Proponuję podać swojego ulubionego i anty-bohatera, oczywiście z uargumentowaniem wyboru :-)
Ja zacznę: Mój ulubiony bohater to Daniel, ma ciekawą osobowość, które ewaluuje, nie jest irytujący- daleko mu do rozpieszczonego, bogatego panicza, jest uczciwy i bezgranicznie, szczerze kocha Emily . A... i oczywiście przyjemnie się go ogląda ze względu na aparycję :-) Wkurzę się jeśli scenarzyści faktycznie go ukatrupią!
Anty-bohater? Chyba nie będę tu wyjątkiem- Taylor, wszystko w nim jest wkurzające- wygląd, osobowość, gadka, jego intrygi... takie NIC, które chce się stać KIMŚ, idąc po trupach. A ten wątek gejowski? Zupełnie mnie obrzydził.
No właśnie... A`propo wątku gejowskiego... Nolan jest jednym z moich ulubionych bohaterów, ale tym, że poszedł do łóżka z Taylorem kompletnie mnie rozwalił!!! Sądzicie, że jest gejem i będzie kontynuowany ten wątek???
Sama Amanda/ Emily jest chyba jakimś ewenementem bo mimo, że jest główną bohaterką nie lubię jej i trudno mi się z nią utożsamić (co zazwyczaj robimy), mam nadzieję, że z czasem pokaże ludzką twarz. Bo narazie jest jak robot, człowiek w masce....
Waham sie pomiędzy Danielem a Nolanem jesli chodzi o ulubionego bohatera. Tak jak powiedziałaś młody Grayson ewoluuje, jest postacia, która chyba najbadziej sie rozwija w serialu. Boję się, że wkrótce pokażą jakąś poważną rysę na jego charakterze, może kiedy jego rodzina znajdzie sie w zagrożeniu ze strony Tylera.
Uwielbiam też Nolana, Gabriel Mann fantastycznie kreuje tę postać.Bardzo niejednoznaczny pod wszystkimi względami. ;)
Nolan jest bisksualistą, sam sie zresztą tak określił; myślę że wątek z Tylerem może yć kontynuowany, aż Tyler kopnie w kalendarz. ;)
Bez niespodzianek, uwielbiam nienawidzieć Tylera. Jest tak obrzydliwie usłużny i pomocny, kiedy trzeba, ale czasem nie ma wystarczającego zaplecza i wiedzy - Emily z łatwością go upokorzyła na wsołnej kolacji. No i ma wyraźnie psychopatyczne skłonności... Ale kto ich nie ma w tym serialu? ;)
ulubieniec - Nolan - bardzo ciekawa rozbudowana postać. Gabriel świetnie gra, prawie go nie poznałam w pierwszej chwili.
ulubiony antybohater - Ashley, zaczyna się rozwijać i wierzę, że wkrótce coś wykręci.
ulubiony bohater bez wątpienia Nolan - jest bardzo ciekawą postacią. bez niego serial nie były tym, czym jest ;p
antybohatera nie posiadam xD
Ulubiony bohater: Jack, Nolan, Takeda
Najbardziej irytujaca dla mnie postacia od samego poczatku jest Daniel, wkurza mnie tez Declan
Natomiast podziwiam zarowno Emily jak i VIctorie, poniekad tez Asley
ulubiony bohater to oczywiście Nolan. <3 Bez niego ten serial nie miał by tylu fantastycznych scen.; d
a anty bezkonkurencyjnie Daniel. To jedna z najbardziej irytujących postaci w tym serialu. -.-
A moim ulubionym bohaterem jest pan Grayson :) wydaję mi się taki makiaweliczny i mam wrażenie że jest o krok przed każdym, no poza Emily. Co do antybohatera to najbardziej irytuje mnie Tyler i mam nadzieję że go w końcu uśmiercą albo Emily wymyśli jakiś sposób aby go pogrążyć.
