Jakoś tak się złożyło, że natknęłam się na serial i zwyczajnie mnie wciągnął. Losy Grigorija (losie, jaki on piękny...) i jego uroczej żony, trzymająca w napięciu historia Halki - w zasadzie tylko dlatego oglądałam ten serial, bo główna bohaterka była, o ironio, najsłabszym punktem tego serialu. Ciągle zapłakana, zagubiona, takie rozgotowane kluchy. Przez to życzyłam jej jak najgorzej, niestety. Rozumiem, że miała bardzo ciężkie przeżycia, ale na litość... Załzawione oczy przez 90% serialu nie mogły dać dobrego efektu. Nie wiem, czy to wina aktorki czy tak kazano jej grać, ale serial byłby lepszy bez Kateriny. Przynajmniej w takim wydaniu.