PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=611137}

Call of Cthulhu: Mroczne zakątki świata

Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth
7,7 1 118
ocen
7,7 10 1 1118
Call of Cthulhu: Mroczne zakątki świata
powrót do forum gry Call of Cthulhu: Mroczne zakątki świata

Gre kupiłem na steamie za 9.99 euro i bardzo tego żałuje. Nasłuchałem się jaka to nie jest zajebista gra. Przeczytałem parę negatywnych opinii, ale nie spodziwałem się czegoś takiego. Jak po upływie 7 lat, twórcy mogli nie naprawić tylu crash'y. Jestem w V rodziale i już nie wydalam. Poza zawiłą fabułą, praktycznie wszystko jest skopane. Co to w ogóle jest.Jak można wprowadzać elementy strzelania do gry z taką nieudolnością, wykrywanie kolizji leży i kwiczy. Przeciwnicy to matoły, co mnie najwięcej denerwuję, skradasz się do takiego niemilca przez 2 minuty ,po czym ten od razu cię zauważa, nawet jak jesteś schowany w kącie 200 metrów za nim. Znowu w innej sytuacji będać przed nim, nie zwraca na cb uwagi nawet jak biegniesz i strzelasz. Lista bugów które miałem do V rodziału(bo nie wiem,czy ukończe) jest niewyobrażalnie długa. Największe minusy: wykrywanie kolzji, ponadprzeciętne dziwne umiejętności naszych przeciwników. W etapie pościgu za pierwswzym razem, nawet nie zdązyłem się dobrze wczuć,a tu bania i już nie zyje,tak z5-6 razy. Po czym idąc do ubikacji zostawiając przez przypadek włączonego save, dojechałem do jakiś beczek nie tracąc w ogóle życia. WTF! Wczodząc do powozu, oczywiście nie możemy wejść normalnie z dołu, musimy wejść na góre i dopiero wtedy wskoczyć. W kanałach nie miałem otwartego włazu 2 razy. System zapisu, o matko,ile razy mam powtarzać tą samą czynność. Gra jest maxymalnie oskryptowana, żeby nie było,nie mam nic do skryptów, ale tu jest lekka przesada. Wszystko musimy zrobić idealnie,tak jak chcieli twórcy. Najwięcej rozbawiła mnie ucieczka z hotelu. Wcale się nie trzeba spieszyć, równie dobrze możecie uckiekać godzine. Kwesta jest taka, że musimy robic wszytko tak jak zaplanowali to developerzy. Ryglujesz drzwi, a gdy otwierasz następne dopiero wtedy nasi wrogowie magicznym cudem wyważają drewnianą przeszkodę. Uciekając przed monstrem w rafinerii ,musimy idealnie wyczuć czas. Dwie sekundy później i czapka. Co najlepsze jeżeli potwór zobaczy cię już raz, pożegnaj się z zejściem na dół. Wszytsko od checkpointa i oglądanie tej samej scenki, no jedną da się pominąć, ale tej pierwszej, nie. Niewidzialna ściana na wagoniku, bohater niepotafiący wyjść na byle pierdołe, kłopoty z ryglowaniem drzwi, niemożność pominięcia wszystkiego. Tylko fabuła jest ciekawa, gameplay oceniłbym na 1, lepsza ksiązka. Gra dla mnie jest słaba. Jest tego więcej, ale nie mam już siły do tej gry. Poza tym zagadki na poziomie przedszkola.

ocenił(a) grę na 10
Mower13

W CD-Aciton była bodajże za 10zł ;)

użytkownik usunięty
fiImweb24

W PLAY-CD numer 8/2008 :D

użytkownik usunięty

Gra jest świetna, ale gdy jest moment podczas etapu Dangerus Voyager - i strzelanie z działa do niczego, ma być ponoć przebłysk energii przez kapłanów Dagona, nic nie było bo to bug. I tyle z grania.

ocenił(a) grę na 10

Też miałem problem z tymi działami. Musiałem wgrać innego save. Na necie jest.

użytkownik usunięty
fiImweb24

Podczas grania zapisałem tylko raz. Ten zapis miał 48 razy zapis, plus podwyższony stopień użyć morfiny..., wole po swojemu :D

ocenił(a) grę na 10

To powodzenia z działami... :P

użytkownik usunięty
fiImweb24

Uporałem się tym sam, zmieniając w konsoli skrypty graficzne :D DZIĘKI :D

ocenił(a) grę na 8
Mower13

Nie no, bez przesady. W jakimś stopniu masz tam rację, ale mam wrażenie, że strasznie wyolbrzymiłe te wady. Zacząć należy od tego, że gra... jest ZAJEBISTA.