Ja oglądałem zaledwie 5 odcinków, ale serial już mi się nawet spodobał.
Ulubiony bohater ( wbrew wszystkim) - Lydia. Po prostu babka z silnym mocno zarysowanym charakterem, która umie skopać tyłek. Czy była zła? Nie sądzę. Po prostu rozpieszczona, namówiona, a wręcz zmuszona do składania fałszywych zeznań. Odebrano jej wszystko, a ona i tak walczyła. Nawet w momencie śmierci próbowała się uratować i nieźle skopała tego kolesia ;D.
Anty bohater -Jack. Wkurza mnie że się wcina. A jeszcze większym idiotą jest jego brat. Ale o tym nie chcę mi się już nawet pisać...
Co do antybohatera sie zgadzam, Tyler jest okropny ;D ale bohater zdecydowanie Nolan;)
ulubieniec - Nolan, rzecz jasna :)
i Królowa V. jak widzę sceny, kiedy się fałszywie uśmiecha, to mam ciarki.
nie przepadam za Jackiem, ogólnie trochę taki nijaki. no i Ashley. z początku wydawało mi się, że fajna dziewczyna, ale ostatnie sceny odrzuciły mnie na sto kilometrów. w tym momencie to nawet jej akcent i dziwna mimika twarzy mnie wkurza.
Nolan to jednogłośnie najlepsza postać w tym serialu, jest świetny po prostu we wszystkim ; D
nie lubię za to Daniela, gość jest totalnie nijaki, masa plastyczna gorsza od Lydii ;D i Ashley działa mi na nerwy nawet swoją miną.
Obejrzałem cały sezon i powiem że nie wiele się zmieniło.
Wciąż lubię Lidię, choć jest dwulicowa jak cholera. Można dodać że polubiłem też postać Daniela i jego siostry.
Najbardziej nie lubię Jacka. Taka nie zdecydowana memła. Za nim na dno idzie Emilia, która jest równie nie zdecydowana jak on. Mogła się spodziewać tego co dostanie -czyli właśnie niczego. Ogólnie bardzo podobała mi się scena z pustym pudełkiem, a potem jak poszła na skrzydłach miłości (ble) do Jacka, a tam była Amanda... :D. Można powiedzieć, że wręcz się śmiałem :).
Nolan i Takeda aaa i zapomniałam Dominik Wright (świetna kreacja James'a Purefoy'a, choć mało go było).
A Daniel jest tak miałki, że aż boli :P Victoria dobrze zagrana, ale jest bardzo nie lubię
Skoro Daniel jest miałki, to Jack musi być mega miałki... ;)
Kiedy był ten Dominik? I kim on był? Nawet po twarzy aktora go nie poznaje.
Jack był capowaty jak cholera, ale mam do aktora sentyment, bo grał w "Roswell" :P
Dominik to był w ostatnich odcinkach - malarz i dawny chłopak Victorii, przespała się z nim kilka razy będąc w NY, a potem mąż go postraszył i facet wyjechał, zostawiając Victorii jej portret.
Nie oglądałeś "Rzymu" ? James grał tam Marka Antoniusza - genialna kreacja, ostatnio w "John Carter" też zagrał...
a wydawało mi się, że ma charakterystyczną buźkę ;P
A no tak (fajna postać :) ). Już kojarzę dzięki. A w ogóle teraz mam depresję serialową. Wszystkie premiery we wrześniu... Miałabyś coś do polecenia?
to tak jak ja :P właśnie ten serial wyszukałam, ale też już jestem po...
Threesome (2011) - fajna brytyjska komedyjka, nie znalazłam napisów pl, ale nawet ja nie znając angielskiego zrozumiałam:D
Gorycz tropików (2007) jak lubisz francuskie i historyczne dramaty rodzinne
Druga szansa (2010) amerykański serialik o nastolatce, ale bardzo dobrze się ogląda
Pasadena (2001) też rodzinny dramat, ale pamiętam, że mocno mnie ściął zwrotami akcji
Horoskop śmierci (2004) kryminał rodzinny znad Sekwany
Paradox (2009) tylko 5 odcinków, ale świetny
Siły pierwotne (2007) ten uwielbiam :D dinozaury itp.
