W momencie kiedy Grigorij zaproponowal mu oddanie Katii powinien byl zabrac dokument i nogi za pas po Katerine a nie durnie trwac przy pojedynku.
Może się domyślił, że podpis starego Czerwińskiego jest podrobiony, skoro wiedział, że Grigorij to kłamca i oszust, więc mógł przypuszczać, że znów będą ich ścigać, a poza tym zdawał sobie sprawę, że jego niepojawienie się w miejscu pojedynku będzie wyglądać jak tchórzostwo
Po prostu arystokracja była inaczej wychowana niż obecni ludzie. Honor dla dżentelmena był najwyższą wartością. Nie mógł zatem zachować się niehonorowo choćby się paliło. Stąd dochodziło do czestych pojedynków w całej Europie od XVI do XIX wieku. Najpierw na szable, szpady, rapiery, a od końca XVIII wieku stało się modne na pistolety.
Honor był niby dla niego najważniejszy a chciał ożenić się z chłopką, co byłoby hańbą dla jego rodziny. Strasznie naiwny i niekonsekwentny
Lunasolku, Ciebie, fankę mangi porwała prosta historia biednej ukraińskiej ukraińskiej dziewczyny, która ciągle ma pod górkę?
Nie widze zadnej sprzecznosci w byciu fanka mangi a zachwycaniu sie ukrainskim serialem. Serial mnie wciagnal i ogladalam cale lato. Fajny jest.
Zaczęłam oglądać ten serial, obejrzałam 5 odc i odpuściłam, potem w tv obejrzałam chyba 26 lub 27 odc i się zorientowałam, co się stało z Aleksiejem i przeczytałam streszczenie wszystkich odcinków. Dziwne, że tak się stało, to po co to cała historia miłosna? Nie rozumiem tego...odechciało mi się dalej w to brnąć.
A tak poza tym, po obejrzeniu 1,5 odcinka pomyślałam, że to ukraińska wersja włoskiej Elisy z Rivombrosy - fabuła niemal identyczna - uboga dziewczyna wychowuje się pod skrzydłami bogatej pani, dotrzymuje jej towarzystwa, może się uczyć itp. służba ją uwielbia, oczywiście nie wszyscy, kocha ją pół wsi. Nagle wraca syn bogatej damy po długiej nieobecności i próbuje ją uwieść...dalej już jest trochę inaczej ;-) Na szczęście. Ale Elisę bardzo polecam.