Tvgry "wysmażyło piękną" laurkę dla Biowoke, twierdząc że to list miłosny dla fandomu Dragon Age :) TA GRA JEST IDEALNYM PRZYKŁADEM ŻE WOKE NISZCZY GRY.
Gra nie dla fanów, nie dla graczy czyli dla kogo? to jest jakiś żart albo manipulacja słowna? to tak jakby Porsche wyprodukowało samochód który jest ogromnym krokiem wstecz względem poprzedników jeśli chodzi o przyśpieszenie itd, a recenzenci by napisali tak: "Auto jest listem miłosnym dla samej marki posiadania Porsche, nie jest skierowane dla kierowców, deweloperzy zrobili te auto po to aby bardziej stało i nie spełniało swojej pierwotnej funkcji czyli przemieszczania się z punktu A do B w jak najszybszym czasie, bo chcieli dotrzeć do nowych nabywców którzy nie lubią szybkich aut, a nie tylko dla pasjonatów czterech kółek ani zawodowych kierowców.(Chcesz wolniejsze auto? to sobie kup Fiata 126p).
To jest taki rodzaj recenzji i taki rodzaj gry, bo ona z pierwotnej wersji czyli aspektu RPG stała się Slasherem, czyli grą gdzie się klika 4 skille na krzyż i nie używa kompletnie mózgu.
Wspomnę tylko o tym że fabuła oraz postacie są na poziomie intelektualnym farbowanych Julek z Tiktoka które z piorunami na maseczkach, narzekają na wszystko i chciałyby zmienić oraz nagiąć cały świat pod swoją wizję oraz ideologię, zapominając o najważniejszym, chcesz coś zmienić? zacznij od siebie. Ta gra a raczej jej twórcy tego nie rozumieją. Ta gra idealnie pokazuję bananowe pokolenie dzisiejszego społeczeństwa wychowane bezstresowo oraz bez żadnych większych problemów w życiu nie większych niż zepsuty komputer, brak wi-fi lub chłopak mojej koleżanki jest przystojniejszy od mojego i nie wiem co teraz zrobić? kazać zmienić mojemu facetowi wizerunek czy zmienić faceta. I ta "gra" oraz jej fabuła to takie bezpieczne story-tennager woke gówno, w którym ludzie zachowują się jak manekiny z doczepionymi mózgami a targetem tej gry są głównie zaprogramowani na konsumpcję ludzie, bez żadnego krytycznego oraz logicznego myślenia ani dedukcji. To nie jest gra fantasy, tylko tylko LARP MŁODZIEŻOWY Z ICH DZISIEJSZYMI PROBLEMAMI. Które są marginalne, płytkie oraz niedorzeczne jak zmiany płci, tatuaże w oczach, blizny po operacjach narządów, kolory włosów, długość sukienek, fioletowe czy niebieskie usta(jakie lepsze?), czy mój chłopak mnie kocha?, czy jestem brzydka bez makijażu?, jak będę wyglądała na starość, czy jestem miły dla ludzi? co lepiej mieć kotka czy pieska?
TAKIE GŁUPIE PROBLEMY OPISUJĘ MNIEJ WIĘCEJ TA GRA O NICZYM. To jest jakiś LARP nastolatków przebranych na Gamescom albo inne mango-Tokyo game show imprezy, to jest opowieść o byciu nastolatkiem w dzisiejszych czasach przypadkowo żyjąc na pustej makiecie zwanej omyłkowo średniowiecznym światem(bo nim nie jest). To jest WOKE ŚWIAT, WOKE LUDZIE I ich chorych i nikomu nie potrzebnych problemów.
Podstawowym założeniem gry komputerowej jest wyzwanie, dzięki wyzwaniu jest satysfakcja oraz dobra zabawa. Żadna gra nie sprawi frajdy jeśli będzie casualizowana pod pokolenie idiotów którzy będą mieli do wyboru 4 skille na ekranie oraz kółeczko dialogowe gdzie nawet nie trzeba czytać tych półsłówek tylko w środku będą odpowiadające danej wypowiedzi ikonki, typu chmurki, słoneczka ale dobre i złe minki itd.
Dzieci w klasie podstawowej uczą się jak budować zdania złożone współrzędnie i zdania złożone podrzędnie, w tej grze masz nie dość że półsłówka to w dodatku z ikonkami aby czasami przeboźcowane dziecko z tiktoka albo niewyedukowana aktywistka z niebieskimi włosami, nie pomylili się zaznaczając inną wypowiedź.