David Nolande (2006) i 1300 gramów (2006) też tylko kilka odcinków, ale fenomenalnych
Czysta krew (2008) Californication (2007) pewnie znasz :P
No nieźle. Pewnie coś sobie wybiorę ;d.
Ja mogę ci polecić chyba tylko Homeland (2011). Opowieść o żołnierzu, który wrócił z niewoli i agentce, która jest pewna że jest on zdrajcą.
Po za tym serialiki typu horror, dramat -Supernatural (2005), The walking dead (2010), American horror story(2011)
Tyle że szukam czegoś nowego. Z nagłymi zwrotami akcji i fajnie zrobionymi bohaterami.
dzięki, ale kurna do żadnego z tych mnie nie ciągnie :/ żołnierze, zombie nie moje klimaty :P
o Supernatural słyszałam, ze taki młodzieżowy Heroes :P
ha dziś ma być premiera 5 sezonu Czystej krwi, więc coś mam do oglądania :D
Farciara :D. Homeland mógłby cię zaskoczyć. Bo ja też nie przepadam za serialami o żołnierzach. Ale tam ogólnie jest bardziej wątek szpiegowski. A jakbyś miała wytypować jeden serial z tych co podałaś, najbardziej nieobliczalny i nieprzewidywalny, z fajnymi postaciami, to który by to był?
właśnie sobie przypomniałam "Hell on Wheels" to coś nowego (chyba) początki amerykańskiej kolei z wątkiem zemsty i niewolnictwem... to było fajne, a ze strachem podchodziłam, bo kowbojskie produkcje mnie irytują :P
a z tamtych to trudno wybrać, bo wszystkie mam w ulubionych ;p ale chyba David Nolande - świetna muzyka, głowny bohater (ten policjant z Taxi :P), niby schemat, ale fajnie się ogląda... i Horoskop śmierci lubię francuskie schematy kryminalne ;P
Siły pierwotne też warty obejrzenia, ale ma 5 sezonów :P
Też lubię Tekadee :) szkoda, że z fałszywą Amandą taki numer wykręcił pod koniec... Najlepszy jest Nolan! Trzyma Emilly w ryzach żeby nie była większa psychopatką :P, Lubie też Królowa V czasem mi jej szkoda, bo sama też wiele wycierpiała.
Nieprzepadam za Ashley na początku była spoko ale za bardzo zalzy jej na kasie i pewnie wywinie jakiś numer nie raz. Derem clan jest meeeega denerwujący w raz z jego bratem Jackiem... niech się zdecyduje kogo kocha... Niecierpliwie czeka na 2 sezon bedzię się działo choć końcówka pierwszego bardzo mnie zasmuciła :(
I to jest właśnie cały urok Victorii. Zimna i bezuczuciowa :D. Bardzo dobrze wpleciona w ogólny klimat serialu. Ja osobiście ją uwielbiam ;).
