Pierwszy raz chyba nienawidzę wszystkich głównych bohaterów. Niby są tacy fajni, ale to pospolici przestępcy i mordercy.
Najbardziej mi się podobał moment, jak ze zrzutem koniczyny XD, to było mistrzostwo patrzeć na miny tych zrypów i setki martwych krów. Jeden lepszy od drugiego. No i ta curósia, która zasługuje tylko na to, żeby lać ją po mordzie od rana do nocy i trzymać tylko w piwnicy na sznurku.
W zasadzie w głównych rolach nie ma tutaj postaci pozytywnej. Natomiast najuczciwsi może się okażą niektórzy z parobków, ale na razie jestem w 2 sezonie, więc nie jestem tego pewien.
Ta żona tego ceisjego - niezła dupa, ale głupia jak but, podobnie prawnik, no cała rodzina zryta totalnie. Nie wyobrażam sobie, żeby takie śmieci istniały naprawdę, bo już dawno by zostali zabici, a ich domy spalone.