Zdecydowanie Alan Wake to świetna gra i bardzo filmowa. Posiada świetną fabułę i niezłą rozgrywkę. Co do strachu to Alan Wake nawet nie próbuję straszyć. Woli raczej nawiązywać do książkowych i filmowych horrorów. Według mnie to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż straszenie "na siłę" jak próbują to robić współczesne horrory.

Myślę, że strach byłby całkiem uzasadnionym nawiązaniem do książkowych i filmowych horrorów, kapitanie Yossarian :)

Niby tak, ale nie łatwo straszyć czymś więcej poza wyskakującymi potworami. Gdyby na sile próbowali straszyć wyszłoby to bardzo kiepsko. Autorzy Alan Wake woleli złożyć hołd tym horrorom, które naprawdę straszą :) Oczywiście chciałbym się trochę bać w czasie gry w Alan Wake, ale jakby miałoby to być zrobione jak w Dead Space, czy innym współczesnym horrorze to ja wole tak jak jest ;p

W dzisiejszych czasach w telewizji, filmie czy grze trudno jest kogoś wystraszyć.

Poza tym, tej gry nie reklamowano jako horror. Jako survival horror (choć pod pewnym względem nim jest) również nie.

To że trudno, to wiem, ale to tylko podnosi poprzeczkę. Skoro ktoś nie jest w stanie nastraszyć, niech się za to nie zabiera! :)

Twórcy i dystrybutorzy gry, nazywając ją thrillerem, a nie horrorem, raczej dowiedli, że się za to nie zabrali.

odpuścili. Zresztą odpuścili z wieloma rzeczami. Na początku miało być dużo elementów przygodówki i sandbox. I strach. Niemniej, to co zostało, może i nie straszy, ale złe nie jest!

Bardzo się cieszę, że zrezygnowano z formy sandboxu i przygodówki. Co się zaś tyczy strachu, teraz to i Silent Hill nikogo nie straszy, a horrorem jest. Śmiem też twierdzić, że Resident Evil, znana chyba każdemu seria survival horrrorów, na tym polu ustępuje Wake'owi.

uh, w mojej opinii również, bezsprzecznie klimatem i fabułą Alan przewyższa takie Resident Evil 5.

Miałem na myśli "czwórkę" i wcześniejsze części.

To już szczegóły, ale Alan i RE5 są po prostu z tego samego roku.

reklamowali ją jako psychologiczny thriller akcji, więc to nie miał być horror

Przecież to właśnie napisałem.

"Poza tym, tej gry nie reklamowano jako horror."

okej, źle zrozumiałem. sory

Nic nie szkodzi.

a jak już przy kwestii straszności jesteśmy, to muszę przyznać że mimo iż z założenia to nie miał być horror, wiele razy miałem stracha i przechodziły mnie dreszcze. może to dlatego że bardzo się wczułem i przechodziłem grę o późnych porach przy zgaszonym świetle. to było naprawdę 15 niezapomnianych godzin ;)

Wiem, że na pewno nie chciałbym się znaleźć na miejscu Wake'a. Ta gra ma w teorii wszystkie cechy udanego survival horroru - a czy ktoś się bał czy nie, przechodząc ją, nie zawsze jest zależne od niej samej.

Nie wydaje mi się, że można używać tutaj określenia "w dzisiejszych czasach" - na pewno trzeba by kilku specjalistów od socjologii, psychologii i historii żeby to sprawdzić, ja natomiast po sobie wiem, że w horrory grać nie umiem.

Z filmami nie mam problemów, ciężko nawet mnie zmusić żebym "podskoczył", nie mówiąc o poczuciu strachu wywołanego fabułą czy klimatem, w grach natomiast mam ataki paniki, potrafię ze strachu nacisnąć ESC czy po prostu wyłączyć grę i nigdy do niej nie wrócić. Amnezja, Penumbra, Dead Space - przykłady tytułów których nigdy nie skończę, bo się boję. Alan Wake natomiast nie przeraża - na początku trochę czułem niepokój kiedy szedłem przez las, a dookoła mnie unosił się "mrok" (zniekształcony obraz), ale po 15 minutach wyskakujący wrogowie są raczej przewidywalni, jest to już rutyna i bardziej brnie się dalej dla klimatu, fabuły, dialogów i gameplay'u. Gra jest świetna, ale nie straszy.

Owszem, warta. Gdy mówimy o 39.90 zł w 3Kropki. ;)
Mnie zawiodła i to bardzo. Na początku wszystko fajnie, cacy. Klimat grozy - jest. Ciekawa fabuła? Ok, niezłe rozpoczęcie... Tak do 3 aktu bałem się, nastrój depresyjny... i wszystko pękło gdy nauczyłem się skutecznie operować latarką i strzelbą, opcjonalnie kląłem tylko na poziom trudności "wyślijmy na gracza 10 przeciwników, połowa wielka, połowa rzuca i niech ich zniszczy". Fabuła też uleciała, najwidoczniej jestem już za bardzo skrzywiony gdyż prawie ani razu fabuła mnie nie zaskoczyła, nie wzbudziła emocji, nie czułem potrzeby ratowania Alice ani prywatnej zemsty... nie siedzę w tego typu książkach/filmach, więc spodziewałem się czegoś mocniejszego, innych doznań. Póki co odniosłem wrażenie, że to jeden wielki prolog.
Natomiast mą uwagę zwróciły klimatyczne, piękne plenery Ameryki Północnej, takie drobiazgi jak wraki samolotów, statków, audycje radiowe, przerywniki filmowe, muzyka - bardzo dobra... Barry (jeżeli już kogoś ratowałem z przyjemnością to właśnie jego), Odyn i Thor... a z DLC American Nightmare oczywiście Mr. Scratch (w sumie to fabułę tej gry, choć krótką, śledziłem uważniej. Szczególnie filmy w Telewizorach).