Dojdziemy do takich czasów gdzie gry komputerowe BĘDĄ SIĘ PRZECHODZIĆ SAME(już tak prawie jest), a my będziemy tylko biernie konsumować dany produkt, by od razu po napisach końcowych bez żadnej głębszej refleksji przechodzić następne nic nie warte tytuły, z takim podejściem w głowach ludzi wytworzy się kompletna idiokracja oraz debilizacja społeczeństwa. Jak można grać w gry komputerowe które się przechodzą same? pierwotnym założeniem gier zawsze były z góry narzucone zasady i nie można ich sobie ot tak zmieniać bo jakaś grupa krzykaczy, wymusza aby gry powinny być łatwiejsze!!! nie potrafisz dostosować się do zasad gry? to grajcie w coś innego, jakim trzeba być leszczem oraz przegrywem życiowym aby płakać na Twitterku jak te aktywistki z zielonymi włosami oraz casuale, że opcje dialogowe są za długie, albo gra za trudna bo ma więcej niż 4 skille. Jeśli coś jest wykastrowane z podstaw matematyki, zasad, logiki a przede wszystkim w sensie strukturalnym, system reguł zachowań zostaję naruszony mamy do czynienia z czymś co ciężką nazwać grą a bardziej to już jest samograj dla mas. A jeśli coś jest dla każdego to jest dla nikogo.
Dragon Age: Straż Zasłony to jest dopiero początek tego LEWACKIEGO, PROPAGANDOWEGO GÓWNA DLA AKTYWISTEK z kolczykami w dupie i niebieskimi włosami oraz niebinarnych fok z Mcdonalda.
Straszna plastusiowa grafika oraz głupkowata stylistyka, paleta barw jest wzorowana na fladze LBGT.
Nudna i monotonna walka, chcą skopiować GOW-a, ale w złym tego słowa znaczeniu, 4 skille na krzyż, taki upośledzony slasher dla niedorozwojów z tiktoka.
Gra nie działa ze stałymi 30 FPS, spada i ekran zawiesza się, gdy jest wielu NPC-ów.
Wiele dialogów jest wyraźnie tworzonych za pomocą sztucznej inteligencji a potem zatwierdzają je ludzi bez żadnej edukacji w swoim życiu, wystarczy że są aktywistami.
Bardzo liniowe, opcje prowadzą donikąd. (fałszywa wolna wola). Sanmograj stworzony po to aby szerzyć lewacką propagandę oraz tęczową zarazę.
Twórca postaci skupionych wokół społeczności trans i LGBT. Praktycznie gra cały czas rzuca zaimkami, prosto CI NA RYJ.
Postacie poruszają się bardzo robotycznie, brakuje im animacji. SAME ROBOTY W tęczowych szatach. Gra jest bardziej toporna i drewniana niż Wiedźmin 1 i 2.
Scenariusz nie ma sensu, podobnie jak zadania polegające na przemieszczaniu się z miejsca na miejsce i zabijaniu potworków, każde zadanie jest pretekstem aby zabijać mobki, jak pierwsze questy w Wowie, zabij 10 dzików albo lisów. Taki mniej więcej poziom intelektualny, reprezentuję ta woke gra.
Zbyt duże skupienie na homoseksualizmie, lesbijkach i całej maści 72 płci które nie istnieją(no ale...)jak nie potrafisz napisać fabuły, to zrób z gry ideologiczną poprawnie polityczną przepychankę słowną dla ludzi z IQ 20 na tiktoku oraz Twitterze.
Gra została stworzona dla bio pederastów i farbowanych Julek z twitterka z kolczykami w dupie i sutach, żeby się mogły identyfikować z postaciami z gry.
To pieprzony śmieć jako RPG, to kupa stworzona przez ludzi, którzy nie mają pojęcia o grach wideo.
I żeby nie być gołosłownym, po prostu twórcy tej gry skupili się bardziej na swojej egocentrycznej naturze, na rzecz szkodzenia ASPEKTOM RPG. Podam konkretne przykłady dlaczego przesyt woke zniszczył po prostu dobrą serię, bo jest go w tej grze po prostu za dużo. Brak odczuwalnej progresji postaci. Pełne skalowanie przeciwników. Postać jest tak samo silna w pierwszej minucie gry co w ostatniej.
Brak różnorodności buildów, mamy tutaj idiotoodporne drzewko, które nijak nie wpływa na naszą siłę, a żeby postać była "niegrywalna" to trzeba by naprawdę się postarać.
Brak mechanicznego rozwoju postaci. Nie mamy tutaj statystyk charakterystycznych dla RPG-a, itemizacja to żart - tu masz ciut silniejszy item, za rogiem masz kolejny ciut silniejszy item - powtarzaj do końca gry.
Różnice w gameplayu a klasowość postaci - Mag/łotr/wojownik - nie ma znaczenia, jesteś tankiem swojego teamu, bo followersi nie mają HP ani aggro.
