PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646697}
7,5 17 tys. ocen
7,5 10 1 16627
Assassin's Creed III
powrót do forum gry Assassin's Creed III

To gra jest po prostu źle napisana. Autor chyba nigdy nie miał do czynienia z nazwą Assassin's Creed
i co za tą nazwą stoi. Skopana i nierówna narracja. Odpychające dialogi. Bohaterowie podejmują
bezmyślne decyzje. Mało wyróżniających się postaci. Co mi z rozległego świata skoro nawet na
moment nie poczułem się jego częścią?

System walki o wiele atrakcyjniejszy i niesamowity soundtrack, to tyle jeśli chodzi o zalety.

Jeśli chodzi o tą serię to nic co Ubisoft wyda w przyszłości nie przebije nieskazitelności drugiej części.

lepeczynlcn

Popieram, choć przyjemnie się grało i była fajna muzyka, to była strasznie nudna fabuła bez ciekawych twistów i bezpłciowe postacie.

ocenił(a) grę na 10
lepeczynlcn

Że co??? Scenariusz jest do bani?? W dwójce wiało nudą i na dodatek były przymusowe znajdźki. Scenariusz i fabuła w tej grze są lepsze niż w całej serii. Ścieżka dźwiękowa i system walki są wręcz wybitnie zrobione. Jedyne minusy gry to bugi podczas parkouru i zbyt krótka kampania. Postacie na długo popadają w pamięć. Asasyn Connor jest o wiele lepszy niż Ezio, ponieważ jako jedyny dotychczas asasyn NIE walczy dla bractwa tylko dla przyjaciół i bliskich. Nawet tych, którzy go opuścili. Był praktycznie bez uczuć i za to go podziwiam. Gra rozrywa mózg i aż szkoda że to już koniec przygód Connora, bo zasługuje na ciąg dalszy dużo bardziej niż Ezio.

ocenił(a) grę na 6
lepeczynlcn

Niestety zgadzam się. Jedyną postacią przyciągającą uwagę był Haytham. Connor niestety nie wzbudza takiej sympatii jak powinien. W sumie nie wywołuje prawie żadnej reakcji poza momentami w których jest irytujący. Jedynym zwrotem fabularnym była przynależność Haythama i Lee do Templariuszy. Reszta poleciała całkowicie liniowo. Można się było praktycznie wszystkiego spodziewać. Umiejscowienie wydarzeń w tych czasach, było słabym pomysłem ze względu na lokacje (spójrzmy prawdzie w oczy poza terenami leśnymi, które oprócz całkiem ładnego wyglądu nie miały do zaoferowania nic, nie można powiedzieć, że było na czym oko zawiesić, albo po czym pobiegać. Jak dla mnie jest to bardzo ważne w tej serii.)
Soundtrack bardzo przyzwoity. Niektórzy mogą narzekać, że walka była zbyt prosta, ale mnie to aż tak nie przeszkadza. Nie można narzekać na brak jej efektywności. No może ciut za prosta.
Nie komentuje wątku współczesnego bo to już zupełnie inna porcja niewykorzystanego potencjału. :(

ocenił(a) grę na 10
Lellandra

Haytham to był templariusz, a Connor to asasyn. Był najlepszym dotychczasowym asasynem. Nie był jak Ezio który co chwila rzucił dowcipem i wszyscy się śmiali. Connor nie miał uczuć więc jak miał wywołać uczucia u graczy? Nie okazywał w ogóle emocji, oprócz tymczasowego żalu i smutku. Wesołkiem nie był, to prawda. A wątek współczesny był rzeczywiście niedorobiony. Było tyle pomysłów ale musieli wymyślić ten najgorszy. Zabicie Abstergo powinno być bardziej takie dramatyczne jak np. zabicie Haythama. Szkoda że zginął bo w AC IV moglibyśmy chodzić samym Desmondem bez żadnych Animusów. Haytham to była menda jak reszta templariuszy. Po tym jak traktował Connora gdy byli w rozejmie, cieszyłem się jak dziecko gdy mogłem nacisnąć X na padzie i skończyć z nim. Widocznie graliśmy w 2 różne gry. Ja w epicką walkę najlepszego asasyna o wolność. Wy w nudną produkcję bez potencjału której brakowało dowcipu w dialogach na prawo i lewo bez kolesia który biegał po dachach i zatrzymywał się gdy widział burdel.

ocenił(a) grę na 6
billu22

Connor mógłby być sobie gburowaty i bez uczuć - proszę bardzo, ale spójrzmy prawdzie w oczy jeśli to są jedyne cechy bohatera to trudno jest go polubić. Ale jak dla mnie nie przyłożyli się dostatecznie do wykreowania tej postaci. Jego historia powinna mnie poruszyć, a jego los obchodzić, a nie do końca tak było. A Haytham może i jest bezwzględny i uwierzył w złą stronę, ale to jest to postać znacznie bardziej złożona i po prostu ciekawsza od Connora. Po raz pierwszy wolałabym grać jako templariusz mimo, że z zasady ich nie cierpię.
Nie przypominaj mi Abstergo, bo przeszliśmy przez ich placówkę jak przez masło. A niby mieli być tacy potężni. Ogólnie jest strasznie dużo niedociągnięć w tej grze. Nie tego się spodziewałam.

