Musiałem aż spojrzeć raz jeszcze na kraj, gdzie produkowano ten film, bo byłem pewny, że to serial z Brazylii, Wenezueli, albo Boliwii... Ale jednak czytam, że to Francja...NIEMOŻLIWE! Oj zmieniają się czasy, zmieniają... NIESTETY wydawałoby się z początku całkiem dobra historia została popsuta przede wszystkim przez rozwlekłość i idiotyczne wręcz wątki. Już w drugim odcinku pojawiają się wielkie słabości scenariusza, bo materiału przygotowano na normalny film, ale trzeba było zrobić bardzo długi serial, więc co? Wymyślamy coraz bardziej głupie treści, żeby jakoś dobrnąć do końca, a w finale NAJLEPSZE (uwaga: SPOJLEROWANIE): Emma/Olivia: "Jak to? To znaczy, że urodziłam dziecko własnego brata...!!!" No słowem Brazylia, Wenezuela i jeszcze inne podobne nowele... Dajcie spokój...