Z anty to zdecydowanie fałszywa Amanda!!! Nie mogę na ta dziewczynę patrzeć! No i może jeszcze Declan, strasznie nudny... A z ulubionych to Victoria i Emily. Ashley mnie tak nie wkurza, ale to chyba dlatego ze mam sentyment do tej aktorki za Sekretny dziennik call girl, bo bardzo lubilam Bambi :)
Można by tak każdą postać najlepiej opisać :D
Ulubiona postać ? Emily - spodobała mi się od początku. Wiadomość o tym, że determinacja i motywacja do zemsty zaprowadziły ją do Japonii na nauki walki i panowania nad emocjami, wprawiła mnie w szacunek i zachwyt postacią. Kiedy Nolan wielokrotnie wspominał i pokazywał jak Emily go przeraża śmiałam się jednocześnie rozumiejąc ten fakt. Gdy później pokazała swoją dobroduszność i empatię względem innych nie przestała mi imponować, a wręcz przeciwnie. Tak więc do końca jestem pełna podziwu kreacji bohaterki i oby w przyszłych sezon żadna z jej twarzy nie zniknęła do końca! Chcę więcej badass Emily!! xD
Najmniej lubiana postać? Jack - Oczywiście jestem za jego związkiem z Emily, ale jest to postać taka bez wyrazu. Jest za bardzo ufny (a propo 'Amandy'), za bardzo kochliwy (niemal od pierwszego wejrzenia pokochał Ems) i za mało zaradny. Wątpię by sam dał sobie radę w życiu. Potrzebuje porad od innych samemu nie potrafiąc zdecydować się na nic a kiedy już się decyduje wpada w wielkie bagno (jak gdy zabrał ciało Tylera od 'Amandy'). Słodki barman, który swoim wyglądem i byciem przypomina mi muzyka (tego by jeszcze brakowało) do tego najlepiej nieśmiały, usłużny i niesamodzielny ---> taki jest z grubsza mój opis co do niego. I jeszcze taki głupi, że nie zrozumiał która Amanda jest prawdziwa gdy nawet pies to widział :-/
Ulubiony anty-bohater? Victoria - rozumiem ją. Rzadko potrafię się zidentyfikować z postacią z mrocznej strony, ale podoba mi się to, że nie jest opisana jako osoba od zawsze zła i władcza. Widzimy tu osobę która raz uciekła od miłości i wybrała brak szczęścia z małżeństwem z rozsądku. Od tamtej pory pragnie miłości, jeśli nie od mężczyzny to od dzieci, za wszelką cenę. Stara się bronić ich jak lwica jednak często tylko pogarsza sprawę co czyni ją jednocześnie bardziej ludzką i emocjonalną. Z radością myślę, że pomimo bardzo możliwej śmierci w finale, mogłaby rozwalać spiski i Inicjatywę u boku Ems xD
Znienawidzony anty-bohater? Ashley - niby jeszcze nie jest zła, ale denerwuje mnie jak się gdziekolwiek pojawia. I wgl w początkowych odcinkach jest przyjaciółką Emily, ale gdy ona nie przepadała za jej chłoptasiem (do którego oczywiście miała racje) to już wielki hejt :-/ i nagle robi się z niej druga Victoria, tyle że nieudana kopia. Gdy wyobrażam ją sobie pod rękę z Danielem... biedny chłoptaś. Jeśli coś między nimi będzie to Daniel już bez wątpienia pozostanie prawdziwym Graysonem i nie będzie dla niego ratunku.
PS: Nolana też kocham, ale nie wiedziałam co napisać w odpowiedzi na pytanie 'dlaczego?'. Jest słodki i tak bardzo pragnie przyjaźni od Jacka i Emily, że nie da się go nie lubić :D
Nie mówię już o tym jak bardzo nienawidzę niby 'Amandy' :-/
A ja obejrzałem cały serial.
Nie bede zdradzał szczegółów, tym którzy nie widzieli. Ulubiony bohater - NOLAN ;-) jest fantastyczny, świetnie wykreowana postać, i z nim od samego poczatku się utożsamiałem.
Antybohater - CHARLOTTE - rozpuszczona gówniara, irytująca. oraz AMANDA i ASHEY. Po prostu nie lubie i juz.
Postacie bedą ewoluować, obserwujcie dokładnie ;-)
Po obejrzeniu całego serialu, wybrałem juz ulubieńców i tych znienawidzonych :)
Ulubionych bohaterów mam trójkę - EMILY , NOLAN & ASHLEY.
