Pamiętam, jak w dzieciństwie w każdą sobotę rano zasiadałem przed telewizorem i czekałem na mój ulubiony serial. Raz o mało nie rozwaliłem mojego starusieńkiego OTAKE, kiedy nie nadano nowego odcinka. Bezczelni z pewnej znanej stacji na T, z V w środku i kończącej się na P (jest jeszcze 1) bez żadnego ostrzeżenia...
Sobota była dla mnie szczególnym dniem ZAWSZE wtedy gdy mogłam w niej zobaczyć Zorra, a gdy go zaczeli powtarzać poprostu popłakałam się z radość;))
...ja pamiętam jak się popłakałam kiedy w pewną sobotę w "Walt Disney poleca" nie zobaczyłam Zorro.....uwielbiałam ten serial=')