Toż nawet Revelations mnie bardziej wciągnęło niż to... Słabo strasznie słabo, mi się w ogóle nie podoba póki co, a przeszedłem już sporo. Nieciekawe postacie, fabuła taka sobie.
Ogólnie wygląda to tak - 3 minuty gameplayu, 3 min cutscenki, 2 min gameplayu, 4 min cutscenki i tak w kółko, a bieganie po mapie tylko wnerwia.
Ogólnie nie tego się spodziewałem po tej grze. Jedynka i Brotherhood to 2 najlepsze części serii które z powodzeniem przeszedłbym jeszcze raz ale ta 3 to jakiś niewypał
Ja wszystkie części prócz właśnie trójki przeszedłbym jeszcze raz,no i również nie tego się spodziewałem mam zresztą podobne zdanie na temat fabuły i postaci.Pozdro
Jak dla mnie to jedynka i dwójka to najlepsze części serii ale w jednym całkowicie się zgodzę, 3 to porażka, przeszedłem już 11 sekwencji i jestem na 12 i uważam że z całą pewnością jest to część całkowicie nie udana. Desmond nagle się zmienił nie wiadomo dlaczego, wygląda jakby wyewoluował w małpę... Jestem bardzo zawiedziony tą częścią i nie dość że kategorycznie odradzam kupno jej to jeszcze ściągnięcie również. Lepiej oglądnąć na youtubie jak ktoś inny się męczy z przejściem jej.
http://gry.wp.pl/wiadomosci/nieczyste-zagrywki-157-trzech-gniewnych-ludzi-z-czeg o-jeden-bardzo,53177,1.html?ticket=6117644519289248%2FhqHN59px5cuuHLxcbQbafIu0S2 HTtquxEMy6lQwkEa4JY9Qf1VuWp%2BMpTn43W84s2tVFPCefXwpQfMIMdA0jL3TOJ4i8se6pu2W%2Fvj z8%2BpNa4Q2Sj07%2FsB1M%2B1O3gVAa7p9fMvXatX5GqBgCP%2BOPA%3D%3D
Tu link ode, z większością tego hejtu się zgadzam, jak i z Wami.
I kilka słów ode mnie:
Długo się zastanawiałem nad tą grą... bo mam na prawdę mieszane uczucia...
Haytam jest świetną postacią, charyzmatyczną, głęboką, genialnie dobrany głos i świetnie odegrany, dzięki Niemu nie raz miałem wątpliwości, czy Templariusze nie mają przypadkiem racji, a przez wszystkie poprzednie części ich nienawidziłem.
Connor jest najbardziej drętwą, zamuloną, tępą postacią bez wyrazu, nawet nie jest dla mnie prawdziwym Asasynem, tylko jakimś niedorozwiniętym dzikusem, który dostał płaszcz z kapturem i ukryte ostrze. Zero emocji...
Desmond też zszedł na psy...
Zakończenie to porażka. Ludzie, Wy, ku*wa, pamiętacie to wrażenie, gdy jako Ezio spotykamy Minerwę ?! Myślałem że mnie "uj" strzeli jak nie zobaczę następnej części, a szczęka mi spadła aż na jajca, siedząc w fotelu. I Brotherhood nie zawiódł, był jeszcze lepszy.
Ale żeby nie było, gra nie jest tragiczna.
Nowy system walki jest świetny, bardziej zróżnicowany i widowiskowy.
Bitwy morskie są świetne, widowiskowe, wymagające, satysfakcjonujące.
Podobało mi się nawet bieganie po drzewach, ale i tak wolałem w poprzednich częściach biegać po dachach z jednego końca miasta na drugi.
Misje, w których jesteśmy na polu bitwy, przemierzając je, czy też dowodząc, ładnie oddano klimat wojny, ten nacisk ze strony wroga, osaczenie, umierający sojusznicy.
I na koniec, kupiłem edycję "Join or Die" z ekskluzywną zawartością tylko dla PS3, Benedict Arnold DLC. Coś tam pisało o 4 misjach trwających godzinę, dowiedzeniu się, czemu nazwisko owego generała jest tak znienawidzone... Fakt, dokładnie 4 misje, które wykonałem w 25 minut i żadnego rozmachu fabularnego, scenki przerywnikowe na pałę i zero zaangażowania jak ze strony twórców, tak z mojej.
Ubi, R U F*ing kidding ME ?!
Zrezygnowałem więc z kupna Season Passa, wiara stracona. Następnego Asasyna spiracę na PC, żal mi kasy.
Zatem dołączam do elitarnego klubu hejterów hehe
Na poważnie to formuła tej gry się wypaliła. Siedzę już z 2h i rzygam. Ileż na Boga można wygenerować cut scenek (Na szczęście da się je przerywać). To jest gra a nie film k$#%a. Nie mogę zrozumieć jak ludzie dają się tak nabijać w butelkę. Przecież tu nie ma żadnych emocji, żadnego najmniejszego nawet wyzwania. Idziesz jak cep w słome :/// Coś mnie się wydaje, że nie ukończę tego pazłotkowego gniota.
Cóż, też się podłączę. Pierwsze sekwencje z Haythamem były świetne, ale Connor to po prostu porażka - zero klimatu. Wygląd Desmonda zmieniali w każdej części żeby go upodobnić do przodków, chociaż nie wiem czy to konieczne. Zakończenie marne, bardzo marne jak na ostatnią część. Niestety Ubisoft ogłosił AC IV: Black Flag i na razie zapowiada się słabo (Na serio? Piraci?). Po co ciągnąć tą serię, była okazja żeby zakończyć ją przy Ezio albo lepiej się postarać przy Connorze. Dwójka i pochodne są wg mnie najlepsze, renesans i Bizancjum bardziej do mnie trafiały.