Emily - niesamowicie podoba mi sie jej zawzięcie, sposób planowania zemsty, niby zimna i bezwzględna a w środku dobre serce i dba o ludzi, na których jej zależy
Nolan - po prostu Nolan , jedyny, oryginalny, niepowtarzalny - genialna postać
Ashley - im bliżej finału 1 sezonu tym moja sympatia do niej wzrastała, wyrachowana, przebiegła, posiadająca dwie twarze, teoretycznie dobra organizatorka i przyjaciółka a od początku knuła plan który stopniowo wprowadzała w zycie
Antybohater:
CONRAD - tak jak mnie wkurza ten facet tak chyba nikt w tym filmie, podły, wstrętny, irytujący, wręcz nie moge patrzeć na niego
AMANDA - równie irytująca, postać która jak dla mnie mogłaby definitywnie zniknąć z serialu
Ulubiony - zdecydowanie Nolan <3 Cudownie wykreowali tę postać! No i ten aktor świetnie mi do niej pasuje - ta mimika twarzy, ten specyficzny uśmieszek, gesty, sposób poruszania... :) Jest po prostu idealny! No i fajnie go wystylizowali - odważny ubiór i najładniejsze (według mnie) mieszkanie. Mam nadzieję, że w II sezonie będą go pokazywać jeszcze więcej. Szczerze mówiąc mam nadzieję zobaczyć go bliżej z jakąś kobietą. W ostatnim odcinku w końcówce już miałam wrażenie, że między nim, a Emily coś się wydarzy - tak na siebie patrzyli... No ale nic. Może to i lepiej. W ogóle przez większość serialu Emily strasznie mnie wkurzała swoim zachowaniem w stosunku do Nolana, zachowywała się jak największa suka, a przecież on tyle dla niej poświęcił i ryzykował... Na szczęście w końcówce serialu w końcu się opamiętała i to się zmieniło.
A postać nielubiana... trudno mi wyłonić jedną.
Prawdziwa Emily (udająca Amandę Clark) - strasznie irytująca baba. Po tym wszystkim, co zrobiła Jackowi (obiecuje mu na łodzi, że już nigdy go nie zostawi, a 2 minuty później ucieka na plażę, przez co Jack zostaje podejrzany o morderstwo, później długo się nie odzywa i nie daje znaku życia) nagle tak po prostu sobie wraca z radosną nowinką "jestem w ciąży" i dalej udaje kogoś, kim nie jest - mimo że widzi, że prawdziwa Amanda do niego przyszła i że między nimi ewidentnie coś się wydarzyło.
Wkurza mnie Ashley, taka młoda, a już tak zepsuta i fałszywa kobieta. Byłam zszokowana gdy się okazało, że to ona wrzuciła zdjęcia Daniela do prasy i starała się zrobić karierę na jego nieszczęściu.
Nie przepadam też za Charlotte, taka rozpieszczona gówniara, której się wydaje, że jest panią wszechświata i wszystko musi się kręcić wokół niej. Najpierw zemściła się (choć nie miała za co) na swoim byłym chłopaku i jego nowej koleżance, a później dzwoni do niego z płaczem, gdy dowiedziała się o katastrofie samolotu i liczy na nie wiem co... Żenująca.
Ja najbardziej lubię Nolana - jest genialny, ciekawa postać i wprowadza też czasem troche komedii do tego serialu ;) Lubie też Jake <3 i Emily ;)
a antybohater to na pewno fałszywa Amanda - jakoś mi działa na nerwy.
Moim ulubieńcem jest ... Nolan. :-) Prawdziwy przyjaciel, przystojniak i do tego świetnie ubrany. Anty? brak. Wszyscy bohaterowie są potrzebni, dobrzy i źli, interesujący i nudni ;-)
Ulubieni bohaterzy to zdecydowanie Emily i Nolan ;). Uwielbiam jak Emily uśmiecha się do kogoś, a za chwilę obraca i ma minę jakby chciała wszystkich zamordować :D i lubię w niej to pragnienie zemsty, zawzięcie i to, że jej plany zawsze są idealne.
