PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=217232}

Zwariowane Melodie

Merrie Melodies: Starring Bugs Bunny and Friends
8,0 35 520
ocen
8,0 10 1 35520
9,2 6
ocen krytyków
Zwariowane Melodie
powrót do forum serialu Zwariowane Melodie

Kreskówki z serii Looney Tunes trafiają zarówno do dziecka jak i dorosłej osoby i mimo że są krótkometrażowe (większość odcinków trwało zaledwie 7 minut) i już się je widziało wielokrotnie nigdy się nie potrafiły znudzić. Ja wręcz ubóstwiałem oglądać odcinki z duetami Kojot i Struś Pędziwiatr oraz Królik Bugs i Diabeł Tasmański. Humor przedni :) Xiaolin Pojedynek mistrzów, Batman TAS oraz Looney Tunes to najlepsze kreskówki ze stajni Warner Bros.

rusekolsztyn

Ja szczerze mówiąc od Zwariowanych Melodii wolę Kaczora Donalda, Mikiego, Goofy'ego i Pluto. Z prostej przyczyny - w Looney Tunes wszyscy non stop nawalają się po głowach, co szybko mi się znudziło, bo ile można oglądać to samo. W Donaldzie itd. humor opiera się na złośliwości rzeczy martwych, na przykład jak budują statek, albo robią remont w domu, nic im się nie udaje. Albo ciekawość świata Pluto, który interesuje się jakimś drobnym przedmiotem czy robaczkiem i obraca się to przeciw niemu. I to jest śmieszne, a nie walenie się wielkimi młotami :) A potem się mówi, że teraz to kreskówki to sama przemoc, a kiedyś tak nie było. Bzdura, bo Zwariowane Melodie opierają się głównie na przemocy. Są fajne przez jakiś czas, ale po obejrzeniu któregoś odcinka z rzędu mam dosyć tej monotonii, a Donald i spółka zawsze powodują salwy śmiechu :)

ocenił(a) serial na 10
kamiledi15

Wiem że stosowanie tego rodzaju retoryki jest z mojej strony pójściem na łatwiznę ale bez przesady z tym brakiem przemocy w kreskówkach Disneya. Pamiętam kilka odcinków, jak Donald dostawał po głowie torebką od Daisy, bo niepochlebnie wyrażał się o jej strojach albo Pluto, który nie raz ugryzł którąś postać w tyłek. Z kolei w Looney Tunes także były przypadki gdy humor opierał się na złośliwości przedmiotów martwych. Prym wiedli w tym pechowcy Willie Kojot i Sylwester. Sęk w tym że właśnie ta "przemoc" stała się podstawą do humoru tej serii. Twórcy Looney Tunes Tex Avery i Chuck Jones odkryli że w kreskówce wszystko jest możliwe i dlatego Kojot potrafi przeżyć upadek z klifu, Kaczorowi Daffy'emu gdy zostaje postrzelony kręci się dziób do okoła głowy, a Diabeł Tasmański jest w stanie nawet połknąć bombę i nic mu się nie dzieje.Ale nie tylko w tym tkwi czar tej kreskówki. Sam tytuł zdradza co jest w niej najbardziej charakterystyczne. Zestawienie muzyki z obrazem wzmacnia humor zawarty w tych kreskówkach, zarówno skompononawej na potrzeby kreskówki jak i użycie dobrze znanych motywów z muzyki klasycznej. Jednym takim odcinkiem, który sobie przypominam w tej chwili jest pogoń Elmera przebranego za Wikinga za Królikiem Bugsem w towarzystwie narracyjnym Tannhausera R. Wagnera. Identyczny klimat ma inna ukochana przeze mnie z czasów dzieciństwa kreskówka radziecka Wilk i zając. Podobnie jak Looney Tunes dysponowała niesamowitym zgraniem muzyki z obrazem. Do dziś jednym z moich ulubionych momentów jest odcinek jak na budowie wilk próbuje się podkradać do zająca, a całośc ilustruje melodia Popcornu albo odcinek jak Wilk skacze o tyczce, żeby złapać zająca, który się wspiął wysoko na poprzeczkę i w tle słychać Orkiestry dęte Haliny Kunickiej.Schemat kreskówek jest monotonny dla wielu osób dorosłych bo jest kierowany do młodszego odbiorcy i jego fabuła nie może być nazbyt złożona. Jednkaże nie warto się licytować czy produkcje Warnera Brosa, Disneya, Hanna Barbery, Muminki, Przygody Asterixa czy Wilka i Zająca są lepsze bo wszystkie one powstały jeszcze w czasach kiedy ludzie mieli pomysł na tworzenie tych animacji tak aby nie odcinać kuponów. Rzygać mi się chce jak teraz widze Kojota i Strusia Pędziwiatra na Cartoon Network lub Kubusia Puchatka i Myszkę Miki na Disney Channell w wersji CGI. Profanacja legendarnych postaci, które nie mają nic wspólnego z pierwowzorami stworzonymi w XX wieku.

