Moim zdaniem zdecydowanie nie chociaz bylo pare scen na ktorych sie wystraszylem jak bylem mlodszy np. schizy Claire w 1 sezonie czy sen eko o Anie po jej smierci

Nie ma tego dużo,ale jednak jest. Np mglisty potwór,na pewno już go co najmniej raz widziałaś,był nawet w pierwszym odcinku. Nie chcę walić spoilerami,ale w niektórych momentach bardziej straszy atmosfera i klimat niż potworek czy cokolwiek innego. Wszystko zależy od Twojej odporności na strach. Jednak nawet jeśli masz wszczepiony rozrusznik serca: PIEPRZ TO ! :) Obejrzyj serial,bo to istny kosmos ! Nawet jeśli miałabyś się z jego powodu przekręcić...

Jestem w połowie 2 sezonu i strachu jako takiego nie ma. Jest jednak coś innego: tak jakby poczucie czegoś nadnaturalnego, ciągłe napięcie w oczekiwaniu na coś, czego się nie zna, co jest o wiele potężniejsze i nie podlega naturalnemu porządkowi rzeczy.
Ja na przykład wolę właśnie taki "strach", definiowany jako napięcie.
Poza tym "Lost" to niesamowita przygoda, również intelektualna. Zdecydowanie warto obejrzeć. I to nie jeden raz.