ocenił(a) grę na 10
Lellandra

No ale to właśnie nadaje Connorowi takiego respektu! Jego historia jest po prostu epicka. Przecież walczy dla tych których kocha, a ci go opuścili. No wiesz, w wieku 6 czy tam 7 lat widział jak płonie jego matka, później zabił swojego najlepszego przyjaciela i ojca a i tak na koniec jego ludzie opuścili wioskę przez jakieś cwaniaka. Gburowaty po tym co przeszedł był owszem ale trudno mu się dziwić. Przypomina mi się Geralt z Rivii i trochę zapożyczyli z tej postaci do Connora. Obu ich bardzo lubię no ale to z Desmondem jest żałosne i ta fabuła w XXI wieku to jedyny słaby punkt gry. Zanim się dobrze rozkręciliśmy z Desmondem rozpieprzając całe Abstergo (co trudne nie było jak zauważyłaś) to zdążyliśmy zginąć. I koniec. See you later. Bezsens. Walczyliśmy całą serię na jedną, super dramatyczną śmierć. I to tyle. Niedosyt który mam nadzieję poprawią w AC IV, na którego czekam. Haytham to była wyjątkowa gnida, ale za to interesująca. Powiem tyle: serdecznie Cię pozdrawiam ( dziewczyny, która też gra w gry i nie jęczy że szkoda czasu to ze święcą szukać :D) ale no szkoda że wolisz grać templariuszem niż asasynem bo ten nie okazywał w ogóle emocji. Głupi argument.

ocenił(a) grę na 6
billu22

Jakoś nie widzę szczególnego podobieństwa do Geralta. Wiedźmin może i bywał zgorzkniały, ale to był facet z charakterem.
Desmonda opłakuje rzewnymi łzami, bo na prawdę go lubiłam i liczyłam na jakieś sensowne zakończenie tego wątku. Tak się fajnie zapowiadało - pomysł był przedni z tą zagładą i w ogóle, a w rezultacie dostaliśmy 5 minut gadania i nawet porządnej scenki nie uświadczyliśmy, nie mówiąc już o jakimś elemencie akcji. Ogólnie za prosto to poszło i lypa nie z tej ziemi.
Może powiem tak: wolałabym grać templariuszem bo jest po prostu bardziej interesujący niż bohater, którego nam zaserwowali. To nie tak, że chodzi mi tylko o to, że nie okazywał emocji. Chciałabym po prostu zobaczyć więcej składników jego charakteru. Trochę im to do kitu wyszło bo przez pół gry graliśmy albo dzieciakiem, albo Haythamem. I jak tu rozwinąć skrzydła tej postaci? Nie dziwie się w sumie, że to tak średniawo wyszło.
Również pozdrawiam. :))

ocenił(a) grę na 10
Lellandra

No w Wiedźminie Geralt walił rozbrajające teksty. Ale luknij do następnego rozdziału gdzie pewna osoba pisze że Desmond żyje! Mam nadzieję że to prawda bo naprawdę go polubiłem. Connor w twoim uznaniu był słaby- w moim najlepszy. Ale bezsensu jest to że jako tam 15 albo 16 latek napieprzał tak jak w wieku 30 lat. Bardzo lubiłem Achillesa. To było dopiero ziółko. A tak w ogóle zauważyłaś że w tym samym czasie stracił żonę i dziecko? Dlatego był taki zgorzkniały. Może w pewnym sensie odbiło się to na Connorze. Już się nie mogę doczekać AC IV. Może będzie jakieś odwołanie do III?

ocenił(a) grę na 6
billu22

Oj, no nie wiem... Mnie się wydaje, że to jednak nabożne życzenie. Zresztą chyba sami twórcy mówili, że to ostatnia część z Desmondem, szkoda tylko, że go tak głupio pożegnali.

ocenił(a) grę na 9
lepeczynlcn

Owszem, może nie jest to najlepsza część, jednak nie zgodzę się, że scenariusz był tragiczny, a postacie płytkie. Jeśli właśnie chodzi o scenariusz jak i postaci (oprócz oczywiście Connora) ta część była najlepiej zrobiona. Również nie miała już tak liniowej rozgrywki jak właśnie w poprzednich częściach. Tu się wreszcie wszystko działo z sensem. Za to do minusów niestety muszę zaliczyć mające mało do zaoferowania, niezbyt przyciągające uwagę miasta, w których na dodatek budynki były zbyt rozproszone, żeby można było swobodnie biegać po dachach.

ocenił(a) grę na 10
Matekes15

Postacie mi się podobały i bez wyrzutów sumienia nazwałbym tę część najlepszą. System walki, parkour (zwłaszcza po drzewach) i ogólnie fabuła i grafika. Szkoda tylko że było tak mało QTE w walce i ogólnie walka to nie było zbyt duże wyzwanie.

ocenił(a) grę na 7
lepeczynlcn

nie zgadzam się. Może teraźniejszość była słaba ale zwrot akcji w 2 sekwencji gdy okazuje się że Haytham to templariusz to geniusz.