PS. Tak na marginesie jeśli chodzi o Disneya u mnie ta firma ma dwuznaczną ocene jeśli chodzi o dorobek.
1) To superlatywy w postaci ponad 40 klasycznych wspaniałych baśni, z niesamowitą muzyką, świetnym poczuciem humoru,potrafiącą wzruszać prostą, ale dojrzałą fabułą i paletą barwnych postaci ocenianych na 10/10 Jest to stan Dinsneya za życia Walta i jeszcze jego młodszego brata Roya.
2) Korporacja, która ma głęboko w dupie treści edukacyjne i przekaz produkcji. Liczy się tylko kasa i trzeba robić wszystko aby wycisnąć z dzieciaków jak najwięcej kasy, kiedy rodzice będą im kupować ubrania, zeszyty, kubki czy śniadaniówki z wizerunkiem ich ulubioncyh postaci takich jak Hannah Montana. Stan kiedy Roy Disney utracił większość wpływów i kontrolę na firmą którą stworzył razem z bratem.

rusekolsztyn

To wszystko prawda i za najlepszą postać z Looney Tunes uważam właśnie Kojota, bo jest najzabawniejszą postacią i tutaj zawsze można wymyślić coś nowego. Ale pozostałe postacie są schematyczne i znudziły mi się.
,,Schemat kreskówek jest monotonny dla wielu osób dorosłych bo jest kierowany do młodszego odbiorcy i jego fabuła nie może być nazbyt złożona. "
Tak, ale o ile Zwariowane Melodie (oprócz Kojota) mi się znudziły, o tyle paczkę Donalda oglądam nadal ze śmiechem i przyjemnością. Reakcje Donalda i Pluto, czy nieudane próby sportowe Goofy'ego są świetne. Miki jest nieco nudniejszą postacią, ale ta trójka bawi mnie do łez. Jeśli chodzi o Zwariowane Melodie, to fajnie ogląda się serię Baby Looney Tunes, gdzie w świetny sposób pokazano problemy małych dzieci :)
Każdy ma swój gust. Oczywiście w Donaldzie też jest trochę przemocy, ale jednak jest ona zabawniejsza. Spadnięcie kuprem w akwarium i próby jego zdjęcia przez Donalda są śmieszniejsze niż ciągłe walenie się młotem po głowach.

kamiledi15

Oczywiście w Zwariowanych Melodiach też zdarzają się zabawne odcinki (pamiętam odcinek, w którym Duffy i Bugs nie mogli wstać na czas do pracy i pędzili na złamanie karku, a kiedy w końcu im się udało, to okazało się, że jest niedziela), ale w Donaldzie praktycznie każdy odcinek jest śmieszny, a tu tylko niektóre.

ocenił(a) serial na 10
kamiledi15

Pamiętam ten odcinek i niestety muszę Cię poprawić ale to nie był Królik Bugs, tylko duet Kaczora Dafy'ego i prosiaka Porky'ego. :)

Z trójki postaci, które wymieniłeś ze stajni Disneya, gdy tylko nadaży się okazja to nie odpuszczę sobie obejrzenia przygód Goofy'ego. Ta postać najbardziej mi pasowa, bo była takim dziecięcym Charlie Chaplinem. Ulubionym odcinkiem jaki sobie przypominam było polowanie na Tygrysa w dżungli co skończyło się dla Goofy'ego szczęśliwym zakończeniem łowów, że na Tygrysa usiadł słoń i go obezwładnił, bo znając gapowatość Goofy'ego sam by sobie z tą bestią nie poradził :)
A wracając do Looney Tunes to ja zawsze najbardziej podobnie jak Ty lubiłem Kojota, ale największym atutem tej serii był Bugs. NIetuzinkowa osobowość kpiarza, który najcześciej nie próbował używać przemocy, a zrobić z przeciwnika durnia poprzez grę słowną. Najczęściej padało na chciwego Kaczora Daffy'ego, który nie raz podkładał świnię królikowi, jak np. w Himalajach spotkał Yeti, który bardzo chciał mieć króliczka "aby go tulić i głaskać"

rusekolsztyn

Porównanie z Chaplinem bardzo trafne. I faktycznie to był Porky :)
Zdarzają się sceny śmieszne, na przykład Sam próbujący zatrzymać swojego konia: ,,Stój, kobyło, stój!" Uderza go czymś w głowę: ,,Jak mówię stój, to masz stać!". Potem Bugs zaczyna uciekać, Sam znowu wsiada na konia: ,,Wio, kobyło, wio! No ruszaj!", a koń oczywiście ani drgnie :) Bo takie walnięcie kogoś w łeb może być śmieszne w odpowiedniej sytuacji, ale często walą się tak jakby twórcom brakowało pomysłów. Jednak najbardziej śmieszy mnie humor w Donaldzie:
http://www.youtube.com/watch?v=R8FzGOOQNDY
2:35. Zamyka walizkę, ucinając wystające elementy, walizka wybucha. Zachowanie Goofy'ego i ten złośliwy fortepian, który zjeżdża tylko wtedy, kiedy się na niego nie patrzy :D Dla mnie bomba.

kamiledi15

Z tą przemocą to chodziło mi o to, że nie tylko obecne kreskówki ją mają (a ciągle się na to narzeka), ale stare też miały jej sporo. Wystarczy zobaczyć Toma i Jerry'ego na przykład.

kamiledi15

jeśli chodzi o przemoc, to głównie na myśl przychodzi mi tom i jerry - nigdy nie przepadałam, a teraz wręcz nie lubię;P od warner bros najbardziej lubiłam i lubię bajki z narratorem, bugsa jako gwiazdora, duffy'ego jako złośnika i intryganta... a i jeszcze goofy'ego.
sama przemoc w bajkach nigdy mnie nie raziła, pod warunkiem, że bohaterowie mieli równe szanse, nie jak w tom i jerry gdzie zawsze wygrywała głupia mysz...wrr

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones