marysi. Niektóre gatunki grzybów czy pasożytów są wstanie przejąć kontrole nad ślimakami czy mrówkami i zmieniają je w "zombie", a te zarażają kolejnych przedstawicieli gatunku. Może zjedzenie owoców powodują "związanie się" z drzewem, poddanie się kontroli, bo w końcu już była mowa o tym, że ludzi też można przeprogramować i kontrolować. Może drzewo to taka antena wzmacniająca sygnał od Sola?

Inną formą działań wojennych może być dewolucja ludzi w potworaki. Lub jest to celowe przystosowanie się ludzi do życia pod ziemią lub pod wodą aby ukrywać się przed androidami? Śladami po wojnie mogą być te leje jak po bombach, dziury z promieniowaniem, skażenie roślinności i jałowość planety poza strefą tropikalną. Moim zdaniem strefa tropikalna była bastionem androidów / rajem z którego pochodzili ludzie i tam znajduję się odpowiednik komputera kwantowego ludzi, tylko jest to Sol a nie Trust. A pole elektromagnetyczne ma przeciwdziałać nalotom, ostrzałom czy innym formą ataków ze strony ludzi. W strefie tropikalnej też mamy mnóstwo relikwii i artefaktów, a w 1 sezonie było raczej ubogo w tym temacie. Pytanie jest też kto stworzył węże? Ludzie czy androidy? I czy były one kolejną formą życia stworzoną przez androidy i miały zająć miejsce ludzi czy ludzie je stworzyli jako broń przed androidami? Pewnie jest, że w 1 sezonie w jaskini widzieliśmy, że ludzie zostali "wysłani" na ziemię. Tylko po co? Jako szansa na przetrwanie gatunku? I kto wysłał tam ludzi? Ludzie z Keplera czy androidy, które postanowiły ratować ludzi? Może wśród androidów też była wojna albo kilkoro z nich postanowiło stanąć po stronie ludzi?

I na końcu Babcia... Bardzo mnie niepokoją 2 sprawy. Po pierwsze pytała Ojca gdzie jego welon... Być może androidy jako istoty "boskie" zasłaniają twarze bo ludzie nie są godni aby na nich patrzeć? Albo welon służy jako ochrona przed wzrokiem Necromansera? Żeby kogoś przez przypadek nie rozpuścić samym patrzeniem... Babcia nazwała także Matkę bronią. Nie ją, nie osobą, nie androidem, tylko bronią. Być może androidy były podzielone na kasty (coś jak role u owadów społecznych) lub traktowały takie modele jak Matka tylko i wyłącznie jako broń. Jak drony wojskowe. Babcia pytała również Ojca czy jest jej partnerem. Czyli że co? Starożytne androidy pracowały w diadach? Tworzyły pary / związki? Przydzielano do zadań ich dwójkami - 1 męski i 1 żeński android? Miały 1 wspólny cel ale inne umiejętności / możliwości aby się uzupełniać? Może takie modele jak Ojciec, który jest przez wszystkich pogardliwie nazywany modele serwisowym (chyba dno ważności hierarchii androidów) w starożytności mógł pełnić zupełnie inną rolę, np. lidera, dowódcy, myśliciela / intelektualisty. Albo nie było tak słabych modeli i Babcia uważa, że Ojciec ma takie same umiejętności jak ona, albo można go ulepszyć aby był jak Necromanser. Wielokrotnie była mowa, że można mu dać szybszy procesor albo podkręcić stary. A co jeśli można mu wszczepić / wyhodować u niego procesor z tych ciemnych fotonów i oczy jak u Matki? Druga sprawa jaka mnie niepokoi to pytanie Babci ile jest ludzi na planecie? Czy na innych planetach też żyją albo żyli ludzie? A może Babcia miała zadanie aby wychowywać, hodować, rozmnażać, dbać o ludzi? Była takim hodowcą albo pasterzem? Jak ojciec powiedział jaki ma cel z Matką, to Babcia powiedziała, że to jest jej cel. A właściwie ich cel, a Matka to tylko broń, może uważa Matkę za ochroniarza / dozorcę? Reakcja Babci na dzieci (Campion) i ciąże Tempest była bardzo ciekawa. Właściwie wtedy się uaktywniła. Osobiście podejrzewam, że Babcia nie ma w sobie żadnej broni. Nie jestem pewien ale jak ją ojciec składał, to ona miała w sobie 2 procesory. Jeden w głowie, a 2 w klatce piersiowej / brzuchu. Może ona jest "matką" i może rodzić nowe androidy. Albo jest inkubatorem dla ludzi? Matka została "przerobiona" z broni na żywicielkę, a Babcia może jest docelowo "matką" i ma za zadanie rodzić dzieci? Kiedy laski zaczęły latać, to miały zupełnie inne ułożenie rąk, Matka wydaje się mieć taką bardziej "agresywną" postawę w locie, a Babcia wygląda jakby chciała "przytulić" kogoś. A być może Babcia jest właśnie takim "pasterzem" ludzi i może nimi sterować? Przejąć kontrolę albo przyśpieszyć ich rozwój?

