Tym właśnie jest ten serial. Zrobienie z prawie każdej postaci pederasty, na siłę wciskanie w oczy widza manifestu multikulturalizmu, LGBT i innych OBIEKTYWNIE złych elementów lewackiej ideologii ustami Magneto. Żenada i potwarz dla fanów oryginalnej serii. Pierwszy odcinek był jeszcze względnie znośny, poza oczywistymi aluzjami do prawicy, która w oczach lewaczków jest uosobieniem austriackiego akwarelisty, co usilnie forsowali przez karykaturalne przedstawianie tych pseudo nazioli, ale wtedy miałęm jeszcze nadzieję, że te wątki będą trochę w tle, a historia będzie w miarę normalna.
Drugi odcinek to już zwykły manifest lewackich fanatyków, a przemowa Magneto, który musiał koniecznie powiedzieć pozytywnie o mieszaniu ras, spłycić temat różnic miedzy religiami, zasugerować że Hitler kierował się uprzedzeniami religijnymi (xd), czyli pewnie był złym katolem i jeszcze o postulatach ideologów LGBT, to ostatni gwóźdź do trumny tego serialu. Żenada i wstyd, że coś takiego powstało, a ja poświęciłem cenną godzinę swojego życia na obejrzenie tej abominacji.
I zanim jakiś NPC o IQ 40 napisze, "że x-meni to od zawsze historia o tolerancji, bla, bla, bla (xd)..." Czym innym jest fikcyjna opowieść o dalszej ewolucji ludzkości, której część ludzi się obawia i na tym tle powstaje konflikt i różne podejścia różnych grup, a czym innym próba forsowania akceptacji dla obiektywnie złych zjawisk, istniejących w naszej rzeczywistości. Pod wzór dawnych x-menów Z ANIMOWANEJ SERII, bo o niej tu rozmawiamy, można podłożyć walkę o wszystko, a pod forsowanie dewiacji nie można podłożyć nic, poza forsowaniem dewiacji. Z fikcyjnej opowieści przeszliśmy do formatowania mózgów lewacką ideologią. Gówno i tyle. Nie polecam nikomu, kto szanuje swój czas i kto nie chce sobie popsuć kolejnej historii z dzieciństwa.