Miałem niesamowite szczęście obserwować serię klasycznych FPS-ów od samego
początku ;)
Jestem w pracy, więc nie mogę się rozpisać. Czas więc na krótki timeline:
1992 - Wolfenstein 3D zainstalowany na komputerze w kuchni. Tata nie pozwala mi
grać - tytuł za brutalny na moje 7 lat. Obserwuję z drugiego pokoju albo zza pleców.
Po jakimś czasie tata łaskawie zgadza się na granie.
1993 - Doom. Tata pozwala mi grać, w końcu mam już 8 lat. Komputer w kuchni jest
za słaby - jeżdżę co sobota do pracy Taty, gdzie gram w Doom na wypasionym
486DX. Są emocje. Gry "ze spluwą" zostają nazwane "doomopodobnymi".
1993-1996 - komputer w kuchni już dawno na śmietniku. "Na gry" jeżdżę do pracy
taty, gram też u kumpli. Mnogość tytułów, w tym arcytrudny Doom 2.
1996 - Quake. I wszystko jasne. Gram u brata. On chodzi, ja strzelam i odwrotnie.
"Gry ze spluwą" zostają nazwane "grami FPP".
1997 - komputer wraca do domu, z zainstalowanym od razu (na moją prośbę!) Quake
2. Gra wszech czasów, arcydzieło, nie wierzę że można wykreować tak bogaty świat.
Jestem zachwycony "Q2" i gram w niego przez kolejną dekadę, a nawet dłużej.
1998 - Half-Life. Moje pierwsze spotkanie z "realistycznym" horrorem s-f. Broń leży na
półkach, apteczki wiszą na ścianach, naukowcy otwierają drzwi, ochrona kompleksu
pomaga w walce. Od tego momentu Doom, Quake 2 i Half-Life stają się moimi
"grami życia". Grając zawodzę cicho, że moja karta nie obsługuje trybu Open GL.
Dopiero kilka lat później okazuje się, że mogłem używać D3D.
1999 - Quake ]I
Ja swoją przygodę z FPSami zacząłem w 1996 roku od gry Doom (zarazem pierwsza gra w jaką zagrałem na PC). W Wolfa 3D zagrałem nieco później, jednak przeszedłem przez wszystkie tytuły o których wspominasz i FPS jest zdecydowanie najbliższym mi gatunkiem. Gra którą stawiam za wzór to Half Life 2. Mimo wszystko nadal lubię pograć sobie w znane tytuły takie jak Call of Duty, Stalker czy Crysis (choć mimo grafiki to już nie ten sam fun). Z gier po HL2 jakie wyszły zdecydowanie przoduje u mnie Stalker jednak HL2 do chwili obecnej nadal pozostaje niedoścignionym wzorem. Może HL3 jeśli wyjdzie go przebije, kto wie. :)
Zapomniales dodac takie klasyki jak Duke Nukem 3d, Hexen 1 i 2, Heretic, Jedi Knight, Blood no i najbardziej ZAPOMNIANY - UNREAL potem UT. Potem mozna wymienic do CPMA do q3a... skoro grales w sieci wiesz o co chodzi.
Oczywiscie zgadzam sie z Toba co do kazdej gry ze byly wybitne. No moze doom 3 az tak mna nie wstrzasnal jak jedynka czy 2.
I jeszcze jedno. Na call of duty zlego slowa nie dam powiedziec :) Duzo skryptow, ale to pierwsza gra ktora pozwala wrecz zagrac w filmie o wojnie. Gram od 87 roku i caly czas poszerzam swoja znajomosc FPP. Tobie tez polecam, bo obecnie niektore gierki kopia dupsko nie mniej niz te kiedys...
Nie mam już tyle czasu, co kiedyś ;) Dead Island mi się bardzo podobała. Dostałem Homefront, może obczaję.
