choć oglądam serial z pewnym zainteresowaniem, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że przy pracy nad nim uznano, że aktorzy (wszyscy!) mają w nim grać ŹLE... oglądam wiele (nie tylko i nie przede wszystkim seriale), jestem filmoznawcą, ale nie spotkałem się jeszcze z tak niedobrym aktorstwem w jednym przedsięwzięciu (może "Moda na sukces" jeszcze...). każda rola to jakieś kuriozum. klisza za kliszą, żadnych emocji, a jeśli już się pojawią w pierwszym odcinku - to można mieć pewność, że dana postać będzie ich nadużywać do końca. jestem zdumiony, ale... i tak oglądam.
Ty chyba nie rozumiesz idei tych postaci,emocje?sorry to dobre że tak powiem nieładnie ale dla plebsu co aby zrozumieć w pełni co ogląda potrzebuje intensywnej ekspresji aktorskiej bo widać nie docenia niuansów dialogów itp.szczególików a bohaterowie tej historii to klasa wyższa(nawet jeżeli niektórzy dostali się do niej przez małżeństwo) są wyrafinowani, bezwzględni i okrutni,a tacy ludzie emocji nie pokazują choćby usłyszeli że własnie bankrutują. Wiem że to dla ciebie dziwne ale są tacy ludzie na prawdę to nie filmowa czy literacka fikcja obejrzyj może mimikę królowej angielskiej,ludzi z jej dworu i innych monarchów,oraz członków ich rodzin i wierz mi emocji na ich twarzach nie zobaczysz przynajmniej publicznie.Ci ludzie rodzą się i uczą samokontroli od bardzo wczesnego dzieciństwa,a niektórzy tego nie wytrzymują psychicznie. Na pewno znasz historię lady Diany i jej męża księcia Karola,a czy widziałeś kiedyś emocje na jego twarzy?bo ja nie a jak już to bardzo,bardzo stonowane.
wiesz, chyba się nie porozumiemy, bo zdaje się, że o czymś zupełnie innym mówimy... mnie nie chodzi o intensywną ekspresję aktorską... a do co porównań, którymi się dzielisz - chyba zbyt dosłownie potraktowałeś/aś "królewskość" Victorii (notabene jednej z bardziej kuriozalnych "kreacji" w serialu)... pozdrawiam!
A przecież pisałeś o ZŁĘj grze aktorskiej więc o co ci dokładnie chodzi?Sam też pisałeś że "klisza za kliszą,żadnych emocji"no to wybacz ale w takim razie faktycznie się nie rozumiemy...
nie utożsamiam DOBREGO aktorstwa z intensywną ekspresją... można być genialnym w minimalizmie (dla mnie taką rolą jest np. Juliette Binoche w "Damage"), ale można też być w minimalizmie (rozumianym tu jako skrajnie ograniczona gama środków ekspresji) groteskowym (jak absolutna większość obsady "Revenge"). tak to widzę. co nie zmienia faktu, że serial oglądam wciąż z wielkim zainteresowaniem! dobrego dnia!
Ja uważam że obsada radzi sobie dobrze(nie jestem ekspertem ale ich gra mnie nie przeraza ni nie razi) to w końcu to jest serial a nie film co ma być dziełem kinowym a fabuła jest faktycznie wciągająca jak to bywa z naprawdę dobrymi telenowelami.
Aleś wymyślił...
Aktorstwo tutaj a w MnS dzieli przepaść. To się rzuca na pierwszy rzut oka.
Nie macie już czego się czepiać widzę.
z tą przepaścią bym nie przesadzał... ciut wyższy poziom, z akcentem na ciut. tak pozwalam sobie sądzić.
Rozumiem, że polskich produkcji nie oglądasz wcale, skoro tak bardzo boli Cię aktorstwo w tym serialu ;)
Zgadzam się.O dziwo scenariusz jest całkiem do przyjęcia ale wykonanie mocno zalatuje Beverly Hills 90 210. Gra aktorska jest tandetna, czyje się, ze to plastik. Jestem przekonana, ze sporo z tych aktorów jest całkiem utalentowana ale ktoś kierował nimi w taki a nie inny sposób.
Kolejna słabą strona serialu są paskudne nieścisłości typu 20o paro letni pies, laptopy w92', nagrania z ciupy w HD, zima tak sroga ze oszrania okna ale nie zmraża ziemi tak żeby można było wykopać mogiłkę dla futrzanego pupila
Ps. Jeśli nie wierzysz, ze istnieją gorsze gnioty zapraszam do obejrzenia "Terra Nova"... :)
nie da sie ukryc, ze Emily gra beznadziejnie! To największy minus tego serialu.
Po 1. Takich znawców jest tu całkiem sporo, reszty nie dopiszę.
Po 2. Zobacz grę tych aktorów w innych filmach (są bardzo dobrzy!). Chyba po prostu nie rozumiesz koncepcji serialu, a przede wszystkim STYLU w jakim jest zrobiony.
Po 3. (do wszystkich tu piszących/czytających) Czepić się można dosłownie wszystkiego!! Nawet takiej bzdury jak 20-letni pies (śmiech).
Zgadzam się, że aktorsko serial trochę kuleje. Ok, może styl ma być taki a nie inny, ale jedni aktorzy sobie radzą, a inni nie za bardzo. Emily ok, Jack, Ashley i Amanda też, ale np. Daniel gra kiepsko szczególnie kiedy przyjmuje rolę "złego/zaraz się napiję Daniela". Victoria sztucznie, ale wydaje mi się, że to nie wina aktorki tylko tego, że bez przerwy stylizują ją na taką Królową z Królewny Śnieżki. Lydia to Moda na Sukces. Charlotte ma dosyć głupią rolę, ale może to i dobrze, bo mam wrażenie, że cała jej gra to dwie miny. Declan sama nie wiem, ani źle ani dobrze. Nolan przeważnie fajnie, ale czasem te złowrogie spojrzenia przez ramię też irytują. Ale jakoś to "przebolewam" i oglądam dalej bo serial mimo to fajny, ciekawy pomysł, dobry scenariusz no i trzyma poziom.