by zobaczyć je w pełnej okazałości, trzeba mieć zrobione 100 % gry, co jest, delikatnie mówiąc, głupie oraz przede wszystkim czasochłonne (zagadki Riddler'a).

Powiem wprost: seria Arkham zasługiwała na lepsze zakończenie. Nie mówię tu o całej grze, ponieważ jest bardzo dobra, ale o końcowych scenach. Zrobionych na odpierdziel, tak jakby twórcy nie wiedzieli jak skończyć swoją serię.

Nie wiadomo dlaczego Todd pomógł Batmanowi, co się stało z samym mrocznym rycerzem i Alfred'em itd. Jedyne, co dostaliśmy, to enigmastyczna scena z upiorem przypominającym Batmana. Powstało wiele interpretacji tej sceny, ale dla mnie takie zakończenie pasuje na np. drugą część całości, a nie wielki finał opowieści z czterech gier. Zakończenie po prostu pozostawia niedosyt, co w przypadku tak świetnej serii jest nie do przyjęcia.

Żeby nie było, że cały czas narzekam, gra sama w sobie jest ŚWIETNA. Brakuje jej świeżości, ale nadal gra się wybornie. Poza tym Arkhamverse jest moją ulubioną interpretacją przygód Batmana. Jest to to też pierwsza seria gier, gdzie rzeczywiście mogłeś poczuć się jak mroczny rycerz i za to należy jej sie chwała.