Pierwsza część była genialna, druga wybitna, a ta jest bardzo dobra.
Nie da się zaprzeczyć. Jest całe mnóstwo pomysłów żywcem przekopiowanych z poprzednich gier:
a) Blokowanie mieczowej furii Deathstroke'a to to samo, co z Ra's al Ghulem.
b) Zakładniczkę Szalonego Kapelusznika uwalnia się w identyczny sposób, co Talię z rąk jej ojca.
c) W walce z Copperhead mamy znaleźć prawdziwego wroga pośród iluzji, tak samo jak w starciu z głową demona. Dorzućmy, że i tu i tu co jakiś czas prawdziwy wróg niespodziewanie ujawnia się "szybkim atakiem", przed którym trzeba zrobić skok w bok.
d) Iluzje trucizny Copperhead to oczywiste wykorzystanie motywu Stracha na Wróble.
e) Walka z Deadshotem to powtórka ze starcia Catwoman z Two-Face'em.
f) Ostatni boss, czyli Bane. A może jednak Joker? No właśnie, to Joker stał za wszystkim i to on otrzymał chronologicznie ostatni cios, ale i tak zdecydowanie, nieporównywalnie więcej bezpośredniej walki było z Bane'em. Tak samo, jak to miało miejsce z Pingwinem i Solomonem Grudnym. I tu, i tu, poprzez wplecienie jakiegoś siłacza (efekt czyjejś przebiegłości) uniknięto spłycenia innego złoczyńcy brutalnym faktem, że Batman na solówce mimo wszystko jest w stanie powalić go w raptem kilku ciosach.
Mimo wszystko widać jednak, że gra została stworzona przez zaangażowanych emocjonalnie fanów. Wątek Jokera z Red Hoodem to wspaniały hołd dla "Killing Joke", gdzie też ładnie wpleciono Harley. Tymczasem DLC "Cold, cold heart" śmiało można nazwać ekranizacją "Heart of Ice": niektóre dialogi z tego DLC to cytaty słowo w słowo przepisane z tamtego odcinka "Batman: The Animated Series". Nawet gdy się powali jakiegoś zbira w skradance, to Mr. Freeze mówi "He should be more careful". Gdy się też ogląda przedpremierowe materiał promocyjne gry, to po prostu widać, że twórcy mówią o swojej pracy z pasją i zaangażowaniem: uwzględniono nawet fakt, że Batman mniej brutalnie eliminuje w skradankach funkcjonariuszy policji. Innymi słowy, "Arkham Origins" to dzieło fanów, którzy pasją musieli nieco nadrobić widoczny brak doświadczenia w sprawach technicznych.