1. Elementy strzelania - nie wiem za bardzo co masz na myśli. Brak celownika? Brak HUD? Strzelanie w tej grze jest fenomenalne, bardzo naturalne, przyziemne, realistyczne. I motyw z trzęsącymi sie rękami. Strzelanie w tej grze tak mi się podobało, ze uznałem w końcu, że jest go trochę za dużo i nie pasuje trochę do tego realizmu i klimatu całej gry.

2. Wykrywanie kolizji - też nie wiem o co chodzi. Że wpadamy na niewidzialne ściany? Że zacinamy się na jakichś elementach otoczenia? Nic z tych rzeczy nie zauważyłem.

3. AI - tu masz najwięcej racji, rzeczywiście jest fatalne. Przeciwnicy często maja dziwne wyniki dostrzegania, czasem jak ktoś do ciebie strzela to jego partner chodzi sobie obok jak gdyby nigdy nic. Raz miałem jakiegoś buga, że wszyscy walili do mnie z 3 metrów i nikt mnie nie trafiał. Zauważyłem jednak, że często te błędy są na korzyść gracza, a więc - oczywiście są fatalne - ale raczej nie uciążliwe. Przeciwnicy raczej Ciebie niedostrzegają z bliska niż dostrzegają z daleka.

4. Gra jest oskryptowana - to fakt. Ale nie można zarzucać grze skryptów - to tylko rodzaj konstrukcji tytułu.

Jedną z takich nie do końca zrozumiałych rzeczy, którą napisałeś jest kwestia z powozem. Krytykujesz, że można wejsć tylko tak i tak. Ale tu wcale nie trzeba wchodzić do powozu (ja schowałem się w ciemnościach podczas spuszczenia go w dół). W tej akcji jest możlwość kilku rozwiązań.

Ogólnie zastanawiam się skąd takie rozbieżności co do odczuć tytułu. W 90% problemów które wypisałeś - ja ich nie doświadczyłem. Owszem, gra nie jest wolna od błędów, ale w sumie żadna nie jest. Może miałeś jakąś ferelną wersję.

Będąć szczerym - ja "Call of Cthulhu" jestem wręcz zafascynowany. Świetny, niezwykle klimatyczny tytuł. To co mi się w nim najbardziej nie podoba to zbyt szybkie dostanie broni, a jeśli to ma być największą wadą - to wymowne samo w sobie jak świetna jest to gra.

ocenił(a) grę na 3
Piotrek4

Strzelanie dobre, lol - jest koszmarne. Celując niemilcowi w nogi trafiamy go w głowę. Poza tym nienaturalność otrzymywania obrażeń przez przeciwników jest znikoma i całkowicie nie zgadza się z tym z czym powinna. Dostając w nogi, tułów ,czy ręce zawsze zachowuje się tak samo. Tylko przy max zbliżeniu broń jest w miarę dokładna("w miarę"). Punkt drugi i trzeci, sam sobie odpowiedziałeś:) Czwarty, napisałeś to samo co ja wcześniej u góry. Kwestia z powozem, nie chodziło mi o sposób przejścia ,tylko typowo o samo wejście na wóź. Grę jednak przeszedłem, ale zdania co do niej nie zmienię. Jedyny na rynku FPHAS - nie robi tego dzieła wielkiego.

ocenił(a) grę na 8
Mower13

No nie wiem, system nalicza Ci przecież strzały w glowę. Na co zresztą przez większą część czasu zwracałem uwagę, szczególnie strzelając z karabinu wyborowego.

Oczywiście, masz prawo do własnej opinii i nie mam zamiaru jej podważać. Ale musisz być świadomy, że właściwie takie głosy jak Twój nikną pod naporem ogromnego splendoru jaki spłynął na Call of Cthulhu. Ja mam zamiar do tego splendoru się dołączyć i napisać recenzję.

ocenił(a) grę na 3
Piotrek4

Tak, nalicza strzały w głowę, ale mi chodzi o celność. Tylko przy max zbliżeniu broń jest w miarę celna - jak napisałem powyżej. Ja nie mam zamiaru się uginać przed pozytywnymi recenzjami tej produkcji i dołączam się do grona ludzi którzy tą grę zjechali. Nie jestem jakimś hejterem, ale naprawdę srogo się zawiodłem na tej produkcji. Pozdrawiam i szanuje twoją opinie.

