Kiedy skończyłem te grę poczułem się dziwnie. Nie taki miał być koniec, a przynajmniej tak mi się wydaje. Poczułem niedosyt i lekkie rozczarowanie. Poczuliście to samo ? Komentujcie :-)
Ja nie poczułem, spodziewałem się takiego zakończenia gdyż od dawna zapowiadano, że seria na 3-ce się nie skończy. Według mnie zakończenie było dobre i trochę zadziwiające, z resztą dla mnie trójka to najlepsza część.
Twórcy zapowiadali, że to ostatnia część dotycząca Desmonda. A co się z nim stało na końcu, czy resztą ekipy to tak naprawdę nie wiem. Pozostają znowu tylko domysły.
Ja absolutnie nie. Według mnie Desmond przeżył, a twórcy gadają jedno a mogą zrobić drugie, więc... :)
Właśnie to są najodpowiedniejsze określenia. Zakończenie jest bardzo dobre, lecz jak sam to wspaniale ująłeś pozostawia niedosyt i rzeczywiście nie jest satysfakcjonujące.
SPOILER
Bardzo spodobał mi się sam morał zakończenia; Desmond zabija cały świat zamiast doprowadzić do nowego życia i odrodzenia, bo rozumie, że dla tego świata nie ma nadziei, dopóki istnieje człowiek będzie istniało cierpienie i niesprawiedliwość, właśnie dlatego o wiele lepszym wyjściem jest całkowita zagłada ludzkości. Zresztą jak to naprawdę dobrze ujął jeden z bohaterów filmu 28 dni później, świat trwa tak długo, że ludzkość jest jedynie malutkim ułamkiem istnienia ziemi niczym dinozaury czy mamuty, więc obiektywnie koniec ludzkości oznacza jedynie powrót do "normalności".
KONIEC SPOILERA
Pomimo, iż koniec ma w sobie sporo mądrości (omijając dyskusję o dość otwartym potępianiu Chrześcijaństwa w każdej części tej sagi) rzeczywiście nie jest to satysfakcjonujące ani epickie zakończenie.
Nie spodobał mi się koniec, jeżeli zauważycie to od chwili pościgu za Lee nie ma do końca praktycznie żadnej walki ani nic się nie dzieje :C
Najgorsze jest to że przez kolejną godzinę trzeba chodzić i słuchać tej nudziary Junony i to głupie zakończenie ;P Czuje wielki niedosyt a te bajeczki Junony to typowa zapchaj dziura w historii assassina.
Akurat zakończenie z Connorem jest według mnie w porządku. SPOILER!! Nie było walki bo ten cwaniak Lee okazał się tchórzem. Kiedy bił małego Connora to był taki hardy a później role się odwróciły;) Na koniec zdał sobie sprawę z tego, że ucieczka nie ma sensu bo śmierć i tak go dopadnie. Zakończenie Desmonda faktycznie było słabe, pojawiły się tylko kolejne pytania. Ja z resztą nigdy nie lubiłam wątku współczesnego.