Waż mnie jeszcze niepokoi, bo jego paszcza nie wygląda tak jak u szkieletów tych wymarłych węży. Ona miały paszcze, kły jak u naszych węży, a nr 7 ma aparat gębowy jak pijawka. Być może wyssie soki z drzewa. Jestem tez ciekawy czy Babcia uruchomi Trust i jaka będzie ich relacja. Jest podłączona do statku i jak znam życie, to nie będzie dla niej problemem przejąć nad nim kontrolę i włamać się lub uruchomić komputer kwantowy. Może uzna go za swojego partnera. Wydaje mi się, że Trust odegra jeszcze bardzo ważną rolą, ciekawe czy doczekamy pojedynku Trust z Solem...

Szkoda, że dopiero teraz zaczęło się robić ciekawie, a zostały nam tylko 2 odcinki w tym sezonie...

Ta teoria ma sens tylko pamiętaj o tym że w pierwszym sezonie ten ostatni żyjący człowiek którego matka zabiła, był neandertalczykiem i miał też czaszkę neandertalczyka. Według mnie to ludzie na ziemi albo pochodzą od neandertalczyków albo się z nimi skrzyżowali albo po prostu przejeli część ich kultury.

Koniec końców okazało się że wąż jest jednak dosyć potężną bronią która ma unicestwić planetę, okazało się też że scenariusz z ziemii odegrał się praktycznie 1do1 na keplerze. Został ostatni odcinek i finałowa walka z wężem a 3 sezon pewnie poruszy temat tajemniczego bytu i jego wpływu na planetę.

Ludzie tworzą i programują androidy, więc raczej teoria o ich supremacji nie pasuje.
Pytanie natomiast czy to Keplarianie wymyślili roboty z czarną materią, czy też dał im ich Sol? Który zresztą jest kluczem do wszystkich zagadek.
Ewidentnie ten byt jest wrogi ludziom. Zwodzi ich i wykorzystuje do swoich celów. Zresztą nie tylko ludzi, matkę też wykorzystał. Zaraz po tym jak ktoś spełni jego życzenie, traci nim zainteresowanie.
Pytanie czy Sol to byt który zniszczył ludzkość na obu planetach, jest dziełem ludzi, czy może faktycznie stwórcą który postanowił unicestwić swoje dzieci.
Tak czy inaczej, wszystkie elementy układanki pochodzą od Sola.

Mnie jeszcze zastanawia co tak naprawdę stało się z dzieckiem Tempset. Babcia zareagowała na nie, Czy możliwe jest, że przyspieszyła jego wzrost? Wydaje się, że kwas tego syrenowatego stworzenia nie wyrządził mu krzywdy, może tez zmieniła jego DNA? No i właściwie po co ta kwasowa syrena je zabrała? Zmieni w podobne sobie czy się nim pożywi ? Ciekawi mnie ten wątek

Specjalnie schowała dziecko do brzucha, aby kwas go nie poparzył. Tak ja to widzę, ale co dzieje się z dziećmi w podwodnej jaskini? W sumie nic o tych ryboludziach jeszcze nie wiemy.

