Grałam i ogółem mogę stwierdzić, że jest lepsza od jedynki. Dlaczego? Może ponieważ uwielbiam gry osadzone w
czasie rzeczywistym [teraźniejszości] xD To była naprawdę interesująca historia jeśli zacząć od jedynki. Poznajemy
Gabriela jako człowieka, a w dwójce już jako wampira, chociaż moim zdaniem powinien zostać czymś bardziej na wzór
hybrydy.
Największy plus? Chyba ten mroczny klimat, mimo małego świata.
Minusem na pewno jest to, że gra nie ma polskich napisów, trzeba czekać na amatorski przekład. Kto jednak w miarę
zna angielski połapie się o co chodzi :)
Ps. było za mało Alucarda, ale to już tak mniej ogólne xD
"chociaż moim zdaniem powinien zostać czymś bardziej na wzór hybrydy"
Moim zdaniem właśnie tak było. Tak naprawdę tylko RAZ jasno obwieścił, że nie jest Gabrielem itd. Mam oczywiście na myśli moment "I am no longer Gabriel, woman!"
Kiedy Alucard powiedział "tylko mój ojciec - Gabriel Belmont - może pokonać Draculę", Gabriel zamiast walnąć coś w stylu "Gabriela już nie ma, hahahhaha", powiedział "dla mnie jest już za późno" bez konkretnego wskazania na to, że niby Gabriel przestał istnieć i tak dalej.
W sumie i tak najdobitniej pokazała to scena w prologu, kiedy to po ubiciu Złotego Paladyna Gabriel przyłączył się do "ziomka" w RECYTOWANIU EGZORCYZMU (czy czegoś tam :P), którego zapewne nauczył się w pierwszych latach (miesiącach?) szkolenia w Bractwie Światła.
Myślę iż możemy stwierdzić następująco: Gabriel aktualnie jest kim jest - Księciem Ciemności - ale nie wyrzekł się w całości swojej przeszłości. To co powiedział w scenie z Marie, mogło wynikać z przypływu nienawiści do Boga. Skoro zaś dawny Gabriel był oddany Bogu, to wiadomo że mógł powiedzieć to czy tamto.
-------------------------------------------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------
Generalnie oceniam grę tak jak widać: 8/10
Grafika spoko, ale i tak nie przykuwam do niej sporej wagi :P
Muzyka niestety raczej niższych lotów niż w jedynce, a szkoda. Jednak mimo wszystko - daje radę.
System walki po prostu ŚWIETNY jak dla mnie! Dodajmy jeszcze sterowanie kamerą za pomocą myszy i mamy pełną kontrolę nad polem bitwy.
-------------------------------------------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------
Teraz najważniejsze, czyli fabuła. Otóż ogólnie oceniam ją bardzo wysoko. Scena z przeszłości, w której Dracula z synem układają plan ubicia Szatana - wybitna, acz trochę naciągana.
Za największy plus fabuły uważam to, że Gabriel W KOŃCU, PO TYLU LATACH POMŚCIŁ ŚMIERĆ MARIE!!!
-------------------------------------------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------
A teraz: co sprawiło że dałem 8 zamiast 9, a może nawet 10? OTÓŻ ZAKOŃCZENIE!!!
Końcowa walka sama w sobie była świetna. Zmuszała nas do szybkiego podejmowania decyzji, stosowania wielu umiejętności i taktyk oraz w zasadzie nie dawała chwili wytchnienia.
Niestety wszystko co wydarzyło się po tej walce, było jedną wielką porażką. Jak zapewne większość graczy, spodziewałem się DRUGIEJ walki, tym razem z Szatanem WE WŁASNEJ OSOBIE. Żeby było jeszcze trudniej niż z "Salucardem" i w ogóle. No ale niestety - niczego takiego nie uświadczyłem.
Zamiast tego, Szatan został od razu zabity. Ale czy na pewno?! NIE WIERZĘ W TO! "Zginął" w tak banalny i beznadziejny sposób, że głowa mała! Co on wampirem jest, że Vampire Killer od razu go "zabił"?! Nie można było wymyślić bardziej idiotycznej "śmierci" dla Szatana. Powinna ona wyglądać widowiskowo i dać nam pewność, że Szatan NIE ŻYJE.
Potem Draculi odechciewa się umierać i idzie do kościoła, słoneczko wstaje, przekombinowana niby-epicka muzyczka i KONIEC.
Przypominam, że obiecano nam "epickie zakończenie sagi Lords of Shadow". Co dostaliśmy? Dostaliśmy niezwykle marne oraz (co najgorsze) OTWARTE zakończenie. Zupełnie jakby KONAMI chciało kontynuować serię, ale już bez MercurySteam.
Nic jednak nie zmienia moich ogólnych odczuć: gra jest porządnym, naładowanym akcją i satysfakcjonującym slasherem, który został opleciony dość ciekawą historią (nie licząc końcówki).
Mnie zawiodła, bo o ile jedynka była fenomenalna, tak dwójka zaledwie przeciętna. Jednym z największych minusów była właśnie teraźniejszość - w jedynce każda lokacja była inna, świetnie zaprojektowana a kamera (mimo iż statyczna) dodatkowo potęgowała wrażenie. W dwójce lokacje w teraźniejszości są powtarzalne, na jedno kopyto, mało zróżnicowane. Zmiana kamery na podobną do tej z Batmana jak dla mnie to również duży minus. W jedynce była czasami niewygodna, ale bardziej przypadłą mi do gustu. Do tego wciśnięte na siłę elementy skradankowe (walczy się z samym Szatanem, ogromnymi demonami etc.,ale pewnego określonego rodzaju przeciwników z granatnikiem już nijak nie można pokonać i trzeba się przed nimi ukrywać - o ile z początku miało to jakieś fabularne wyjaśnienie wynikające z osłabienia Drakuli, tak później bardzo irytowało), a wywalenia np. zagadek które pojawiały się dość rzadko, ale były fajnym urozmaiceniem.
A szkoda, bo jedynka to jedna z lepszych gier w które grałam w ostatnich latach. Dwójka oczekiwania zawiodła.