PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10067716}
7,6 92  oceny
7,6 10 1 92
Elden Ring Nightreign
powrót do forum gry Elden Ring Nightreign

W końcu ukończyłem Nightreigna po 120h.
Tylko jak ukończyć grę, która w sumie się nie kończy ? Ano poprzez jakieś własne założenie.
Moim było przejśc wszystkich głównych bossów no i może kilka wątków fabularnych. I tak się stało.
Ale od początku.
Dla mnie próg wejścia w Nightreign był kolosalnie wysoki, z tego powodu iż przed premierą nie czytałem jaki będzie to tryb gry. Dla mnie był to trzyosobowy coop w świecie Eldena, możliwość potłuczenia niemiłych bossow wraz z kumplami.
Dopiero po zakupie i odpaleniu gry dowiedziałem się iż to roguelike , a że w roguelikei wgl nie gram i w żadnego dotychczas nie grałem to próg wejścia i zrozumienia czemu jest tak a nie inaczej (czyt. jak w "normalnych" grach) był bardzo wysoko.
Początkowo granie 40min i padnięcie na bossie, po którym nie miałem praktycznie nic, zero stuffu, zero progresu gry uznałem za stratę czasu i wgl jego nie szanowanie ze strony twórców. Owszem dostajemy walutę i mini gemy, tylko właśnie, te mini gemy to praktycznie wgl się nie przydają do niczego, bo dopiero po przejściu bossa i praktycznie od tych gemów z dwoma umiejkami coś można zdziałać.
Ale nie raz nie dwa miałem poczucie straconego czasu, kompletnie straconych 2h gry które nic nie wniosly. Tylko to że nie miałem farta i gra nie wydropiła mi nic pod moją postać to jest poszedłem na ostatecznego złola kompletnie nie przygotowany i dlatego dostałem po czterech literach.
Ale fakt faktem jak się do tego przywyknie to nawet zaczyna gra sprawiać przyjemność. No i też fakt że jak już teraz wiem jak działają roguelikei no to inaczej się na to wszystko patrzy.
Wpierw myślałem, że z każdym bossem akcja przeniesie się do innego planaru, ale trochę się rozczarowałem że jednak wszystko zaczęło i skończy się w Pogrobnie.
Chociaż tyle dobrego że dostajemy te dodatkowe miejscówki jako specjalne wyzwania. To zasługuje na wielki plus.
W końcu czy to ze znajomymi czy to trafiając w matchmakingu na prawdziwych terminatorów Eldena ubiłem wszystkich podstawowych bossow i jednego fioletowego. Ale te fioletowe uważam za czysto opcjonalne i nie chce mi się z nimi rozprawiać jak np z tym nieźle odjechanym Szkodnikiem.
Najmilej chyba wspominam pierwszego trzygłowego wilka, odpowiednik Sifa, oraz czteroskrzydłowego lodowego smoka.
Najgorzej zmorę gry czyli Centaura i kozę.
Co ode mnie zasługuje na pochwałę ?
Ogólny wygląd miejscówki Pogroblina - klimatyczna i kolorowa.
System levelowania, oraz uzbrojenie.
Wspinaczka po skałach, praktycznie bezproblemowa.
Wiry powietrza do skoków.
Bossowie dzienni - chociaż mogliby zrobić bardziej zróżnicowanych, ale chwała za konkretne postacie z Dark Soulsow.
Skiny z DS.

Przejdźmy teraz do questlinów postaci.
Praktycznie 3/4 podstawowej gry przeszedłem Zjawą. Bardzo przyjemnie mi się nią grało, to też najszybciej zrobiłem właśnie jej historię.
Kur.de. Bardzo dobra była.
Moment w którym pojawiamy się w jej domu, idziemy korytarzem spoglądając na portret ojca, a potem dochodzi do starcia w salonie.
Kolejna cz. questu, ten sam dom ale skąpany w mroku, na zewnątrz szaleje burza, pioruny rozświetlają korytarz. Klimat w opór. Stałem tam i patrzyłem jak błyskawice rozświetlają podłogę korytarza.
