Co sądzicie o nowym odcinku? Uwielbiam Bo i Tamsin i miałam nadzieję, że to wypali, chociaż po 6 odcinku jak Tam nazwała Bo "girlfriend" już było jasne... Wgl strasznie irytuje mnie aktor grający Dysona, wręcz mnie obrzydza, może jakby dali jakiegoś przystojniaczka to wszysto byłoby zupełnie inne, ale jak zobaczyłam, że Dyson jest wśród najstkrytszych pragnień Bo to się dosłownie załamałam. Wgl nie ma opcji, żeby znów byli razem. Z dwojga złego wolę Lauren i Bo niż wilka. Szkoda, że nie ma Kenzi, ale Ksenia teraz zagra w Orphan Black, a to akurat jest dobre, bo OB to chyba najlepszy serial wszechczasów.
No cóż, zobaczemy jak się akcja rozwinie w tym sezonie.
Moim zdaniem, to jak na razie najlepszy odcinek w tym sezonie. Ja jakoś nie widzę przyszłości Bo i Tam-Tam. No i mam nadzieję, że wreszcie rozwiążą ten wątek z ojcem Bo, bo już to się strasznie przeciąga. Natomiast poda mi się wątek z Starożytnymi i zobaczymy, co zrobią w półfinale.
I w tym momencie fandom Valkubusa płacze rzewnymi łzami. Jak to dobrze, że shippuję Doccubusa. :v Also, odcinek całkiem udany, a cały arc ze starożytnymi bogami jest dość ciekawy. Biorąc pod uwagę to, na czym opiera się serial, można nakręcić jeszcze parę sezonów, więc w sumie szkoda, że skończą to na pięciu. Mocno zaskoczyła mnie akcja w winiarni z Vexem i młodym wilczkiem i byłam mocno zszokowana, póki nie wyszła sprawa z wyroczniami. Ogólnie odcinek leci na plus, choć końcówka smutna cholernie. Biedna Tam-Tam.
W całym odcinku pełnym scen miłosnych etc. tylko jedna była prawdziwa. I bardzo mnie to ucieszyło. Uwielbiam sceny Bo/Lauren. Obie aktorki tak świetnie grają wszystkie wspólne sceny, iż za każdym razem widzę, że Bo i Lauren są dla siebie stworzone. jest między nimi chemia i to widać. Rzadko to się udaje komukolwiek.