Nolan to jest po prostu Nolan :D. Nie da się go nie lubić, to jego zachowanie i te jego rozwalające uśmieszki :D. Świetnie zagrana postać.
A anty to Tyler, denerwowało mnie w nim najbardziej jak np. powiedział do Daniela, że ''chodź możesz się raz napić, nic ci się nie stanie'' i jeszcze bardziej go nakłaniał, a do victorii powiedział ''przepraszam, ale próbowałem go powstrzymać itd itd'' -.-
Najlepszy Nolan! jest niesamowity jako przyjaciel i pomocnik przy okazji, nie pyta tylko robi co trzeba :D Emily też bardzo lubie ale czasem przesadza :-) bardzo lubie też Aidena ale ostatnio przesadził z napaścią na Ems,
anty postać no to Victoria która udaje że chce chronić swoją rodzine a tak naprawde zależy jej na renomie i forsie,niezbyt przypadł mi do gustu Daniel taaka sierota troche :P
Lubię Nolana, a właściwe najbardziej mi go żal. Wszyscy w jego życiu go wykorzystują, albo zdradzają, albo jedno i drugie. Nikt nie jest z nim dla niego samego, a przecież wartościowy z niego facet. Dobry, lojalny przyjaciel, inteligentny, ze świecą takiego szukać. Największa świnia serialowa to Victoria. Nie to, żeby reszta była święta, tam każdy ma coś na sumieniu, mniej lub więcej i za to ten serial lubię, ale Vicky przebija wszystkich. To taka postać, która niby ma uczucia, potrafi kochać, czy się poświęcić ale w obronie własnych interesów zrobi każde, nawet najgorsze świństwo i sama je przed sobą usprawiedliwi, nie mając potem najmniejszych wyrzutów sumienia. Charlotte jest typowym produktem bogatego, wolnego od konsekwencji swojego postępowania chowu. Rozpieszczona pannica, która może z tego wyrośnie a może stanie się druga mamusią. Daniel okazuje się prawdziwym synem swoich rodziców, kreska na drogę. Udawana Amanda jest całkiem niezła, zębami i pazurami walczy o swoje szczęście po tym jak dawała się wykorzystywać udawanej Emily, brawo laska, za to ją lubię. Główna bohaterka, prawdziwa miss Clarke, trochę mnie irytuje. Prezentuje postawę w stylu:zjeść ciastko i mieć ciastko. Z jednej strony dąży do zemsty, ale jak przychodzi co do czego to nagle ma opory przed zadaniem decydującego ciosu. Wiem, serial musi się kręcić, oby jak najdłużej, ale to sie robi na maksa denerwujące, aż by się chciało wrzasnąć wydoroślej babo, zemsta to nie modlitwa w kościele tylko brudna sprawa, wymagająca robienia rzeczy na które normalnie człowiek by się nie zdecydował. Albo albo, a nie zabawa w chciałabym, ale... Ashley jest jaka jest. Jej pierwsze spotkanie z Ems, gdy chciała dla kasy się sprzedać mówi o niej wszystko. Nie lekceważyłabym jej, taka mała żmijka, cicho sza, a tu chaps i Ash ustawiona :) Jack,hmm, zastanawiam się czy kocha wspomnienie czy żywa kobietę, którąkolwiek :) Nie lubię takich typków co to nie umieją się zdecydować więc dla mnie tez raczej antybohater. Aiden mi zwisa i powiewa, może to się zmieni ale w sumie niewiele o nim wiadomo. Niby chce odzyskać siostrę, niby ma jaja żeby działać, niby podążył za Emily żeby jej pomóc ale jak przyszło co do czego zadziałał jak ostatni głupek. Czyli obecnie tez na nie, ale perspektywiczny. Reszta mi obojętna, raczej wszyscy potrzebni, mają swoje role do odegrania ale ja do nich stosunku, hmm, osobistego niech będzie, nie mam :)