PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606434}

Avatar: Gra komputerowa

James Cameron's Avatar: The Game
2009
5,5 1,2 tys. ocen
5,5 10 1 1234
Avatar: Gra komputerowa
powrót do forum gry Avatar: Gra komputerowa

Gdzie w grze pojawia się Parker?

ocenił(a) grę na 10
pietka33

Spoko, też zadaję sobie to pytanie. Po przejściu wszystkich możliwych ścieżek pomimo szczerych starań, nie udało mi się na niego natrafić.
Ah, to copy&past z IMDb.

sandy97

Hehe, a ja przeszedłem tylko kampanię AVATAREM :P.

Od razu powiedziałem sobie że nie będę grał RDA. Jakoś... Dziwnie bym się czuł... Co jak co ale nie potrafiłbym strzelać do Na'vi... Słyszałem też że w grze pojawia się Quaritch i Trudy, a ja nie natrafiłem na nikogo, nie licząc Grace Agustine na początku ^^.

ocenił(a) grę na 10
andrzej_goscicki

Trudy jest osobistym pilotem gracza, jako RDA. Od czasu do czasu Ryder chwilę z nią gada i baj. Quartich pojawia się na końcu misji RDA, gdzie gada chwilę z Ryderem, i już na samym końcu, kiedy gratuluje Ryderowi (wtedy też gratuluje mu Grace). Fajne jest, że można osobiście rozwalić Falco ^^
Ale Selfridge'a nigdzie nie spotkałam (a nawet grałam z przejściem RDA - Na'vi i nic - tak swoją drogą, to ta misja jest pomylona), a szkoda, bo polubiłam tę postać (i tu się rozczarowałam - dzięki ci, Filmwebie).

sandy97

Każda gra jako żołnierz RDA (nawet się zrymowało XD) kończy się mordowaniem Na'vi? Czy tylko np. Harpera, a później można jeszcze wybrać? Bo słyszę że w kampanii RDA jest jeszcze jeden wybór.

ocenił(a) grę na 10
andrzej_goscicki

Co Ty. Dalej też nawalasz, ale chyba tylko do "szarego tłumu", no dobra - raz do Beyda'amo i Tan Jali, potem już chyba nie. Później (na ostatnim levelu) Swawta proponuje Ci przejście na ich stronę. Można przejść do Na'vi, i wtedy to jest TOTALNIE to samo co końcowa misji Na'vi. No i potem znowu jest się RDA (bo to trochę głupi wybór - niby co Ryder ma tam robić?) A najlepsze jest to, że na koniec gadamy z Tan Jalą którego zabilyśmy :/
Tak, zabija się Harpera, potem jeszcze dwóch naukowców i ich avataray. No a na koniec znowu Harpera i jego avatara (ile on ich ma?) :/
Ale szczerze mówiąc, zdaje mi się, że każdy fan Avatara powinien przejść obie misje, chociażby dla znajomości uniwersum i możliwości rozwalenia Falco :///

sandy97

Eee... Nie ma mowy. "Szary tłum" jest dla mnie tak ważny jak Bayda'amo i Tan Jala. Mnie tam na zemście nie zależy. Przecież każdy zasługuję na życie nie ;)? Mimo iż Falco i tak umiera... Ja ci szczerze powiem że gry komputerowej nie uznaję. To dla mnie tylko taka możliwość postrzelania do żołnierzy RDA.

Tylko jedno pytanie. Nawalałeś się z klanem Tipani i za co ci Grace na końcu dziękuję? Za to że pokazałeś, iż jesteś durnym żołnierzem i nie potrafisz robić niczego poza strzelaniem?