Na końcu dochodzi do finałowej walki i dostajemy bardzo klimatyczną cutscenkę.
No było to fenomenalne.
Następnie rozpocząłem quest Księżnej, którą w sumie najbardziej polubiłem jako postać i najlepiej mi się nią grało.
Tak robię jej quest , robię dalej i zakończenie. Hmmm... Zero epickości. Wszystko skończyło się na dialogach z manekinem.
Następnie pyknąłem quest Ptaka i Barbarzyńcy.
Żaden z nich nie dorównuje questowi Zjawy pod względem wizualnym.
Czyli co ? Budżet się kur.na skończył po queście Zjawy czy co ?
Tam można było zrobić jakieś fenomenalne zakończenie okraszone bogatą cutscenką w której coś ciekawego się dzieje z fajną końcówką a w pozostałych questach zero ? Wszystko sprowadza się do zwykłego gadania, a gdy coś ma się zadziać ... to wyciemnienie ekranu i efekt końcowy...
Idealnym przykładem jest quest Ptaka i sama końcówka gdzie Rekluza daje mu wybór. Już myślisz że po jego wyborze dostaniesz rezultat w postaci scenki a gó.wno dostajesz...
Jedynie ostatni jaki zrobiłem quest czyli Egzekutora wnosi na koniec krótką cutscenkę. Nie tak epicką jak Zjawy ale coś tam jest.
Wilczana, Rekluzę, i Łucznika odpuściłem, ale kumpel ukończył wszystkie i mówi że nic się tam ciekawego nie dzieje.
Czyli w moim przypadku zaczęło się z pompą, a skończyło jak zawsze...
Pierwszym poważniejszym zgrzytem jaki w tej grze napotkałem był moment pojawienia się alternatywnego sklepiku po pokonaniu pierwszego fioletowego bossa.
Dostajemy info że pojawia się nowy sklepik.
Biegam, łażę w lewo, prawo kur.na nigdzie nie ma sklepiku. Na mapie nie widnieje, nigdzie go nie ma.
Zacząłem szukać po necie i znalazłem...
W momencie gdy już do niego zawitałem jego znacznik na stałe wpisał się w mapę.
Jedno co się w tym momencie nadaje do druku to - ja pier.dole !!!
Czy tych ludzi ze studia poje.bało do reszty ?
Oni z pojawienia się jakiegoś zapyziałego sklepiku zrobili nagle fest tajemniczy quest. To już nie można było od początku zaznaczyć go na mapie ??? Za trudne to było ? Czy uznaliście że będzie bardziej epicko jak sam go znajdę ???
Sklepik umieszczony jest w takim miejscu że wgl go nie widać z zewnątrz, znajdziesz go jak wiesz gdzie jest. Dodatkowo cały sklepik to nie powstały nowy obiekt typu do murówka czy chociażby jakiś nowy kupiec siedzący na du.pie , ale jakieś je.bane koło młyńskie postawione pod ścianą w kolorze ściany... kur.wa epickość tego questu rozpruła mi skarpety w misie....
Sklepik wnosi parę ciekawostek jak choćby rozświetlenie huba, czy wywołanie efektu terenowego, lub po prostu bazar - nowe urny, nowe gemy.
Ale to co bym do niego dodał to fakt iż pokonywanie fioletowych bossów wprowadzało by nowe skiny do zakupu w nim.
Już byłoby coś co zachęci do walki z tymi filetowymi, bo tak naprawdę pokonałem jednego i już wiem, że nic nowego mnie nie spotka, tylko męczarnia na darmo. A tak już byłaby jakaś motywacja.
Wnerwia mnie w tej grze także to, że nie możesz jej swobodnie opuścić bo dostaniesz karę. Okey, rozumiem zamysł. rajd ma być rajdem, a nie festiwalem ucieczek graczy.
