Zawiodlem sie strasznie na tej grze... Oczekiwalem kawalka dobrego RPG, a przez 12h, ktore przy
niej spedzilem jedyny plus to stopien trudnosci. Natomiast minusy -grafika, -animacje postaci, -
fabula, a raczej jej szczatki, -npc gadajace do siebie, -srednia zabawa ekwipunkiem, -przy zacieciu
sie na jakims bossie meczace przebijanie sie do noego od ostatniego ogniska przez ciagle tych
samych wrogow. Nie bede sie juz dalej znecal, szkoda, bo sama rozgrywka dosc wymagajaca, tylko
opakowanue do kitu... :(
A czytałeś opisy przedmiotów w inwentarzu? Każdy przemyca odrobinę historii Lordran i klątwy która na nie spadła.
No niestety musze sie z kolega zgodzic, ze troche przelecialem cala fabule jednym tchem skupiajac sie na rozgrywce i prawdopodobnie ogromu rzeczy nie dostrzeglem. Dopiero artykul w poprzednim CD Action, uswiadomil mi, ze stworzone uniwersum moze byc fascynujace.
:-) Nie za ciezka, tylko za zmudna. Po opanowaniu podstaw walki zwykli przeciwnicy nie sprawiaja trudnosci. Za to wyzwaniem byli bossowie (chociaz tez nie wszyscy). No i qrwica mnie brala, kiedy po kolejnym zgonie cofalem sie do ogniska i po raz kolejny trzeba bylo sie przebijac przez 30 pospolitych przeciwnikow.
nom dlatego używasz człowieczeństwo i przed bosem przyzywasz sobie pomocnika i jest wtedy wszystko możliwe:)
A co złego w przyznaniu że gra jest ciężka? Sam na razie odpuściłem żeby nie rozwalić konsoli i tv przy okazji ;) Mnie nie denerwują walki tylko elementy platformowe, bo nie raz ginąłem z powodu upadku z dużej wysokości. Frustrujące było zwłaszcza Blighttown.
Czyli co? Umarłeś na amen i gra ciebie pokonała ;) no dawaj pokaż że potrafisz ;) właśnie na tym ta gra polega że jest ciężko i trzeba uważać.
Mam inne podejscie do gier. Sa dla mnie tylko i wylacznie rozrywka, a jak chce sie sprawdzic to ide na boisko, kort albo pobiegac. Jesli ktos przeszedl Dark Souls to brawa dla niego, a ja odpuszczam bo zaczelo mnie to meczyc. We wszystkie gry gram na hard, ale nie dlatego zeby cos sobie udowodnic, tylko z powodu tego, zeby gra stanowila jakies wyzwanie i dawala przyjemnosc. A niestety DS mnie znudzil i jest jedna z nielicznych gier, ktorych nie ukonczylem. Dlatego tak niska ocena. Tylko i wylacznie moja, subiektywna nota. Jak ktos da 10/10 to ma prawo. I napisze jeszcze raz. Ta gra jest ciezka tylko przy bossach, a po opanowaniu walki nie ginie sie z szarakami wcale. A takie mozolne przebijanie sie przez odradzajacych sie przeciwnikow zeby po 10min dojsc do wyzwania i zginac w 20s nie dawalo mi radosci.:) Zewsze pozostawalo skorzystac z solucji zeby odkryc patent na bossa, ale to rowniez nie jest rozwiazanie. To tak jakby grac w pokera znaczonymi kartami.