ocenił(a) grę na 10
andrzej_goscicki

Nie nawalałeś, tylko nawalałaś :)
Wiesz, w sumie, to "szary tłum" z czasem był denerwujący pod misją RDA, mimo, iż bardzo lubię Na'vi, ale cóż - tutaj są źle odwzorowani. Na litość boską, oni nawet warkoczy nie mają!!! Ale widać to chociażby po tym, że "szary tłum" mówi do naszego bohatera "moron" bądź "don't test me", kiedy przypadkiem na kogoś takiego wpadniemy (dosłownie, w sensie, że na niego wejdziemy). Tutaj dużo milsi byli RDA, którzy powiedzieli "Ups. I like you too, Ryder".
Szczerze, to denerwuje mnie, bo tutaj Na'vi to zupełnie inni Na'vi niż w filmie. Ja też gry nie uznaję, dla mnie to jedynie możliwość pobiegania po Pandorze, a Na'vi z gry to obraza dla Na'vi z filmu. Nawet nie wiem, czy oni tak przypadkiem pięciu palców nie mieli :/. No i ich złe przedstawienie - raczej by się nie rzucali na żołnierzy, przecież oni tacy nie byli :/
Grace nie dziękuje, tylko gratuluje - mówi Ryderowi, że dobrze zrobił, po tym, jak podłączył do Drzewa Dusz emulator (nazwa z gry), z którym można kontrolować Eywa (WTF?) i chyba za to, że zabił Falco. Miało to przynieść pokój :/ (ta, to czemu tego w filmie nie użyli?)
Gierka mimo wszystko, to tylko okazja do oglądania Pandory :/

sandy97

Wygląd Na'vi też mnie zirytował. Ale Jakea też klan Omaticaya nie traktował z początku dobrze. Z tego co mi się wydaję, to na końcu gry, Na'vi są już dla Rydera uprzejmi. A nie mówią przypadkiem "skxawng" ^^? Nie rzucali się na żołnierzy? No nie wiem... Sylwanin zaatakowała buldożery, tak jak później Tsu'Tey. Neytiri chciała zabić Jakea od tyłu. Odpowiadają przemocą na przemoc, tak jak każda rasa plemienna.

Najbardziej zirytowało mnie olanie kultury Na'vi. Able Ryder "tak po prostu" dostaję Ikrana???!!! Przecież to był złożony rytuał, na którego trzeba było sobie zasłużyć! Albo przeniesienie go z ludzkiego ciała do Na'vi, wygląda żałośnie... Na filmie to było bardzo skomplikowane i wszystkie Na'vi musiały się połączyć z Pandorą... I dlaczego nagle przenosić prawie nieznanego człowieka do ciała Na'vi? A jak zdradzi? I dlaczego nagle Palulukany stały się takie łagodne? One były tak niebezpieczne, że Na'vi nawet w pieśniach je omijali... Co po bitwie od Drzewo Dusz pewnie ulegnie zmianie :P. O Toruku nie wspomnę... Mamy jeszcze klan Tipani, który jest podzielony na MILIONY małych osad i kilkunastu Olo'eyktan. Dodatkowo: dlaczego (nie wspominając o tym, że ze zwierzami w ogóle się nie łączysz) nie można strzelać na Ikranach, albo Pa'li??? To jest głupie!

W grze bardzo podobał mi się wzorowany na Tsu'Teyu Beyda'amo. Trochę przeczy to fizjologii Na'vi, lecz taki masywny łowca z blizną na ciele (jak Quaritch, tylko większą :P) i jednym niesprawnym okiem, był bardzo fajny. Powiedział raz "Jeżeli zdradziłeś ich, jaką mamy gwarancję, że nie zdradzisz i nas?". Moim zdaniem bardzo zdrowe podejście do życia. Podobał mi się też moment w którym przekonywał się do Rydera ("Its nice to have living tank, on my side").

PS: Wiem że "nawalałaś" ale miałem na myśli "szarego gracza" a nie konkretnie ciebie ;).

ocenił(a) grę na 10
andrzej_goscicki

Fakt, mnie też to wkurza. Przecież Na'vi walczyli na zmorach! A tu nic. I tak samo Twoje uwagi wobec zachowania Na'vi - oczywiście słuszne.
Inną rzeczą mnie denerwującą jest złe odwzorowanie konfliktu Na'vi i ludzie niby mieli chcieć żyć w pokoju. A gdzie to? Ludzie łamią zasady z filmu - Selfridge mówi, że zabijanie tubylców źle wygląda - tutaj tego nie widać.
No i różnice między filmem a grą - po pewnym czasie zajęłam się różnicami między kolonią w filmie a tą grze.
Na,początku Beyda'amo mnie wkurzał, ale potem go bardzo polubiłam. Taki mix Quarticha i Tsu'teya. No i cytat: "Pochodzisz z nieba, a nie umiesz latać!" - napad śmiechu :D
No i reszta - Palulukan - bzdura! Od kiedy to niby to takie wierne słodziaki?! Albo toruk - podeszła, poplepała i już tsaheylu - taa... Albo zmora - no i tu znów cytat Beyda'amo.
Ogólnie gra nadaje się tylko do latania po Pandorze, nic więcej :P

sandy97

"A gdzie to? Ludzie łamią zasady z filmu - Selfridge mówi, że zabijanie tubylców źle wygląda - tutaj tego nie widać."

