Obejrzałam wczoraj pierwszy odcinek nowego sezonu i nie mogę się doczekać kolejnych.Jestem ciekawa,kto strzela finalnie do Emily w scenie w sukni ślubnej na jachcie? No chyba,że to jakieś senne mary naszej Emilki i nic takiego nie będzie mieć miejsca.
Victoria i Conrad jak zwykle dali popis swoim umiejętnościom aktorskim.Uwielbiam tę makiawelliczną rodzinkę :D Zastanawia mnie,jak Emily dalej pokieruje rzekomą chorobą Huntingtona u Conrada.Nie wiedziałam,że ojciec Conrada był też chory.Ta choroba jest przecież genetyczna,a dotąd ani Daniel ani Conrad się nie badali.
Nie podoba mi się Charlotte w nowym wydaniu.Jack na 100% nie zdradzi Emily.Niech mówi co chce,ale wiadomo,że ją kocha.I choć obecnie do siebie nie pasują z Emily,to założę się,że gdy tylko Emily stanie się znów Amandą,porzuci eleganckie kiecki,brylowanie na salonach i zamieszka na jakiejś łajbie,będzie łowić z Jackiem ryby i siedzieć w rozciągniętym swetrze.
Już się zastanawiałam,gdzie Aiden,a tu proszę..;)
Scena na jachcie intryguje mnie od czasu kiedy zobaczyłam ją na zwiastunie ;) nie mam pojęcia kogo mogła na tyle podjudzić by ten od razu miał do niej strzelać... co do Charlotte zgadzam się z Tobą,też nie podoba mi się to jak ją wykreowali... ;c mimo wszystko żal mi trochę Victorii i tego co stało się z jej synem. Bardzo mi się spodobał moment,w którym Victoria i Emily połączyły swoje siły chociażby w wspólnym pokonaniu wroga i tylko chwilowo , ale zawsze coś ;) Jack i Emily jakoś mi nie pasują do siebie po tym wszystkim co się stało... może jakieś wydarzenia spowodują,że zmienię zdanie,ale w tym momencie to mi kompletnie nie pasuje. Co do choroby Huntingtona myślę że koniec końców ale wyda się że nie była to prawdziwa diagnoza. Bo ileż można działać w taki sposób by myśleli że to prawda?
Jak dla mnie sfake'owanie choroby Huntingtona to już lekka przesada.. Przecież w przypadku tak ciężkiej choroby chyba by nie ograniczali się do diagnozy tylko w jednym miejscu, jednym szpitalu?
Co sądzicie o powrocie Aidana - naprawdę chce zaszkodzić Emily czy to tylko taki zabieg mający przechytrzyć koniec końców Victorię?
Szkoda, że Charlotte straciła dziecko.
Bardzo fajny odcinek, gdyby nie Jack. On zawsze przychodzi z tą swoją "moralnością" i wszystko psuje. Irytował mnie od początku i irytuje dalej. Już bardzo długo mam nadzieję, że w końcu w którymś odcinku go zabiją.
Popieram. Jack jest tak denerwujący,że najlepiej by było gdyby to on zginął zamiast Amandy... albo brata
Również Jack mnie irytuje.Wolałam Declana.Szkoda,że nie może być już z Charlotte.wydaje mi sie,że ona właśnie stanie się teraz taką prawdziwą s**ą.
Co do Aidana,to nie wydaje mi się,żeby działał na niekorzyść Emily.Może nam się tak wydawać,ale finalnie na pewno się okaże,że wszystko to po to,żeby pogrążyć Victorię.
Z chorobą Huntigtona mocno przesadzili.Przecież teraz Conrad na pewno będzie musiał przejść dodatkowe badania.Nikogo od tak po zdiagnozowaniu nie wypuszczają do domu.No ale to jest serial,więc może zdarzyć się wszystko.Moment,kiedy Emily wgrała do laptopa info z chorobą Conrada bardzo naciągany.Aż raziło po oczach.
A mnie Charlotte w nowym wydaniu podoba się bardzo - w koncu ze slodkiej naiwnej dziewczynki zmienia się w kobietę z pazurkiem. Ciekawe na ile zdaje sobie sprawe z udzialu rodzicow w smierci Declana i czy cos z tym zrobi. Zgadzam sie, że wątek z choroba Conrada mocno naciągany, zalosny wręcz. Podobnie jak pozbycie sie Ashley - smieszna komitywa Victorii i Emily przeciwko Ashley, ktora z przyslowiową jedną torebką (a nawet bez ;) wsiada do samolotu nie wiadomo gdzie ;-) Jack - irytujący (nic nowego), Patrick - przystojnyyyy, Aiden - intrygujący. Jego jestem najbardziej ciekawa. co do koncowki - mysle, że EMily sfingowala swoją smierc. Jesli to bedzie ostatni odcinek to pewnie po zakonczonej zemscie bedzie chciala rozpocząc nowe zycie, bez strachu, że przeszlosc ją dopadnie. Tylko nie jestem pewna - czy 3 sezon jest ostanim? Generalnie odcienek troche ponizej oczekiwan i nie podoba mi sie tez przeskok - widzimy co sie dzieje pol roku po ostatnich wydarzeniach.
Również mnie zastanawia kto strzeli do Ems, ale niestety dowiemy się tego na koniec :P Odcinek bardzo mi się podobał, wróciła prawdziwa Emily :) Cieszę się, że Victoria i Emily połączyły siły (na krótko, ale zawsze) żeby pozbyć się Ashley. :D Co do Jacka lubiłam go w pierwszym sezonie, ale od drugiego zaczął mnie denerwować. Chociaż mimo jego słów, że powie prawdę o Ems, szczerze w to wątpię. Nie zrobił by jej tego, bo tak na prawdę, gdzieś głęboko on nadal ją kocha. Aiden - wydaje mi się, że będzie współpracował z Victorią tylko dlatego, żeby na koniec i tak jej zaszkodzić. :)
Przypominam, że Aiden zakosił Takede dla mnie on nie jest wcale po stronie Ems. Myślę, że chce ją do czegoś wykorzystać.
Aiden pewnie chce odzyskać zaufanie Emily poprzez zaszkodzenie Victorii. Z chorobą dalej w sumie nieważne bo Emily puściła informację do mediów i to już zakończyło karierę gubernatora Conrada.
Oj z tym końcem kariery bym się tak nie spieszyła.Już wiele razy były sytuacje,gdzie Conrad miał być "skończony",a jednak i tak wychodził na prostą.Założę się,że umiejętnie wykorzysta swoją "chorobę" albo odkryje,że jest zdrowy i będzie grać kartą poszkodowanego,gdzie zapewne jakiś wróg chciał nie dopuścić do objęcia przez niego fotela gubernatora,przez co zyska jeszcze większe poparcie.:D