Byłem zagorzałym fanem AC do momentu Revelations. Po wykonaniu swoich dziennych
obowiązków przeznaczałem każdą sekundę, minutę, godzinę na AC. Każda kolejna część
wciągała coraz bardziej, wszystko trzymało się kupy. Tak wielki świat, pięknie odwzorowany, tyle
możliwości, skoki, wspinanie, urozmaicone pojedynki. AC 2 i BH były moimi ulubionymi
częściami, nie sądziłem, że w obecnych czasach jeszcze kiedykolwiek wyjdzie jakakolwiek gra,
która będzie w stanie przyciągnąć ludzi na tak długo, jak miały to w zwyczaju "starocia".
Przyszedł Revelations i zaczął pojawiać się grymas na mojej twarzy. Odpuściłem przy 70%, po
prostu mi się nie chciało.
Powróciłem w AC 3 z nadzieją, że coś się zmieni, zakończyłem na 30%. Resztę pominąłem. Nie
ukrywam, że do dzisiaj mam ogromną "pompę" z Ubisoftu, który wydaje Assassiny jak Modę na
Sukces, niedługo będą wypuszczane dwa tytuły w jednym miesiącu, no ale wiadomo - hajs się
musi zgadzać. Oczywiście wraz z ich bezmyślnością i "żądzą pieniądza?" idą w parze efekty
uboczne. Obecne Assassiny nie mają już nawet klimatu starych części, nie mają w sobie tego
jednego "czegoś" co zatrzymywało nas na godziny. JEDNAK, są lepiej rozbudowane
technicznie, graficznie. Nowe ruchy, jakieś poprawki w fizyce, oprawie.
Teraz nagle zobaczyłem z ciekawości jakieś teasery Unity i Rogue i przyznam, że byłem
zaskoczony. To o czym wspomniałem wyżej - poprawiona grafika, ruchy, pojedynki, sprawiło, że
mam chęć wziąć się za ten tytuł. Oczywiście rozbawiły mnie rekomendowane wymagania.
Czyżby ta gra była na silniku Frostbite 7? (tak, wiem, że takiego nie ma, żeby mnie zaraz dzieci
nie zlinczowały :p ). Już nie wnikam w sens fabuły tej części, której zapewne nie ma. Tak jak
mówiłem, jedynie części Altairowe i Eziowe miały to coś w sobie. Jednak czy warto w to zagrać
chociażby dla samej rozgrywki? Żeby poczuć adrenalinkę, ponaparzać się czując to piękne
otoczenie i czerpać przyjemność z obecnej oprawy graficznej?
Ja trochę z innej beczki. Osobiście uważam, że Revelations było jedną z lepszych części. Być może nawet najlepszą. Co kto lubi. Co do "trójki" to zgadzam się. Zdecydowanie najgorsza cześć. Winą według mnie jest główny bohater. IMHO Haytham był ciekawszy od Conora, a przecież w AC chyba nie o to chodzi, żeby kibicować templariuszom. Dziwi mnie, że nie napisałeś o "czwórce", która jest naprawdę genialną grą. Fabuła, czas historyczny, bohater, grafika to wszystko jest na najwyższym poziomie. Polecam tym co nie grali w żadnego AC, ominąć III i przejść do IV, a się nie rozczarujecie. Wreszcie Unity. Grałem niewiele, ale coś mogę powiedzieć. Fabuła wydaje się niezła i to tyle. Grałem mało z powodu optymalizacji. IMO dziwne jest to, że "IV" chodziła mi na ultra, a Unity nawet na low tnie się niemiłosiernie. Z tego powodu trudno mi ocenić grafikę. Druga sprawa - bugi są wszędzie. Dopóki optymalizacja nie będzie na jakim takim poziomie, nie warto się za to zabierać.
IV niestety również nie dotknąłem. Jak mówiłem, przeskoczyłem wiele odsłon bo po prostu nie wierzyłem, że jeszcze jakaś będzie dobra. A pytam o Unity gdyż jest najnowszą odsłoną a wychodzę z założenia co do tego tytułu (jak i większości), że im nowsza odsłona, tym lepiej dopracowana graficznie a w przypadku AC to właśnie oprawa graficzna i jej jakość sprawiała głównie, że tą grą się ekscytowałem. Ale dzięki, sprawdzę w takim razie IV : )
Osobiście nie polecam unity, na początku gra robi wrażenie (grafika, Paryż) +zagadki Nostradamusa, ale gra po prostu nudzi się zanim ją się skończy. To wszystko było we wcześniejszych częściach tylko nowa lokacja jest. I też nie widzę "nowego" systemu walki o którym mówił wydawca.
Revelations nie było takie złe. Mi się bardziej podobało niż Brotherhood, natomiast AC III rzeczywiście to była porażka. AC IV wniósł trochę świeżości przez piracki klimat i ładne wyspy karaibów, chociaż wciąż czuło się dość skostniały system walki i poruszania. Jeśli chodzi o unity to jest tak jak ktoś napisał przede mną, na początku gra robi wrażenie ale potem zaczyna wiać nudą i rutyną. Coroczne wydawanie tych gier zabija całą serię. A szkoda bo do tej pory mam sentyment do AC II.
Nie mówię, że Revelations było złe, ale po prostu im bliżej końca, tym bardziej mnie nudził. Wiedziałem, że to był znak...
No cóż, ceniłem kiedyś Ubisoft za niektóre tytuły, głównie za Heroesa 5. Wiadomo, że było to dla nich wyzwanie, nigdy wcześniej nie zabierali się za ten tytuł i mimo, że różniło się zupełnie od poprzedników to myślę, że Ubisoft wypadł całkiem nieźle. Oczywiście mieli skończyć na nieudanej 6 i nagle pojawia się informacja o 7. Zapewne dojdziemy do 20tki. Taki urok Ubisoftu. Zaczynam się na nich lekko zawodzić bo swoim postępowaniem ukazują siebie jako... (jak to się mówi - pies na babe, to ja nazwę ich psy na kasę). Nie oszukujmy się ale zarówno pomiędzy Heroesem 5 i 6, jak i ostatnimi Assassinami nie ma aż tak wielu zmian. Nie powiem, że to jest wydawanie ciągle tego samego ale... nie można zaprzeczyć, że zachowują się jakby byli bardzo biedni finansowo :) Wyobrażając sobie siebie w ich roli, myślę, że zaprzestałbym po pierwszej nieudanej odsłonie, maksymalnie drugiej, wiedząc, że nie mam już pomysłów i zakończył to tak, żeby uszczęśliwić graczy. A oni nie mają pomysłu ale ciągną to w nieskończoność bo wiedzą, że HAJ SIĘ BĘDZIE ZGADZAŁ. Zawsze mogliby się zabrać za coś nowego i odbudować nieco reputację no ale cóż... Coraz mniej uczciwych i rozumnych producentów i corp'ów.
Naprawdę warto!!!
Jak dla mnie najlepszy z możliwych okresów historycznych.
Bardzo dobry gameplay, fajny otwarty świat....i co-op.
Chyba nie muszę wspominać o pięknej grafice.
Skoro 2 i Bratherhood ci się spodobały to zapewne polubisz Arno którego historia strasznie przypomina Ezio.