Grałem ponad 20 godzin i zrezygnowałem. Nie przez poziom trudności, bo jest łatwiejszy niż w 1, ale przez klimat lokacji. W ogóle nie czuje tego co w dwójce. Eksploracja bardzo liniowa. Miejscówki jakieś takie brzydkie i słabo powiązane. Jak to możliwe, ze wchodzimy do Doliny Żniw, suchej krainy skąpanej w oparach trucizny ,wspinamy się na wiatrak i nagle jesteśmy w żelaznej warowni przypominającej piekło, gdzie zewsząd wylewa się lawa, a niebo pokryte jest siarką. Jedynka to absolutne arcydzieło, każdy boss sprawiał trudność, kaplica Firelink dawała złudne poczucie bezpieczeństwa, a Ogród Darkroot, Popielne Jezioro miały w sobie coś tajemniczego i magnetyzujacego. W dodatku lokacje nie były liniowe, ogromne tereny w pionie i poziomie, dużo poukrywanych skrótów, gdzie każdy świetnie się zazębial. Czuć było naprawdę dark fantasy. Dwójka dla mnie jest naprawdę rozczarowująca. Ścieżka dźwiękowa nie umywa się do tej z pierwowzoru. Poza tym jest łatwiejsza. Praktycznie każdy boss wchodził na raz, może prócz Zaginionej Grzesznicy i Demona Kuźni. Mobki jakieś takie nijakie, bez pomysłu. Chłopy małorolne, szkielety i hybrydy rzymskich legionistów z zombie. Zdobyłem 4 dusze i zrezygnowałem przed Dragenleic, nie dałem rady. Ni to souls ni Bloodborne. Swoją droga Sekiro i Bloodborne przeszedłem z rozkoszą, tam męczyłem się z bossami godzinami. Tutaj jest spacerek. Ale to moje skromne i subiektywne zdanie. Nie dorównała jedynce na pewno ta czesc.