Czy tylko ja mam wrażenie, że ostatnie odcinki drugiego sezonu są jakieś takie biedne? I nie nie chodzi o aktorstwo, które jest naprawdę przyzwoite, ale o momenty efektowne, czyli te wymagające nakładów pieniężnych... Przecież ten Garuda w wzbudzeniu wygląda, co najmniej głupio, jak facet machający rękami ze sztucznymi płomieniami za nim. A ta wielka bitwa? 6 + trochę złych. Nie będę wspominać o dramatycznych momentach... Jakby na dobrych scenarzystów, też zabrakło pieniędzy, zostali tacy którzy "jakość" serialu "podnoszą" SPOILER nagła, bezsensowną, idiotycznie zrealizowaną śmiercią, nawet nie wiem czy jednego z głównych bohaterów. I te teksty: Muszę pokonać blablebla Boję się o ciebie blablabla Garuda się zbliża. Serial wyglądał o wiele lepiej, kiedy miał epizodyczną fabułą... Nie udawała epickiej opowieści o walce dobra ze złem (?) pełnej zbędnego patosu. Ble.
zgadzam się z Tobą w pełni. Ewidentnie widać że brakuje budżetu żeby całej historii nadać więcej "epickości" i hollywodzkiego rozmachu. Miejsca, w których doszło do starć z Garudą wyglądają jakby je robiono po kosztach i na szybkiego, sposób w jaki to zostało przestawione również bardzo rozczarowuje.... niby detale ale zniechęcają do dalszego oglądania.... od razu przypomina mi się gumowy smok z Wiedzmina.....
Amen.
Gdzieś tak od 18-19 odcinka zaczęłam się zastanawiać, czy coś się zaczęło psuć czy ten serial od początku był taki mierny, ale tego nie widziałam, czy po prostu przyzwyczajenia oglądam dalsze odcinki.
Jednym słowem - kaszanka
Niestety też muszę zgodzić się z powyższymi opiniami. Mam nadzieje, że z nowym sezonem serial dostanie więcej kasy i uda się realizować opowieść z większym rozmachem. :)