PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=613949}

Apostołowie: Święte Ziemie

Disciples: Secred Lands
1999
7,7 692  oceny
7,7 10 1 692
Apostołowie: Święte Ziemie
powrót do forum gry Apostołowie: Święte Ziemie

Będę szczery, bo co mam nie być. Ideą „Disciples”, która przecież uchodzi za grę strategiczną jest „napakowanie” sobie jednego kolesia i rozjeżdżanie nim całej planszy. Heh, ładna mi strategia. Już w trzeciej lokacji jakiejkolwiek kampanii należy stosować taką taktykę. Przenosimy najlepszego bohatera (oraz rzeczy) do kolejnych scenariuszy i walimy nim każdego w łeb. Pozostałe jednostki nie za bardzo są nam potrzebne, bo po co? Chyba, że jako zwiadowcy, ale tu lepiej używać czarów. Czasem do obrony. Blokować się można zaś tańszymi złodziejami.

A więc gra polega tylko na tym (i na niczym innym), żeby latać jednym bohaterem i powoli pokonywać wrogie wojska. Biorąc pod uwagę, że lokacje są ogromne, granie w tą grę to naprawdę długi poród. I bolesny.

To powoduje iście zabawne sytuacje. Na przykład: przedostaliśmy się do przeciwnika i wróg puścił na nasze zamki i miasta wszystkie najlepsze wojska i je zajął. By je odzyskać latamy naszym super wyczesanym wojakiem i odzyskujemy je (oczywiście, wróg zajmuje te odzyskane bo nasz bohater nie może być wszędzie). Ale sęk w tym, że wykańczając mu takim sposobem najlepsze jednostki, systematycznie go osłabiamy, tym bardziej, że komputer ma tendencję do głupiego rozdzielania wojsk. Wróg tworzy oczywiście nowe jednostki, ale one nie mają gdzie się nabrać doświadczenia i awansować. Po kilkunastu godzinach takiej nudnej gonitwy będziemy w stanie słabszymi jednostkami bronić już odzyskane zamki.

Inna sytuacja. Mamy naszego pakero. Przeciwnik ma kilka innych bardzo mocnych jednostek, które ustawia tak, żeby zaatakować wszystkimi w jednej rundzie. Ponieważ komputer mniej więcej przelicza sobie jak dokonać ataku by był skuteczny, to nie mamy za bardzo dużych szans na obronę. Oczywiście strata naszego bohatera wiąże się z praktyczną przegraną, lub brakiem przeniesienia go do następnej rundy, co spowoduje przegraną. Nie ma więc innej możliwości niż załadowanie gry i próba obrony naszego bohatera wspomagając się czarami czy ogólna zastosowanie jakiejś lepszej reakcji na to co zrobi przeciwnik. Tylko takie coś moim zdaniem jest perfidnym oszustwem, gdyż sprawdzamy co zrobi przeciwnik by dopiero po tym zareagować.


„Disciples” to popłuczyny nie strategia. Gra miałaby sens, gdyby nie można było przenosić bohatera, a poziom trudności byłby do tego zbilansowany. Porównywanie natomiast tej gry do „Heroes” to dobry żart i obraza dla tej drugiej.


Żeby nie wyjść na zgorzknialca to napiszę, że jeśli ktoś natomiast szuka gry podobnej do „Herosów” to polecę „Age of Wonders”. Gra o wiele lepsza niż „Disciples”, choć później też się robi nudnawa, ale przynajmniej ma jakąś logikę. A i fajniejsza muzyka i ogólnie klimat ciekawszy, nie wspominając o mechanice i konstrukcji gry.

Od „Disciples” najlepiej trzymać się z daleka

ocenił(a) grę na 9
Piotrek4

Cóż nigdy nie lubiłem porównywania "Disciples" do "Heroes", bo różnica między tymi produktami jest ogromna. Jedynie trzecia część "Disciples" zaczęła upodabniać się do "Herosów", ale to już nie wina Strategy First odpowiedzialnych za pierwsze dwie (najlepsze moim zdaniem) części Disciples.
Dziwne, że kolega prócz elementu strategicznego jakim jest prowadzenie bohatera, nie wspomniał nic o wyborze jednej z gałęzi drzewka budowli, gdzie w zależności od przeciwników, dobieramy jednostki o specjalnych zdolnościach. Jeszcze drobnym nawiązaniem do Heroes, wspomnę że to czwarta część tej gry nieudolnie za czerpała pomysł od Disciples z wyborem jednostek przez stawianie budowli na drzewku rozwoju miasta.
Same budowanie w Disciples jest przyjemnym aspektem, gdy patrzymy jak nasza skromna armia zmienia wygląd wraz ze zdobywanymi poziomami.
Kolejny aspekt strategii mamy w innowacyjnym trybie przejmowania terenu i złoży surowców.
Mnie osobiście w Apostołach urzekły karty postaci, w których znajdziemy opis jednostki i jej statystyki, dla laika w świecie fantasy to świetny sposób by zapoznać się z tym uniwersum.
Ja w przeciwieństwie do kolegi gorąco polecam grę Disciples bo w tej pozycji gracz znajdzie niesamowity klimat, księgę czarów którą sam zbuduję, armię choć nie liczną lecz pięknie się prezentującą, ciekawą fabułę dla czterech ras i efekt "jeszcze jedna tura".

Piotrek4

to co piszesz to oczywiscie prawda co nie zmienia ze w disciples gra sie bardzo przyjemnie, sczegolnie na mp :)
pozdrawiam

użytkownik usunięty
Piotrek4

Disciples nie ma klimatu? No może jedynka nie aż tak ale dwójka jest super- fajna sceneria i muzyka.

ocenił(a) grę na 9

Moim zdaniem jedynka ma świetny klimat dawnych gier, jak Baldour's Gate albo Heroes 3.
Porównanie Disciples do Heroes lub strategii jest błędem, gdyż ta gra jest zupełnie inna - to bardziej RPG z elementami strategii. Moim zdaniem, wciąga jak diabli i to jedynka jest najlepsza :)