No cóż.....niby odgrzewany kotlet. To wszystko już było w poprzednich częściach, owszem są drobne zmiany (osada, sterowanie okrętami) ale ogólnie sam gameplay pozostał taki sam. Czy przez to jest to gra gorsza? Otóż moim zdaniem NIE. Indianie, XVIII w. Ameryka- te klimaty mi odpowiadają. A jeśli są tacy , którzy po AC IV spodziewają się jakiejś wielkiej rewolucji to wydaje się mi, że sami siebie oszukują. Oceniam podobnie jak poprzednie części na 10/10. Bo to cały czas jedna i ta sama gra (ani lepsza, ani gorsza).
Jak dla mnie to kawał dobrej gry, ale mało asasyńskiej. Nie czuję tego klimatu okresu kolonizacji Ameryki, choć gra się oczywiście dobrze. Za to jak oglądam materiały z Black Flag i widzę te Karaiby... Cudo, jeśli cała gra będzie w takim klimacie, to może doścignie moją ulubioną "dwójkę".