Swoją drogą, wytknąłeś mi (:P) brak Heretic i Unreali - powyższy tekst to moja subiektywna lista klasyków, w które grałem... Stąd brak wielu pozycji, które aż tak mi nie skopały dupska ;)
Dead Island to jedna z lepszych gier o zombie zaraz za Resident Evil 0,1,2,3 oraz REMAKE... :) Chlopaki z techlandu dali rade.
nie no, muszę się w końcu przekonać do Half Life bo aż wstyd w to nie grać!
do Twojej kolekcji dorzuciłbym jeszcze UT 2004 i MoH:AA wraz z dodatkami i na tym można by było zakończyć :D
a teraz, teraz przoduje u mnie stalker, dead space i metro 2033
O stary ja ciągle łupię w FPSIKI. Moim ulubionym jest Unreal 1, oraz Unreal Tournament, ale wiem co to znaczy nałogowo grać w Quake 2, bo od 2003 roku odkąd mam PC grałem w tę grę wiele razy i mam go do teraz na dysku i czasem odpalam jednakże nic nie pobije Unreala 1, którego odpalam co parę miesięcy jeśli dłużej w niego nie pogram (dłużej częściej) to najbardziej imponujący wg. mnie fps jaki zrobiono. Przy pierwszym odpaleniu tej gry u kolegi zbierałem szczękę z ziemi to był pierwszy FPS JAKI widziałem nie licząc Quake 2 na PSX, w ktorego grało mi się najlepiej około 2000 roku. Unreal mnie zahipnotyzował, zawładnął do dziś jestem mega fanem tej gry i ciągle w nią gram jeśli nie w oryginał to jakieś fanowskie missionpacki. Uwielbiam kocham Operation Flash Point zimna wojna czyli symulator żołnierza i te możliwości osiągania celu na dowolne sposoby jak np: przedostanie się do miejsca spotkania traktorem znalezionym na wsi, albo ucieczka przez las, możliwość wielu prób i istne szaleństwo sprawdzania jakie daje mi możliwości dana misja i tylko jeden zapis. To drugi FPS, który kocham. Trzeci to half -life takie rzeczy jak wszystkie oficialne dodatki do niego zaliczone, oraz wiele fanowskich takich jak np: they hunger w klimacie horror (they hunger 1,2,3) później przychodzi objawienie gra system shock 2, która staje się moim kolejnym kultopwym fpsem mimo, że wykonano ją przed 2000 rokiem jest to gra, którą przeszedłem już 3 razy, a każde przejście zajmuje mi około 20 godzin bardzo polecam musisz w to zagrać będziesz pod wielkim wrażeniem jeśli jarasz się takimi grami jak half-life. Ogólnie co tam jeszcze jest ciekawe CLIVE BAKER UNDYING kolejny horrorowy fps, który warto sprawdzić.
Jaram się również DOOM1,DOOM2,WOLFENSTEIN,RETURN TO CASTLE WOLFENSTEIN, DUKE NUKEM 3D,
CONTRA 1,2 NA PEGASUSA . Jest tego wiele.
Jeśli masz dobry sprzęt - proponuję Far Cry 3 - jestem strej daty - zęby zjadłem na FFP-esach (rocznik 1972) - po tej grze po prostu wsszystkie liniowce okroju CoD, MoH czy inne Crysisy mnie odrzucają - gra genialna i niepowtarzalna - Crysis 3 zarzuciłem po 3 dniach grania pomimo olśniewającej grafiki - po prostu czekam na Far Cry 4...
Trzeba się tylko wciągnąć - czytaj - poznać interface, sposoby przemieszczania pomiedzy lokacjami, pozbierać parę roślinek - tak na prawdę w końcu wystarcza jedna, zielona "na podleczenie", troszke popolować aby uzupelnić plecaczki i kabury - i wtedy zaczyna się niesamowita przygoda - czytaj - absolutnie swobodna eksploracja olsniewającej wyspy (na ktorej w każdej chwili coś może Cię zeżreć, lub śmiertelnie ukąsić), poznawanie jej przedwojennej historii (znajdowanie listów japońskich żołnierzy), odnajdywanie atefaktów (przedmiotów kultu) - przygoda ala Indiana Jones, polowania i jeszcze raz polowania, zabawa w łowcę głów i wreszcie podążanie za głównym wątkiem który mówiąc szczerze zostawiłem sobie na koniec, po odkryciu i rozpracowaniu wiekszości pobocznych wątków na wyspie/dwóch wyspach tak naprawdę - szczerze polecam - jako stary wyjadacz FPP - tak od Wolfensteina, Doom 2, Rise of triad, późniejszych Half lifefów itp/itd - gierką faktycznie jestem zachwycony - bo poza świetną grafiką, na prawdę ma do zaoferowania coś oryginalnego i niepowtarzzalnego...
PS. Zachwycałem się pierwszym Far cry, drugi był dla mnie do dupy za respawny przeciwników - odrzucił mnie i zniechęcił - nie ukończyłem go bo nie dał mi radochy w grze - trójka zaś to prawie ideał gry FFP...