Piotrek4

Dla mnie atmosfera w tej grze jest niepowtarzalna. Początek to arcydzieło autentycznego strachu. Oprócz filmu "Call of Cthulhu" to właśnie też ta gra sprawiła, ze bardziej zainteresowałem się dziełami Lovecrafta. Do tego szukałem jeszcze gry, która choć trochę byłaby podobna klimatem do Call of Cthulhu, ale z tym już jest trochę gorzej, bo poza "Amnesia: Mroczny Obłęd" nie znalazłem takowej. Co do bugów, ja nie przypominam sobie, abym miał jakiegokolwiek, aczkolwiek zgodzę się, że gra jest oskryptowana, ale taki też jest jej urok.

ocenił(a) grę na 8
drenz

Atmosfera tak. Jest totalnie niepowtarzalna, ale właśnie zastanawiam się czy pod względem strachu.

Tu to trochę się zawiodłem (tzn, nie w negatywnym tego słowa znaczeniu, wręcz przeciwnie, ucieszyłem się, bo ja sie boje takich gier więc dobrze kiedy jest mało straszne). Co prawda nie grałem ani w "Amnesię", ani w "Penumbrę" czy ostatnie "Outlast", ale postawiłbym swoją głowę pod topór, że wszystkie są 100 razy straszniejsze niż "Call of Cthulhu".

Oczywiscie, gra ma swoje "momenty", ale jak sobie policzyłem etapy, których jakoś specjalnie miałbym sie bać, wyszło mi bardzo mało. Właściwie spora część gry dzieje się w miejscach z innymi ludźmi, gdzie nie odczuwa sie jakoś specjalnie uczucia samotności i izolacji. Nawet takich momentow, że coś wyskakuje "zza krzaka" jest relatywnie mało. Podobnie jest z amunicją i bronią. Przez ogromną część czasu masz ją dostępną, a na naboje nie trzeba narzekać. Walisz z czego masz ochotę i się niczym nie przejmujesz.

Atmosfera jest niepowtarzalna, ale ja bym dodał, że pod względem kreacji, stylu. Może jest ona tylko taka świdrująca, gdzie ten strach nie jest "punktowy", że boimy się w jakimś konkretnym momencie i to mocno; ale bardziej stały, właśnie taki świdrujacy, niepokojący. Nie ma tu raczej momentów zaszczucia, motywów, że działamy instynkownie, panicznie. To znaczy są, ale tak trochę na marginesie.

Tak to widzę. Gra świetna, niesamowita, ale raczej nie poleciłbym tym, którzy szukają w grach jak największego strachu. Parafrazując jakiegoś tam fajnego użytkownika: wykonując dwuklik na exe. nie czułem się jakbym schodził do kopalni. A jestem dość delikatny.

Piotrek4

Gdy nasza postać ma już broń, to uczucie strachu mija, aczkolwiek nadal jest niepokój, w końcu badamy coś nowego, obcego, nie z tego świata. Nie wiemy gdzie nas zaprowadzi śledztwo. Zgadzam się, że atmosfera niepokoju jest stała, ona ciągle była obecna, nie było nagłych wyskoków, zaskoczeń jak w np. Nosferatu: Gniew Malachiego, gdzie o mało na zawał nie zszedłem jak z lustra wyskoczył wrogi skurczybyk (towarzyszył temu nagły, głośny, nieprzyjemny dźwięk). Natomiast wracając do strachu - jest on najbardziej odczuwalny na początku - ogólne zachowanie mieszkańców, dziwne zdarzenia jak przez okno w piwnicy jest się przypadkowo świadkiem morderstwa, ucieczka z hotelu... Gdy nie mieliśmy broni to byl prawdziwy survival horror. Dla mnie początek tejże gry to coś, czego nigdy nie zapomnę.

"Amnesia: Mroczny Obłęd" jest owszem straszniejsza, ale też posiada niesamowitą atmosferę. Cały czas jest obecny niepokój, serce nieraz mocniej bije, ale też nie ma wyskoków zza ściany. W tej grze największym wrogiem gracza jest jego wyobraźnia. Słysząc jakiś szmer, dźwięk w oddali wiemy, ze coś tam jest, ale musimy się przedrzeć, ukryć w mroku... Polecam! Do tego jest to świetnie napisana gra, fabularnie bardzo mi się podobała. Można było wyczuć ducha Lovecrafta.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones