Gra jest zawalista. Efekty i fabuła też dobre i motyw z z bombami spadającymi z kosmosu.
Naprawdę najlepsza odsłona Call'a :)!!!!!!
Na tej stronie nawet nie warto się dzielić uczuciami po grze.
Niespełnieni gamerzy i dzieciaki nie mające życia poza komputerem ;)
Lepsza od zabugowanego pełnego niedociągnięć Battlefielda 4 (i o wiele ciekawsza).
Nooo, COD: G nie jest w ogóle zabugowany... W BF4 JUŻ się da grać (poprawili crashe gry i wywalanie z serwerów), a w G nie da się grać i żaden patch się nie szykuje. Na Rededicie kolesie piszą o błędach wersji PC i support Acti milczy, jak ktoś napisze, że jakiś tryb gry nie halo, to support odpowiada "Dzięki za uwagę". Śmiech na sali.
Do tego 6 giga ramu (gra wykorzystuje w rzeczywistości 2), bez których w ogóle nie odpalisz gry, lagi myszki w singlu i mutli, brak dedyków (a obiecane), tylko migracje hosta itd. Więcej błędów niech wymieni ten co gra.
Coś śmiechowego jeszcze? Podepnij pada a będziesz miał w multi aim assist, albo ikonki z klocka... huehuehue...
Co do singla. Fabularnie jest kiczem, ostatni dobry CoD z fabułą to BO1. Jestem w środku, a już mnie nuży, nie ma tego czegoś, co by pociągło moje zainteresowanie do przodu. Bohaterowie mało wyraziści i interesujący, czekasz przez pół gry, aż wreszcie Twój ludek maskę założy.
Ocenie końcowo jak zagram w multi i przejdę do końca singla.
Ta co do fabuły. Jak widzę dałeś 9 dla Battlefielda 3 gdzie fabuły w kampanii nie było wcale. Była zrobiona na odpieprz to samo w 4. Jeśli dla ciebie w MW3 nie było fabuły to ja nie mam pytań, bo fabuła była tam bardzo wyraźna i świetnie zakończyła całą trylogię. Można się czepiać co do grafiki czy braku dużych map w multi ale pisanie ,że w COD nie ma fabuły jest po prostu śmieszne.
Faktem jest, że MW1-3 miało fabułę, taka sztampową , patetyczną i obcykaną, że nie należy tego nazywać "dobrą fabułą". Głównym motorem napędowym w singlu CoDa jest przedstawienie tego wszystkiego. MW1 i MW2 jeszcze trzymają poziom, w MW3 jest już strasznie słabo. Nie ma się co dziwić, bo główni wizjonerzy (West i Zampella) odeszli i ich rolę przejął Robert Bowling (który defacto również niedługo później odszedł).
Najlepszą historię z Codów miał BO1, mimo, że przedstawienie jej nie jest tak wyraźne i interesujące jak w serii MW.
Zgadzam się całkowicie. Fabuła i sam singiel w Battlefieldzie jest hujowy, BF nigdy (prócz podserii Bad Company) nie był potęgą singleplayerową. Dałbym ocenę 3-4 dla obu części (jakby była możliwość), co nie zmienia faktu, że na chwilę obecną dla mnie całościowo wygrywa BF i wcale nie żałuję kupna (mimo licznych błędów).
I nie jestem jakimś fanbojem BFa, czy CoDa. Szanuję obie serię (mam wsie CoDy i BFy), mam sentyment do CoDa 4 i BF2. Po prostu ogarnia mnie przerażenie, jak widzę na co schodzą obie serię. Szczególnie widać to po serii Call of Duty niestety, każda część zamiast czegoś pozytywnego, wprowadza do społeczności PC coraz gorsze zmiany.
CoD4 - najlepszy multi, dedyki - rewolucja.
CoD5 WaW - jw, więcej błędów, gorsza optymalizacja.
MW2 - brak dedyków, matchamaking
BO - dedyki w jednej firmie hostingowej, brak modtoolsa, brak organizacji serwerów wg. własnych potrzeb
MW3 - początki lag compensation i tragiczny kod sieciowy, dedyki tylko dla nierankingowych (ale takie jak w CoD4!)
BO2 - dno dna przez lag compensation, sposobem na pierwsze miejsce było wejść w lobby i pogorszyć sobie łącze, wtedy gra dawała Ci buffa w postaci LC i biłeś wszystkich 3 kulami, a inni potrzebowali na to 6-8. Matchmaking z dedykami, ale grało się jak na słabym hoście przez LC.
Ghost - matchmaking bez dedyków (jak w MW2) klasyczny dupny orydynarny port z konsoli (aim assist w multi) i inne błędy.
Ok widać ,że znasz się na rzeczy i w przeciwieństwie do 90% ludzi krytykujących CODa potrafisz uzasadnić swoją opinię. Pomijam już kwestię singla. Bo dla mnie trylogia MW jest świetna, głównie ze względu na fenomenalne postacie ( Soap, Price, Ghost, Gas, Sandman). Z Battlefielda nie wymienię ci żadnej postaci bo żadna nie została mi w pamięci. Jeśli chodzi o multi to ja zawszę wybiorę CODa. Z prostego względu jest dynamiczniejszy, w BF pół mapy się chowa ze snajperka. Zdarza się sytuacja ,że trzeba szukać kogoś do kogo można postrzelać. W Call of Duty akcja jest dynamiczniejsza. Są mniejsze mapy ale ja to lubię. Co więcej to największe mapy są najpopularniejszej (Nuketown). Dla mnie liczy się fun. Jeśli ktoś chce rewolucji to niech poczeka na Destiny czy Tom Clancy's The Division. To jest właśnie największy problem. Ludzie nie rozumieją ,że COD stał się corocznym produktem jak FIFA ,który ludzie kupują bo wiedzą czego po nim oczekiwać, znają go od lat i dostarcza im dużo funu. Co prawda z roku na rok gram coraz mniej w multi (277h w MW2 do 72 w BO2) ale nie wynika to z tego ,że gra przestała mi się podobać. Battlefiela z kolei miał w kolejnych odsłonach większe zmiany bo były większe odstępy czasu niż w Call of Duty. Teraz wydali grę dość szybko po premierze BF3 i spotkało ich to co CODa - wiele ataków z powodu braku wielkich zmian. Tak jak mówię na CODa trzeba patrzeć już trochę inaczej niż na Crysisa czy Killzone'a bo kolejne odsłony wydają co roku. Twórcy może i mieli by pomysły na zmiany ale nie ma na nie czasu bo wydawca chce kolejnych pieniędzy. Sytuacja ta powoli spotyka też serię Battlefielda.
Niestety... Chociaż z tego co słyszałem, to ostatnia część BFa, następnie ma wyjść już gra pod innym tytułem.
Wiesz, dzięki takim trybom jak Neutralizacja, Dominacja, Unicestwienie również można syzbko pograć w BFa. Dynamizm się zwiększył w stosunku do poprzednich części.
Co nie zmienia faktu, że CoD to gra dla samotników, a w BFie trzeba niestety mieć drużynę...