Różnorodne prowadzenie fabuły? nie ma czegoś takiego jak różnorodne prowadzenie fabuły w tej grze. Każdy run gry wygląda identycznie, nie możemy wybrać co w danej chwili chcemy robić. Zrób misję A i dopiero wtedy możesz zrobić misję B. Chcesz inaczej? zagraj w pierwszą część.
Działania gracza a świat. Chcesz być skończonym gburem, chamem, prostakiem, odludkiem? Świetnie - świat będzie Cię postrzegać W DOKŁADNIE TEN SAM SPOSÓB co tego miłego kolesia, który obdarowywuje wszystkich szczerym uśmiechem a każdy poranek zaczyna od sprzątania okolicy i ściągania z drzew zagubionych kociaków - DRAMAT
Regrywalność - to za trudne słowo dla Devów ze studia, dlatego nie myśleli o tym za wiele.
Świat przedstawiony? PONNYLAND ŚREDNIOWIECZNEJ MAKIETY ZROBIONY PRZEZ DZIEWCZYNY KTÓRE KOCHAJĄ FILMY TYPU Klinika dla pluszaków, WINX xD, Czarodziejka z Księżyca, Kuchciwróżki. Liniowy, tunelowy, sterylny, bez polotu.
Straszna plastusiowa grafika oraz głupkowata stylistyka, paleta barw jest wzorowana na fladze LBGT.
Nudna i monotonna walka, chcą skopiować GOW-a, ale w złym tego słowa znaczeniu, 4 skille na krzyż, taki upośledzony slasher dla niedorozwojów z tiktoka.
Wiele dialogów jest wyraźnie tworzonych za pomocą sztucznej inteligencji a potem zatwierdzają je ludzie bez żadnej edukacji w swoim życiu, wystarczy że są aktywistami.
Bardzo liniowe, opcje prowadzą donikąd. (fałszywa wolna wola). Samograj.
Postacie głównie skupione wokół społeczności trans i LGBT.
Postacie poruszają się bardzo robotycznie, brakuje im animacji. SAME ROBOTY W tęczowych szatach. Gra jest bardziej toporna i drewniana niż Wiedźmin 1.
Scenariusz nie ma sensu, podobnie jak zadania polegające na przemieszczaniu się z miejsca na miejsce i zabijaniu potworków, każde zadanie jest pretekstem aby zabijać mobki, jak pierwsze questy w Wowie, zabij 10 dzików albo lisów. Taki mniej więcej poziom intelektualny, reprezentuję ta woke gra.
Zbyt duże skupienie na homoseksualizmie, lesbijkach i całej maści 72 płci które nie istnieją(no ale...)jak nie potrafisz napisać fabuły, to zrób z gry ideologiczną poprawnie polityczną przepychankę słowną dla ludzi z tiktoka oraz Twitterka aby mogli zrozumieć(nie wzoruj się na starych genialnych grach bo one są takie ble xD.
Gra została stworzona dla hipsterów w żółtych szaliczkach oraz sweterkach oraz farbowanych Julek z twitterka z kolczykami w dupie i sutach(czyli ludziach którym nie zależy na grach komputerowych tylko na ideologii), żeby się mogły identyfikować z postaciami z gry i fabułą która nie ma nic wspólnego z Fantasy.
Myślę, że podstawowym problemem takiej gry jak Veilguard nie jest samo woke, nie lewicowy światopogląd twórców - w dobie polaryzacji społecznej zrozumiałe jest, że wzbudza to duże kontrowersje - ale podstawowym problemem tych gier jest fakt, że te firmy nie zatrudniają już dobrych pisarzy. Woke, nie woke - to bez znaczenia, jeśli na poziomie pisania scenariusza obserwujemy historię na poziomie fanfiction z wattpada. Niespójną na poziomie światotwórczym, tragiczną na poziomie character developingu, ze scenariuszem z najtańszej książki fantasy wydanej przez 14 latka który co najwyżej obejrzał Hobbita i przeczytał dwa tomy Harrego Pottera, wypuszczając książkę w self-publishingu. Nie wiem z czego to wynika, bo dobry twórca i pisarz jest dobrym pisarzem, niezależnie od światopoglądu - więc raczej nie traktuję "woke" jako przyczyny porażek nowych gier. Te przyczyny są dużo bardziej złożone, ale większość sprowadza się do tego, że korporacje chyba zaczęły celem cięcia kosztów zatrudniać studentów i ludzi po śmiesznych kursach pt: "Narrative Designer w dwa tygodnie", zamiast ludzi ze szczerą pasją i oddaniem do gatunku RPG i literatury fantasy w ogóle.