Otóż to! Klimat budowały właśnie takie drobne smaczki, jak te audycje, wraki, przewracające drzewa, krajobrazy etc. No i bohaterowie. Trudno było nie poczuć się jak na kartach książki Kinga (a tylko jego horrory czytałem:).

Cóż, ta gra jest tak specyficzna, że można ją uwielbiać lub nie cierpieć; rzadko zdarzają się pośrednie stanowiska. Wiele zależy od tego, czy komuś podpasuje klimat gry. Moim zdaniem jest genialny.

Cóż. Mi się podobało praktycznie wszystko, doceniam świetny, mroczny i tajemniczy klimat, cenię to jak oni go budowali (np. poprzez miniserial Bright Falls, który jest świetny i szalenie klimatyczny). Gdzieś się jednak rozmienili na drobne - mym zdaniem w najważniejszym dla tej gry elemencie, czyli w fabule. Za mało tajemnicza, pełna oczywistości, bez takich ważnych, wielkich pytań, bez porządnych, zaskakujących zwrotów akcji... trochę szkoda.

,, mym zdaniem w najważniejszym dla tej gry elemencie, czyli w fabule. Za mało tajemnicza, pełna oczywistości, bez takich ważnych, wielkich pytań, bez porządnych, zaskakujących zwrotów akcji... trochę szkoda."
a ja uważam odwrotnie :P .
Fabuła jest tajemnicza i ma małe zaskakujące zwroty akcji. Według mnie gdyby akcja była zbyt spontaniczna klimat byłby mniej stateczny i spójny. Gra mogła by stracić na książkowym klimacie.
Brakuje mi trochę większej swobody w trakcie dnia - fajnie by było trochę pozwiedzać miasteczko i poobserwować ludzi, którzy się zmieniają w trakcie rozwijania się fabuły i wzmacniania się mroku... :3

Klimat genialny, ale jak na razie trochę mnie wkurza to latanie po lesie z latarką...może później akcja się trochę rozkręci...I hope so...

Zacna, bardzoooo fajny pomysł z tą narracją jakbyśmy czytali książkę. Surrealistyczna akcja, i tajemnicza historia.
Ta gra jest przykładem gry straszącej klimatem( chociaż czasem straszaki też się pojawiają). Może też faktycznie nie jest najstraszniejszą z gier ale jeżeli chodzi o złożoność fabuły (stopniowość pokazywania historii, ciekawe postacie) jest na bardzo dobrym poziomie. Chodzenie po lesie czasami trochę może męczyć ale warto grać dalej bo im dalej tym ciekawsza.
Bardzo fajnie jest ukazane małe mroczne miasteczko w rozległych lasach. Dodatki też są bardzo fajne i ciekawie uzupełniają fabułę .

Nie bylo strasznie bo ta gra nie miala byc horrorem tylko thrillerem.

Nie występujmy przeciwko faktom. To co jest w grze w pełni pokrywa się z definicją horroru.

"Psychologiczny thriller akcji" - na 529251 pozycji bazy filmwebu, wyszukiwarka znalazła tylko dwa takie filmy (w tym jeden krótkometrażowy) :)

W calej grze były moze ze 3 jumpscary, "zolnierze" ciemnosci tez nie pomagaja w budowaniu strachu ze swoimi komicznymi kwestiami, gra ma swietny klimat ale NIE STRASZY. Polecam przejsc w nocnych sesjach Alan Wake a potem przejsc Amnesię lub Silent Hilla, w tych grach mozna mowic o strachu :P Alan Wake jest poprostu fenomenalna story-driven grą ze swietnym klimatem, grafika, gameplayem, i fabula. Ale nie jest to horror, a jesli jest to robi to bardzo zle.

Szkoda, że całkiem ciekawy pomysł i klimat został schrzaniony przez beznadziejny gameplay. Gra się strasznie. Alan bardzo wolno przeładowuje bronie, a gdy zewsząd wyłażą przeciwnicy praktycznie można wczytać grę. No chyba, że uda się uciec chociaż Wake strasznie szybko się męczy i zwalnia. Ogólnie niedojda. Nie ma żadnego dostępnego ciosu w walce wręcz, a jak jakiś przeciwnik zacznie nas okładać toporem nie możemy nic zrobić poza wczytaniem rozgrywki. Klawisz uniku służy także do przyspieszania, a gra robi zawsze to czego nie trzeba. Chcemy przyśpieszyć? Alan robi unik. Chcemy zrobić unik? Alan przyśpiesza. A do tego skacze jak pokraka... Za gameplay gra nie może dostać więcej jak 6.
Dużo lepiej jest z całą otoczką. Oprawa audiowizualna zasługuje na maksymalną notę, a fabuła jest dość intrygująca i klimatyczna.

Alan to w końcu pisarzyna, a nie strzelec i adept sztuk walki :) I tak pełen byłem podziwu, że ze strachu nie narobił w spodnie i nie skulił się w jakimś kącie. Chociaż, może narobił, dlatego sterowanie nim wydało Ci się takie toporne?

Skoro taki plastuś w FarCry 3 stał się Rambo to i Alan Wake powinien mieć jakiś poszerzony wachlarz możliwości podczas walki. Albo najlepiej by było gdyby twórcy całkowicie przemodelowali gameplay na coś ciekawszego.