Wolę po raz nasty przejść od początku do końca przejść na 100% podstawkę dragon age 2 z dodatkiem książę na wygnaniu (też dupy nie urywa, ale parę dodatkowych questów ładnie wplecionych w fabułę i dodatkowy towarzysz, więc czemu by nie pograć) niż skończyć znak zabójcy albo kiedykolwiek próbować go jeszcze raz.
W dużym skrócie wydajemy kasę na side questa który próbuje udawać, że wiąże się z fabułą główną gry (nawet Kasandra podpytuje o to Varica żeby dodać tej misji ważności... ale wychodzi do bólu sztucznie). pałuję się nad tym durnym rozszerzeniem od wczoraj mniej więcej o tej samej porze która jest teraz. Byłem prawie w połowie 3 aktu mogłem go do tej pory spokojnie skończyć i odejść od gry w poczuciu satysfakcji ukończenia gry po raz kolejny po niemal 2 latach przerwy. Ale nie bo podkusiło mnie kupić w końcu DLC których mi brakowało i przekonać się co wnoszą. Użerałem się z tym debilnym dodatkie pół wczoraj i pół dzisiaj, z jego kiepską fabułą która na koniec trochę się ożywiła, zagadkami o które nie prosiłem a które sztucznie wydłużyły grę (prawie napisałem zabawę ale nie wiem czy chociaż chwilę dobrze się tu bawiłem) badziewną mechaniką skradanki i walkami które wydają się trudniejsze niż te z podstawki, może kogoś to ucieszy mnie tylko frustruje bo nie wybrałem sobie najlepszej ekipy na tą wyprawę chyba...
W dużym skrócie nowa (tymczasowa jak mniemam) towarzyszka jest ok, szału nie ma, ale jest po izabeli najfajniejszą laską z towarzyszek i po Izi z Varikiem pewnie jedną z lepszych towarzyszy ogólnie. Fabuła która momentami (zwłaszcza przed finałową walką) robi się ciekawa całkiem. Ale poza tym?
Powtarzam: sztucznie wielki side quest na siłę udający, że wiąże się z wątkiem głównym. Jak ktoś chce parę nowych ciężkich walk i parę nowych zagadek przy których można spędzić sporo czasu - niech próbuje na własną odpowiedzialność.
Dla mnie nie wniosło to do gry nic, mało tego, mi odebrało ochotę do skończenia gry. Nie chce mi się kolejny raz podchodzić do niepotrzebnie strasznie długiej wielofazowej finałowej walki. A mój ostatni sejv sprzed tego dodatku to początek 3 aktu. Innymi słowy straciłem mnóstwo czasu i cały entuzjazm do gry. W chwili obecnej wolę wrócić do gry za rok albo dwa, zacząć od 0 i przejść bez dodatków (po tym syfie nie zamierzam nawet sprawdzać co daje dziedzictwo:/) niż kończyć teraz to dlc a potem resztę trzeciego aktu albo grać 3 akt od nowa.
W znaku zabójcy się nie bawiłem. Brnąłem do przodu bo nie miałem zapisu przed jego rozpocząciem a przerwać się go nie dało.
DA2 jest powszechnie hejtowane, dla mnie było ulubioną częścią trylogii, takimi dlc bioware pluje fanom w twarz. Nędzna podróba dlc z Kasumi z Mass Effect 2. Tylko bardziej żmudna i jeszcze bardziej niepotrzebna. Dragon Age Przebudzenie jako DLC/dodatek 11/10 a to nie jest warte transferu zurzytego by pobrać ten badziew. Odradzam:/