PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=40268}

Zbuntowany anioł

Muñeca Brava
1998 - 1999
7,0 39 tys. ocen
7,0 10 1 39100
4,2 4 krytyków
Zbuntowany anioł
powrót do forum serialu Zbuntowany anioł

Lubię oglądać i oceniać filmy. Obecnie mamy ich tysiące, filmy, seriale, platformy streamingowe, serwisy internetowe do publikacji filmów, ale wracając pamięcią 26 lat wstecz w prawie każdym domu, młody czy stary, czekał na wieczór i oglądał tę telenowelę. Nie było wyboru, to był powiew świeżości. Każdy znalazł tam coś dla siebie, bowiem połączenie bogactwa z biedotą, gwarantowało możliwość utożsamienia się z bohaterami niezależnie od klasy społecznej, do której się należało, a do tego silny wątek romantyczny, zmierzający znacznie w kierunku romansu i chociaż z dzisiejszymi romansami nie ma nic wspólnego, na tamte czasy był odważny, częste pocałunki, nieliczne i bardzo okrojone sceny zbliżeń w całym formacie. Jednak co dzisiaj można powiedzieć po przypomnieniu sobie tego serialu (przescrollowaniu najważniejszych wątków dotyczących głównych bohaterów i ich drogi do "szczęścia")... Moje przemyślenia dotycząc wyłącznie pary głównych bohaterów, chociaż w przypadku innych postaci również mogą okazać się aktualne.

Ten serial źle się zestarzał i najlepiej ukazuje, że żyjemy już w innym świecie, w innym społeczeństwie, z innym światopoglądem. To, co kiedyś uważano za romantyczne, dzisiaj jest toksyczne, a to co kiedyś oznaczało miłość, dzisiaj jest przemocą. Myślę jednak, że powrót do tego serialu, nawet w jakimś ułamku był bardzo ciekawym doświadczeniem, pozwalającym na szeroką analizę postaci, nie tylko bohaterów, ale i odbiorców oraz świata, w którym żyliśmy (włączam w to też samą siebie).

Dzisiaj oglądając serial widzę, w jaki sposób ci ludzie się krzywdzą, jak brak komunikacji może zepsuć to, co najpiękniejsze, jak słowo kocham cię może przykryć wszystkie problemy bez ich wyjaśnienia, bez rozwiązania. Główni bohaterowie schodzą się i rozchodzą, ale mniej więcej w połowie serialu, kiedy decydują się być razem, a Ivo deklaruje poślubić Mili, okazuje się, że jego kuzyn wraz z sekretarką robią wszystko, aby ich rozdzielić i udaje im się to. Dlaczego? Spieszę z odpowiedzią. Nasza ulubiona para nie zadała sobie trudu na rozwiązanie problemu, wyjaśnienie wątpliwości, nie słuchali się wzajemnie, Ivo prócz zapewnień, że kocha nie dociekał, dlaczego Mili uważa, że ją zdradził, a Mili, mimo że miała jasne przesłanki, nie starała się wyjaśnić sytuacji z Andreą. Przez cały serial nikt do tego nie wrócił, tak jak do wielu innych wątków. W wielu innych sytuacjach jedna ze stron oskarżana byłą o zdradę, narastało wokół tego wiele negatywnych emocji, które później pryskały jak bańska mydlana, przykrywając ból wyznaniem miłości i braku chęci życia bez siebie. Dzisiaj wiemy, ze jest to toksyczne. Brak zaufania, brak zrozumienia, brak pewności siebie i szacunku do własnego siebie, brak poczucia bezpieczeństwa. Traktowali wyznanie miłości jak gumkę, która może wymazać wszystkie winy, I czy infantylnym jest myśleć, że miłość zwycięży wszystko. Może i taki był zamysł, ale żeby ta miłość mogła zwyciężyć, potrzeba szczerości i podniesienia dywany, pod który zamiatane są problemy. Miłość oznacza zrozumienie, szacunek, otwartość na siebie i swoje uczucia. Czy brak wyjaśnienia sobie zaszłości, a także przepracowanie trudności, może oznaczać prawdziwą miłość?
Druga sprawa jest taka, że głównym bohaterom tak łatwo, jak słowo "kocham cię", przychodziły na usta obraźliwe i pełne pogardy słowa, odrzucenie, odpychanie, sprawianie bólu. Dalej nie jest to miłość. Utożsamianie miłości z bólem jest wynaturzeniem i wypaczeniem.

Na koniec, wiem, że to serial, na który kiedyś patrzyło się ze wzruszeniem, po latach z nostalgią, a dzisiaj z oceną. Jednak czy jest to ocena samego serialu? Wydaje mi się, że jest to ocena zbiorowa: fabuły, dojrzałości odbiorcy oraz zmiany światopoglądu. Wychodzi z tego średnia ważona, która przebija się przez moje przemyślenia.

26 lat.... nie wiem kiedy zleciało i jak dużo się przez ten czas zmieniło. Dzisiaj jednak wiem, że miłością nie jest słowo "kocham cię", ale wierność, czułość, szacunek, zrozumienie, a to można osiągnąć wyłącznie przez rozmowę, dzięki której nasi bohaterowie rozwiązaliby wiele konfliktów i problemów, nie raniąc przy tym tak wiele osób.

Jeśli wracacie czasem do tej telenoweli, dajcie znać, co myślicie o niej po latach. Ciekawa jestem Waszych spostrzeżeń.

filmozer

Teraz jest dużo filmów seriali a i

filmozer

A i czasy się zmieniły. Ja nie mogę patrzeć na Iva który jest okropnym kobieciarzem. On faktycznie po każdej kłótni zostawiał Mili dla innej . Wzdychał do niej aby później brać w ramiona następną. Najgorsze było z Andreą. Po

filmozer

Po ojcu i wuju. Facet się nie szanował. Mili to tam jedynie całowała się aby zrobić mu na złość ,a on zaraz w łóżku lądował. Wstrętne zachowanie. Lubię aktora ale z perspektywy czasu pognać takiego dziada i tyle. Najgorsze postacie to Andrea , Fiore czy jak jej tam bhlk