PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=606066}

Dragon Age: Początek

Dragon Age: Origins
2009
8,2 15 tys. ocen
8,2 10 1 15175

Dragon Age: Początek
powrót do forum gry Dragon Age: Początek

Fenomenalna.Przeszłam całą prawie nie śpiąc po nocach,bo nie sposób było się
oderwać.Klimatyczna muzyka i przezabawne sprzeczki Alistaira i Morrigan (nie wiem,jak
wygląda to w wersji z dubbingiem,z jakiegoś powodu unikam dubbingowanych
gier....wyjątkiem oczywiście jest Wiedźmin).No i ta historia!Opowiedziana w cudowny
sposób,wciągająca i trzymająca gracza przed monitorem do samego końca.Czyli wszystko
to,co powinien posiadać wyborny RPG.

aerivin

Podczepię się pod Twoją wypowiedź, nie chcę zakładać nowego tematu, a podzielę się swoimi spostrzeżeniami :).

SPOJLERY

Hmm, po przejściu tej gry, moje odczucia najlepiej opisać jednym słowem - "dziwna" i już wyjaśniam dlaczego.

Na samym początku gry filmik przypominał mi niesamowicie Władcę pierścieni i bitwę drużyny pierścienia w której zginął Boromir (wygląd hurloków, drużyna Szarych Strażników, scena z łukiem, sceneria i muzyka - zbyt dużo żeby był to przypadek) i później jeszcze mnóstwo drobnych skojarzeń z wspomnianym tytułem się nawarstwiało. Irytujące, ale niech będzie.

Główny wątek fabularny czyli zbieranie armii, nie był dla mnie zbyt pociągający, chociaż niektóre "obowiązkowe" misje(wilkołaki, Andrasta) były naprawdę super. Ogólnie, główny zarys był bardzo przewidywalny, bez zwrotów akcji (nie mówię tu o poszczególnych misjach).

Teraz trochę o misjach, wydawało mi się, że jest o wiele za dużo walk, które są w zasadzie zawsze takie same - bardzo dużo wrogów, to stożek zimna lub burza + zamieć; jeżeli jest jeden silny wróg, to zabójczy strzał i wojownik włącza drwinę; jeżeli wrogiem jest mag to wybuch many (wszyscy oprócz bossów ginęli po jednym strzale). Ogólnie po początkowym zamotaniu z taktykami, po jakichś 2 godzinach (gdy miałem receptury na mikstury leczenia) gdybym mógł, to nie musiałbym nawet uczestniczyć w bitwie, tak więc były one w zasadzie takie same. W zasadzie brak było misji które polegały TYLKO I WYŁĄCZNIE na pogadaniu z kilkoma osobami i poszukaniu przedmiotów (nie liczę zbierania wpisów w kodeksie, bo te questy wykonywały się automatycznie w czasie przechodzenia misji). I o ile dobrze sobie przypominam w całej grze była 1 (JEDNA!!!) misja która korzystała z zagadek (próby u Andrasty), jeżeli było ich więcej, to przepraszam, ale były raczej nie warte zapamiętania (nie wiem czy małe smaczki typu miecz w pałacu w Orzammarze można zaliczać do zagadek [ i tak kończyła się ona uwaga uwaga kolejną walką...]).

Przechodząc do postaci występujących w grze - towarzysze o dobrym charakterze byli bezbarwni. Alistair, Leliana, Wynne - flaki z olejem. Nie oceniam Zhevrana ani Loghaina (o ile ten mógłby byc w twojej drużynie), bo ich zabiłem. A propos postaci nie mogę nie wspomnieć o dubbingu, który niestety nie był najlepszy, ale dla Piotra Fronczewskiego gotów jestem znieść wiele :).

Jeszcze jedno, czasami byłem bardzo zakłopotany gdy po podniesieniu jakiegoś papierka miałem aktualizację w kodeksie i nowe zadanie. W dzienniku miałem zapisane dokładne miejsce w które mam się udać, a po przeczytaniu wpisu z kodeksu, absolutnie nie można było wysnuć takich wniosków - sytuacja powtarzała się wielokrotnie, wiem że to detale, ale strasznie mnie irytowały.

Muzyka i grafika - super, obie rzeczy stoją na wysokim poziomie mimo upływu lat. Motyw z menu jest naprawdę boski. Nie ma co się rozpisywać. Powiem tylko że mapy wykonane są pięknie i aż niewiadomo czy grać w rzucie izometrycznym czy z kamerą zza pleców bohatera, wg mnie widok taktyczny wyglądał jeszcze lepiej, ale znowu nie można było podziwiać pełni pracy grafików. Mroczna atmosfera - też na zdecydowany plus. Muszę też powiedzieć, że niesamowicie podobały mi się sceny w których ginęły większe stwory - te animacje dla postaci walczących wręcz :D. Ogólnie super.

Epilog to chyba największa zaleta gry, wykonany w starym Bioware'owskim stylu - trochę tekstu i obrazki, które mają tylko stymulować twoją wyobraźnie - miodzio. Historie w nim pokazane dają pojęcie co stało się z bohaterami lub jak niektóre decyzje wpłynęły na losy Fereldenu. Aż się łezka w oku kręci i gracz jest bardzo usatysfakcjonowany (niech spłoną za strasznie beznadziejne filmiki na koniec Mass Effect 3).