No fakt. Być może jest to już po "wyskoku" Sylwanin (choć w klanie Tipani, nie powinno to mieć większego znaczenia), ale otwartej wojny, wyraźnie widocznej w grze, nie powinno w ogóle być.

"Taki mix Quarticha i Tsu'teya."

Trafnie to ujęłaś ;).

ocenił(a) grę na 10
andrzej_goscicki

No właśnie - tu jest otwarte nawalanie się, nawet w filmie tego nie było. Ludzie....
Widziałam w Swotulu coś podobnego do Starej Szkoły. Co o tym myślisz?

sandy97

TA Stara Szkoła to raczej nie jest. W tamtej uczyły się dzieci klanu Omaticaya. Na'vi z Tipani też znali angielski, być może Rene Harper też założył szkołę. Tym bardziej mi się to nie podoba. Lepiej myśleć że ta w filmie była "jedyna" i "wyjątkowa". Tak w ogóle, to bo mają ludzie to Tipani? Przecież cały czas dogadywali się TYLKO z Omaticaya. Z nimi negocjowali, ich uczyli i z nimi walczyli.

ocenił(a) grę na 10
andrzej_goscicki

Nie, tylko mi się skojarzyło.
No i to jest najlepsze - nikt nie wie, jak ich uczył, ale większość Na'vi zna angielski. Jak? Nie mówią "skxang", tylko "moron", "don't test me", czy "are you ok?" (to ostatnie akurat śmieszne).
No i, skoro Harper rządzi - to kim jest Grace? Ma szkołę, szacunek - i co, zwykły naukowiec? To wszystko nie trzyma się kupy.
No i racja - w filmie są tylko Omatikaya :/

sandy97

Z tego co kojarzę to Grace mówi do Rydera "Dobrze że Harper będzie miał cię na głowie". Być może Harper był z innego wydziału naukowego, który zajmował się Tipani. Jednak jeżeli ludziom chodzi tylko o Unobtanium, to po co komu Tipani?

Jeszcze jedno: To że Ryder też jest marine i dostaję AVATARA i że jest PIERWSZYM człowiekiem, przeniesionym do ciała AVATARA (kampania Na'vi) i na końcu dosiada Toruka (czyli Jake nie jest pierwszy od pradziadka, pradziadka Neytiri, tylko pierwszym od kilku dni), już niszczy całe spojrzenie na pana JS w filmie. Dlatego nie uznaję gry ;).

ocenił(a) grę na 10
andrzej_goscicki

Właśnie. I w ogóle lot Torukiem to już bzdura. I to oswajanie... rżal (celowo).
Ale cóż - zawsze mamy film ^^

sandy97

Lot Torukiem dali na siłę, byśmy mogli sobie nim "polatać". Ja się pytam, czemu nie mogli zrobić gry na podstawie filmu? Wiem że sekwencja gry Jake'iem byłaby... Pewnie w ogóle by jej nie było... Moim zdaniem wyszłoby zarąbiście, gdybym mógł sobie polatać Torukiem jako Jake i pojeździć Palulukanem jako Neytiri. I żeby dali przerywniki filmowe w starym dobrym stylu, czyli wycięte z filmu, a nie jak dzisiaj, przerobione na komputerowo.

Fenomenalny film, zasługuję na fenomenalną grę.

Ale cóż. - zawsze mamy film ;)

ocenił(a) grę na 10
andrzej_goscicki

Dokładnie, tak samo z Dragonem. Po co? Bzdura.
No i racja - sama myślałam o grze na podstawie filmu. Byłoby super. Ba, można by też dać drugą zupełnie oddzielną kampanię, dziejącą się w czasie równoległym. Gra by była po prostu super.