Właśnie ten ostatni odcinek(najbardziej na nim płakałem)-ja po obejrzeniu owego odcinka poczułem i czuję niedosyt,do dziś brakuje mi nowych przygód Melindy i rodzinki;)...trudno to opisać jak się teraz czuję,co chwilę wracam do serialu(co wieczór oglądam odcinki-i takim sposobem serial obejrzałem 15 razy i nigdy mi się nie znudził,a nawet oddziałuje na mnie nawet mocniej). Po każdym odcinku można(nawet jak go się obejrzało 100razy) wysnuć morał,złotą myśl na przyszłość...a co to Fanopowiadań to proszę jak przeczytasz kochana Olsza_ abyś mi poleciła najlepszy opowiadanie..;)
Pozdrawiam;)

Właśnie obejrzałam ostatni odcinek. Jeszcze nie mogę się otrząsnąć;(. Był inny niż pozostałe.*SPOILER* Przez "cienie" Melinda była swoim przeciwieństwem. Były momenty, że była sobą, ale ogólnie nie ta sama osoba*SPOILER*. Myślę, że "cienie" i "świecący" są ciągle wśród nas. Może nie jako duchy dzieci, ale całe zło jakie gromadzimy w sobie. Gdy jesteśmy na kogoś źli, coś nas trapi to te "cienie" zbierają się w nas, stajemy się gderliwi, by później wybuchnąć. "Świecący" to dobro, które w nas jest, choć czasem ukryte, nasza moralność, sumienie. Każdy z nas jest takim polem bitwy, na którym jesteśmy przywódcami i musimy jedynie zadecydować po czyjej stronie. Przepraszam jeśli ględzę i kogoś nudzą moje wymysły, ale może to przez wpływ tego odcinka i ogólnie ta świadomość, że już nie będzie nic nowego... Obojętnie ile sezonów by zrobili i tak pewnie miałabym mało.
Od jutra, a raczej dzisiaj chyba zacznę oglądać od początku.
Dam znać jeśli coś mi się spodoba, a jak nie to może sama coś wymyślę:).
Również pozdrawiam:).