Ogólnie mam z tą grą problem - z jednej strony zaciekawiła mnie, ale niestety zbyt duża ilość walk nie pozwoliła mi na rozkoszowanie się światem i niektórymi historiami, wydaje mi się, że grze dużo brakuje, by być spadkobiercą Baldur's Gate na którego był mianowany. Pewnie o wielu rzeczach zapomniałem, ale naprawdę nie chcę mi się już więcej pisać. Ogólnie gra na 6, ale za muzykę i grafikę oczko wyżej.

Pozdrawiam.

Miczal

EDIT:
Bardzo ważna sprawa o której zapomniałem - przedmioty prawie w ogóle się nie różnią między sobą i zdobycie czegoś magicznego nie daje takiej dużej frajdy jak powinno, ekwipunek był często dobierany u mnie na podstawie wygląd, a nie statystyk.

Miczal

Ja wczoraj przeszłam dodatek: przebudzenie. DAO przeszłam już 2 lata temu pierwszy raz, ostatnio po raz kolejny, dwójke rok temu. O ile DAO ujdzie (ale także zaraz sie wypowiem konkretniej czemu mam takie zdanie) o tyle dodatek - przebudzenie jest kompletnie beznadziejny.
Właściwie to w większości się z Tobą zgadzam. Za dużo walk, przedmioty nijakie, zdobycie magiczneog przedmiotu nie daje praktycznie wcale przyjemności. Postacie są nudne, Alistair ciota, Leliala lelum polelum, czy jak to sie pisze, Oghren pijus bezmózgi itd. jedynie Morrigan, Zevran i Nathaniel z przebudzenia są postaciami jakkolwiek ciekawymi. No i pies, ale to moze tylko dlatego, ze dla mnie to była nowosc, nigdy nie gralam wczesniej w rpg gdzie npc byłby pies czy inne zwierzę. To co mi sie nie podobało to także to, że poza zadaniami bezpośrednio związanymi z fabułą, to chyba wszystkie zadania polegały na tym, by coś znaleźć, przynieść, albo kogoś zabic lub znaleźć wpis do kodeksu. Gdyby zrobili choć dwa duże poboczne questy... Zgodzę się też ze fabuła jest dość sztampowa, ratowanie swiata i tyle. Łączenie armii, zdobywanie sojuszników... Ponad to nie podobało mi się, że często skracali lokacje po jakimś wydarzeniu. Taki świezy dla mnie przykład to w przebudzeniu, z początku mamy dostęp do okolic Twierdzy czuwania, a potem już tylko na dziedziniec, idac dalej przenosi nas do mapy świata :/ Kiepskie są też walki, gre na koszmarze mozna przejsc bez zadnego problemu, zwlaszcza w dodatku. DAO jeszcze ma jakikolwiek poziom trudności, ale DAO:P już nie. Także nie podobało mi się to, że nie można było w tej grze wejść do wielu domów itp. które były umieszczone na mapie. Np. w baldursie miało to swój urok i czasem bywało, że znalazło sie coś, co okazywało się być jakimś wątkiem. Takze dziennik i wpisy w kodeksie aktywujące zadania o których mówiłeś - to rowniez jest irytujace. Nie trzeba w ogóle myslec, w tej grze ma sie wszystko podane na tacy! W innych grach bywało tak ze przestawałam grac na tydzien bo nie wiedziałam jak cos przejść itp. a tutaj z niczym nie ma takiego problemu (a w DA2 tych podpowiedzi jest jeszcze więcej, tam wrecz sa wszedzie strzałki pokazujące gdzie nalezy isc :/).
Zagadek na myślenie również było bardzo mało i były kiepskie, aczkolwiek było ich więcej niż piszesz. W DAO poza ów mostem były to też zagadki na jednej z prób, choć dośc proste bo spośród chyba 10 tylko na dwie odpowiedziałam źle. W DLC kamienny więzien jest ta zagadka z układanką, dość prosta. No i na DAO to chyba tyle, ewentualnie jeszcze te przywołania w wieży magów. W przebudzeniu z kolei była ta łamigłówka z runami, nie kojarzę innych tego typu. To, za co podziwiam gre to grafika i klimat, dlatego też już nie mogę się doczekać wyjścia kolejnego Rozdziału BG2R - czyli baldurs 2 na silniku DAO.
Pozdrawiam :)

aerivin

za dużo nudnej walki - już mi się rzygać chciało jak robiłem zadanie odnalezienia prochów, tak za przeproszeniem naj..ebane wszędzie przeciwników, że szok, masa tylko klikania i robienia tego samego (jest niby taktyka ale i tak wszystko raczej polega na głupim klikaniu i co rusz uzdrawianiu się), powtarzalność lokacji, słabiutka grafika (wszystko kanciaste, kwadratowe, beznadziejne tekstury, zero efektów świetlnych)
A co do plusów - rozbudowane dialogi, fajne postacie, dobre modele postaci, i niezła fabuła i wybory.

aerivin

ile godzin Ci to zajęło? Bo ja właśnie zacząłem :)