Tylko że nie raz miałem tak że kompletnie nic mi nie dropiło przez dwa dni i moja postać była kompletnie nieprzygotowana. Owszem można być w tej grze kim się chce, ale np gram księżna pod zręczność a kończę z młotem pod siłę który nie skaluje się zmoją postacią, bo nie dropiły mi sztylety. Albo trafią się jakieś lebiegi, co to padają po dwóch krokach, albo każdy się rozbiegnie gdzie popadnie. Czasem od początku widać że rajd jest na straconej pozycji, ale nie można go porzucić bo będzie kara.
Z bossów zrobiłbym coś na miejscu FS z kozą, bo jest zbyt wygórowana. Jej przejście w tryb hardkor to zmora. Czas na zestrzelenie tych okręgów jest niewielki a i tak czasem gra oszukuje bo udało się wszystkie rozbić a koza i tak przechodzi w hardkor.
Czasem w grze pojawią się glitche , zwykle na naszą niekorzyść.
A to postać bossa wpadnie pod tekstury i tyle z rajdu, a to choćby to powyżej, koza odpala ulta gdy zniszczyliśmy jej emblematy, a to czasami pokonany boss nie wypluje nagrody.
Ale zdarzą się i takie na plus, typu pojawił się spowity krąg mgły, czekamy na bossa dnia , czekamy, i nadal czekamy, i jeszcze trochę czekamy bo się nie pojawia i nagle - zwycięstwo, a mgła się rozwiewa. Bossa nie było, nagrody nie było, ogniska też nie było. Boss nie przyszedł na pojedynek.
A to czasami - zwykle w kanionie - skoczny boss, w szczególności lis podskoczył na skały, spadł i się zabił. Zdarzyło się też , że smok wyleciał poza tekstury i się tam zabił.

To co bym wprowadził do gry to nowych bossów dziennych z soulsów. A może nawet jakiś z Bloodborna by miał miejsce.
Jakieś nowe postacie główne, bo te już się powoli nudzą (może na jakiegoś łowcę z BB by się miejsce znalazło), oraz nowe skiny do zakupu czy odblokowania.
A dla Egzekutora parowanie kataną mroku w stylu Sekiro. Niby ta postać miała być wzorowana na Sekiro, znaczy jej styl walki, ale okno parowania to napewno nie okno z Sekiro i dodatkowo parowanie za szybko wybija energię. Także 3 lub 4 wprawne parowania i jesteś odsłonięty na atak. popracował bym nad tą postacią.

Werdykt ostateczny.
Dla mnie osobiście gra jest niezla. Mocne 6/10.
A sam questline Zjawy 7/10.
Po ciężkim i topornym starcie nawet sprawia mi przyjemnośc. Ale zaczyna być powtarzalna, przestaje wnosić coś nowego, tyle tylko że coraz to bardziej przegiętych fioletowych bossow.
Pewnie za jakieś pół roku będzie w niej wiele więcej nowego kontentu, kto wie.
Ale to już na ten moment przydałoby się coś wprowadzić.
Np to nieszczęsne DLC, bo kupiłem wersję excl. w steelbooku z DLC i... i mam steelbook. Bo DLC nic nie wnosi poza cyfrową zawartością, która dla mnie osobiście nie ma żadnego znaczenia i wgl twórcy powinni się wstydzić za coś takiego. Cyfrowe soundtracki i mini dema artbookow powinny być integralną częścią każdej gry. Darmowym dodatkiem w nagrodę za zakup gry. Do wersji excl powinno się dodawać stuff w fizycznej wersji. Jakoś kiedyś do kolekcjonerek dodawano soundtracki na krązku, oraz mini arbooki. Wersja excl Bloodborna jakoś zawierała steelbook i fizyczny mini artbook.
Ale teraz wszystko dąży do cyfryzacji i minimalizacji stuffu więc co się dziwić. Ale z drugiej strony - nie chcesz fizycznego artbooka i płytki CD ? nie kupuj wersji excl. Kup zwykłą. A jeśli lubisz tylko steelbooki dokup sobie takowy osobno. Wersje kolekcjonerskie i excl powinny być dla osób które właśnie lubią taki fizyczny stuff.