Wiemy. Jak Ragnar trafił do tej jaskini po zjechaniu w dół to tam był ten stwór, który jest jakby ziemną wersją tych żyjących w wodzie, są podobni.
Żeby nie było tak iż namnożą wątków, a nagle się okaże, że został tylko jeden ostatni sezon zamówiony i będę zamykać wszystko na siłę.

Ten ziemny stwor którego spotkał Ragnar a raczej Marcus wygląda jak "ludzie" z innej planety w filmie Ridleya Scotta "Prometeusz". Więc myślę że to był raczej taki Easter egg dla fanów Scotta

TAK! Też miałam wrażenia , że ten stwór jest bardzo podobny z Prometeusza :)

Myślę że to mogą być prawowici mieszkańcy tej planety, jak chodzą po ziemi to wyglądają tak jak ten w jaskini, a jak mają zejść do wody to zamieniają się w rybosyrenę.

To właśnie było głupie. Poparzył Tempest ledwie jej dotykając a niemowlaka nie? Albo niemowlę jest odporne (cholera wie dlaczego niby) albo twórcy nie przejmują się i realizują szalone pomysły bez takich pierdół jak logiczne uzasadnienie. Mam mieszane uczucia co do tego serialu i obawiam się, że logika może nie być jego istotnym punktem.

Czytam te wasze przemyślenia i przychodzi mi na myśl Nikodem Dyzma.

Campion to alter ego Romulusa, kiedyś myślałem, że Paul = Remus, teraz obstawiam, że Ramus to Wąż, zazdrość, konflikt, w finale Campion zabije Węża.....to jedna z opcji ;)

Zaraz po wielkim wybuchu i czy powstawaniu pierwszych układów planetarnych w wokół gwiazd rozwijało się życie ustalić numer ludzie jesteśmy cywilizacja która się bardzo szybko rozwija i to jest na swoje jak i błogosławieństwo taki przekleństwo a zawsze prowadzimy do samoregeneracji ten jest teraz z naszym planem powiem tak samo było na kepler-22b i tak samo pewnie było na innych planetach więc musieliśmy stworzyć opiekuna czyli babcię która na pewno miała też partnera chili Adama i Ewę. Wyniszczający w naszą planetę musieliśmy wysłać w kosmos na prawdopodobnie przyjaznym planetę ziemie by ludzkość istniała dalej i się rozwijała. Kiedy rozwinęła się no kler inteligentnie by stworzyć własne humanoidalne androidy by posłać z powrotem na Keplera 22 gdzie ludzkość już dawno wyginęła ale planeta w sobie poradziło i się w miarę odwróciła i życie się na mnie obrodziło tylko po prostu trochę w innej postaci i zaś zniszczyliśmy swoją planetę więc co jeździliśmy że poślę my i zatrudnimy następną planetę czyli kepler-22b gdzie nie wiedzieliśmy że na tej planecie już byliśmy. A ten latający wąż jest odzwierciedleniem anioła śmierci który ma nie pozwolić na rozwijanie się ludzkości bo widzi zagrożenie ludzkości jest wirusem jest roślinożercą jest ratunkiem dla wszystkich innych planet gdzie rozwija się życie i wąż nie chce by ludzkość zniszczyła na każdej innej planecie życie które ludzkość niszczy. Dlatego cały ten niby Bóg soul stara się o to by ludzkość w niego wierzyła i robiła to co on każe żeby ludzkość sama siebie zniszczyła

Translator czy wódka?

,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Łap kilka przecinków, skopiuj je sobie, trzymaj w bezpiecznym miejscu i używaj w miarę potrzeb.

Jedynym dobrym zakończeniem tego serialu jest wtedy kiedy mąż zabija całą ludzkość na keplerze