Spencer: A może mogę już mówić pani "Margeret"?
Bricks: Nie możesz.
Spencer: Dlaczego?
Bricks: Bo jestem Fransine.
Spencera poraził prąd.
- Właśnie dlatego wkłada się takie gogle.
- Moja żona wreszcie nie uważa mnie za frajera.
- A powinna.
Spencer to chyba najśmieszniejsza postać. Mnie najbardziej podobał się jego żart o kotletach z odcinka, w którym
iCarly wysadziło w powietrze Lewberta : "Jaka jest różnica pomiędzy kotletem schabowym i mielonym? Schabowego można zmielić, ale mielonego nie można zeschabić" :)
A jego najfajniejszy według mnie tekst pochodzi z odcinka, w którym Carly zaczęła się spotykać z tym Gryffinem
- Może i jestem idiotą, ale nie jestem głupi"
Genialne :)