Czy tylko mi się nie podoba w jaki sposób poprowadzono fabułę. Kibicowałem Jamiemu w konflikcie z jego psychopatyczną siostrą i liczyłem, że dogada się z ojcem i bratem , z którym , jeśli dobrze pamiętam, nie miał zatargów. Był Bogu ducha winny, i przez kolejne sezony został zaszczuty przez własną siostrę, przy przyzwoleniu przybranego ojca. Wychowany, przez większą część życia w kłamstwie odnośnie pochodzenia. Był lojalny przez większą część życia wobec przybranej rodziny, a wiemy jak został finalnie potraktowany.