na wstępie napisze, ze lubię ten serial, ale ostatnio strasznie zaczęły irytować mnie pewne sytuacje. czy to jest naprawdę możliwe ze ludzie są, aż tak naiwni! chodzi mi o sytuacje w której Roberta nie rozstać z chłopakiem, bo on wcisnął jej kit że jest chory na serce i umrze jak ona od niego odejdzie. gdyby nie Santos to by się z nim przespała (mimo że go nie kochała). Mija dalej daje się podpuszczać Gastonowi. Diego wierzy ojcu że matka go porzuciła, a przecież zna go i wie do czego ten człowiek jest zdolny. a co nie ma innych telefonów żeby mogli się ze sobą skontaktować (wiem o co chodzi z matka diega, ale jakby chcieli się ze sobą skontaktować to przecież ojciec nawet nie musiał o tym wiedzieć) jest jeszcze kilka podobnych sytuacji. mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi. może się czepiam, dlatego chciałbym poznać wasze zdanie na ten temat.
Hmn.. Jeśli chodź Ci o prawdziwe, życie to myślę, że ludzie nie mogą być aż tak naiwni....Natomiast to jest serial, reżyser tak to napisał, a po za tym w większości seriali tego typu taki jest(bynajmniej z tego co ja oglądałam)myślę, że taki jest już ich sens. Ale zawsze przygody tych "naiwnych" osób kończą się szczęśliwie..
a myslisz, ze malo takich naiwnych jest.??
ile jest kobiet, ktore daja sie bic mezowi i nie chca od niego odejsc, bo albo sie boja, albo wierza, ze to minie...
a jak rodzice sie rozstaja to pewnie czesto jest, ze ktorys z nich mowi niestworzone rzeczy na drugiego...
(ale to moje przypuszczeia, bo takich sytuacji nie spotkalam,to nie wiem)
;pp
ale fakt, w serialu zawsze jest tego duzo i az trudno w to wierzyc..;]]