To pierwsze określenie, jakie przychodzi mi na myśl po obejrzenie pierwszych ośmiu odcinków. Ogląda się je, owszem, przyjemnie, ale całą historię trudno brać na poważnie. I nawet nie ma sensu mówić o tym, że intrygi bohaterki są szyte grubymi nićmi, bo od razu na pierwszy plan wysuwa się inna kwestia - jak to możliwe, że jej przeciwnicy są aż tak głupi? Skoro już pada podejrzenie, że Emily coś ukrywa, to wyjaśnienie chyba powinno nasunąć się samo (wiek, fizyczne podobieństwo, upodobanie do domku na plaży). W dodatku postacie charakterologicznie również szwankują, może z wyjątkiem Victorii, która zdaje się balansować na granicy pomiędzy dobrem a złem. Emily/Amanda jest irytująca ze swoją wiecznie poważną miną i "uwznioślonymi" komentarzami z offu otwierającymi i zamykającymi każdy odcinek. Podobnie Jack - do bólu dobry i naiiwny, gotowy pobiec za każdą dziewczyną, która ma w sobie "to coś" (spotkanie z prawdziwą Emily udowadnia, że może to być dosłownie każda). Jednym słowem - ogromne zaprzepaszczenie potencjału tkwiącego w pomyśle... wystarczyłoby zróżnicować nieco postacie, uczynić je mniej szablonowymi i bardziej złożonymi, i nieco uprawdopodobnić historię - a powstałby serial naprawdę wart oglądania.
"jak to możliwe, że jej przeciwnicy są aż tak głupi? Skoro już pada podejrzenie, że Emily coś ukrywa, to wyjaśnienie chyba powinno nasunąć się samo (wiek, fizyczne podobieństwo, upodobanie do domku na plaży)."
Odniosę się tylko do tej kwestii, bo reszta to raczej kwestia indywidualnego gustu. Myślę, że patrzysz na ten problem za bardzo z pozycji widza, który jest wszechwiedzący. Wczuj się w sytuację dajmy na to Conrada czy Victorii. Dlaczego mieliby podejrzewać, że młoda kobieta wprowadzająca się do domu obok to Amanda Clarke żądna zemsty?
1. Są tysiące kobiet o podobnych cechach fizycznych. Graysonowie widzieli Amandę po raz ostatni jakieś... 15 lat temu? Jeszcze zanim weszła w okres dojrzewania, który niektórych ludzi zmienia bardzo.
2. Graysonowie myślą, że tylko ich wspólnicy w zbrodni znają prawdę o spisku.Amanda była za mała, żeby cokolwiek zrozumieć, kiedy jej ojciec został aresztowany, do tego całkowicie zabriniono jej jakichkolwiek kontaktów z ojcem i wmawiano jej, że jest złym człowiekiem.
3. Graysonowie nawet nie przypuszczają, że Amanda może mieć taki majatek jak Emily Van Thorne. Jej ojcu został odebrany cały majątek. Przedsięwzięcie Nolana David Clarke sfinansował z prywatnych środków, o czym nikt nie wiedział.
4. Któż by nie chciał posiadać domu w Hamptons? To szczyt mody. Nic dziwnego, że Emily chcialaby go kupić, szczególnie że w Hamptons pracowała jej przyjaciółka Ashley i pojawił się amant na horyzoncie - Daniel.