Najbardziej mnie irytuje, ze otwarty swiat, czyli glowny punkt marketingowy tej gry, to tylko iluzja. Niby mozesz w pewnym momencie isc w wielu kierunkach, ale tak naprawde prawidlowa sciezka jest jedna, tylko nie wiesz ktora, ale szybko sie dowiesz, bo na pozostalych cie szybko zmiota z planszy. Beznadziejne jest tez to, ze przedmioty sa predefiniowane i ustawione w konkretnych miejscach, wszyscy gracze znajda miecz X w miejscu Y zawsze. Marza mi sie soulsy ale z losowymi itemami jak w diablo. Tutaj niestety mamy ponownie "fashion souls", gdzie zbroja nie ma wiekszego znaczenia, liczy sie bron i skill.

DSIII miał "randomizer" przedmiotów więc to kwestia czasu i ludzi z Nexusa. Na dodatek byłby to absurdalny krok dewelopera. To jak znalezienie legendarnej broni w kiblu w Borderlands 3 (autentycznie miałem taką sytuację)

Z otwartym światem przesadzasz. Te pozostałe to jakie względem czego? Na centralnej części mapy wszystko można wyczyścić. Problemowe są tu tylko:
-jedne katakumby ze szkieletami
- gigantyczne niedźwiedzie w lesie
-kryształowa grota z krewetkami i starcami która jest inną częścią mapy
-przeciwnicy w wiecznych więzieniach
To rozmieszczenie jest celowe, podobne było w TLoZ:BotW

Określenie "fashion souls" nie tyczy się statystyk i ich miałkiego wpływu na rozgrywkę a zbroja zawsze była w mechanikach sprowadzana do wagi i poise, ewentualnie jakichś specjalnych atrybutów. Nie przesadzałbym z tą bronią i skillem bo z tego co ograłem widzę, że poprzeczka jest zawieszona przeciętnie np. przywołujesz dwa, małe, napastliwe, wredne gargulce i po robocie :D

Dojdz troche dalej to te gargulce beda dla bossow na 1-2 hity. Dla mnie to jest najtrudniejsza gra souls, bloodborne to przy tym poziom 'very easy'. Nie licze sekiro, bo to troche inna bajka, ale na podobnym poziomie trudnosci, tylko wynikajacym z innych kwestii.

Z tym otwartym swiatem to chodzilo mi o to, ze swiat jest podzielony na wieksze obszary i jest jakas kolejnosc ich, biorac pod uwage poziom trudnosci, wiec kolejnosc obszarow jest z gory narzucona, swobode masz jesli chodzi o dungeony w obszarach.

1-2 hity? Przecież np. przywołani szkieletnicy są nieśmiertelni i można podnosić ich rangę.

Nie sa niesmiertelni, jak padna to przez chwile jest taki niebieski plomien widoczny na dnimi, jak przeciwnik w to uderzy to juz nie wstana. Mozna podnosic range ale to pozniej niewiele daje. Najlepszy summon to w sumie ta niebieska meduza co truje, bo przez to, ze lata i trzyma sie z dala, to bossowie rzadko ja trafiaja.

AI akurat tego element nie ogarnia np. zakuty w łańcuchy lew który jest przy wejściu/wyjściu w kierunku mostu z trzema gigantami (w tym jeden łucznik) w Zamku Burz atakuje aktywnych graczy/NPC więc na dwoje babka wróżyła czy akurat trafi w tę animację nad zwłokami.

Zależy jak wykorzystasz takie gargulce u mnie kompletnie odciągnęły Godricka i padł przy pierwszym podejściu.

W pewnym momencie nie będziesz wiedział gdzie iść i spędzisz 20+ godzin explorując całą mapę. Na razie trafiłem może na jeden obszar gdzie od razu się wycofałem, bo moby były za mocne. A tak to już spotkałem gdzieś z 30 opcjonalnych bossów, których dało sie pokonać. Wystarczy trochę poexpić. W końcu to soulsy.