PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=832607}
8,8 2,5 tys. ocen
8,8 10 1 2483
Elden Ring
powrót do forum gry Elden Ring

Jak widzę w necie ludzie podzielili się na dwie grupy.
Tych, którym Soulsowy sand box mega się podoba, oraz tych, którym owy otwarty świat nie przypadł do gustu.
I ja należę do tej właśnie drugiej grupy odbiorców.
Kupiłem na premierę i żałuję.
Owszem, przed kupnem wiedziałem, że będzie to sand box, widziałem filmiki, po prostu wiedziałem co kupuję.
Jednakże po zakupie przekonałem się na własnej skórze, że owy sandbox to taka pisanka. Niby ładnie to wygląda, ale puste wewnątrz i to po byku.
I tutaj drastyczna rzecz - gra tak mi zbrzydła, że jej nie ukończyłem !!!
Dlaczego więc oceniam na 5 ? Bo te stracone - znowu drastyczna rzecz !!! 13 godzin !!! już do mnie nie powróci, nie bawiłem się dobrze, zniesmaczyłem się do tego tytułu i choćby na samym końcu był mega wyczesany twist, choćby sam Solaire zasiadłszy na tronie w zamku ściągnął hełm i oznajmił iż jest moim ojcem, choćby światy soulslikeów się połączyły, nic to nie zmieni, dla mnie to jest i będzie co najwyżej średniak.
Ale dlaczego średniak ?
Ok zaczynajmy.
Otwarty świat - czyli wizytówka tej gry - to jak dla mnie, na mój gust i w mojej subiektywnej opinii to jeden wielki chłam, jak wspomniałem "pisanka".
Ładnie to wygląda, to prawda. To Pogrobno jak się wychodzi z tego budynku robi wizualnie wrażenie.
Tylko tutaj wszystko jest mega puste.
Mam wrażenie , że ten otwarty świat jest tutaj na siłę by wydłużyć grę.
Biegnę w lewo - nic, nuda.
Biegnę w prawo - nic, nuda.
Czy do góry, czy w dół, czy na skos mam wielkie połacie otwartego terenu na którym nic nie ma. Jest tylko jedna wielka nuda.
Owszem, zwiedzałem groty, lochy itp. Nie natrafiałem tam na nic godnego uwagi, a na końcu zawsze był jakiś miałki boss bez charyzmy, którego pokonanie zostało zwieńczone jakimś , że tak ujmę gów.nem nie wartym uwagi.
A zabawa w tych dungeonach niczym jak przebrzydłe lochy w Bloodborne.
Jak mi ktoś powiedział - nie podoba się otwarty świat to leć głównym trybem fabuły.
Tak zrobiłem. Wlazłem do zamku, dostałem taki wpier... że musiałem wrócić na puste pustkowia by grindować lvl.
Ekstra super......
Jedyne co na tych pustkowiach ciekawego znalazłem to chodzący budynek.
Robi wrażenie.
Tylko chodzi w kółko....
Nawet ta sławetna karawana nie sprawiła na mnie wrażenia.
Podjechałem, popatrzyłem... eee.... i pojechałem dalej.
Wg. mnie właśnie ten cały otwarty świat pogrzebał liniowe soulsy.
Są jakieś ruiny w których nic nie ma, albo jest jakiś szajs.
Są jakieś lasy w których też nic ciekawego nie ma.
Pustkowia w których jest pusto...
Itd.
Jednego tego konkretnego czego brakuje mi w otwartym świecie to pobocznych zadań.
Tutaj tego nie znalazłem -żeby nie powiedzieć nie ma.
To nie sandboxowy Skyrim, gdzie po wyjściu z Helgen od razu w Roriksteed dostajemy pierwszą misję poboczną, która i tak rozgałęzia się na drugą misję , i wogóle możemy lachę położyć na Białą Gran i Wysoki Hrothgar by dobrze się bawić przez dziesiątki godzin.
Ale jeśli Skyrim to nie ten tryb gry, to idźmy w bliższym Eldenowi kierunku - Ghost of Tsushima.
Wg mnie bardzo podobne systematyką.
Też otwarty świat, też koń itp.
Tylko tam podążając po świecie co rusz natrafiamy na jakieś mniej lub bardziej ciekawe misje. Nawet eksploracja tego świata dawała dużo satysfakcji.
Tutaj wyszedłem z pierwszego budynku, pojechałem tu, potem tam i nic. Ubiłem jakieś liche poboczne bossiki i nadal nic.
Znalazłem gościa z misją fabularną odbicia zamku - no to było akurat ok. coś wkońcu się działo, a nie tylko jazda tu, jazda tam.
Znalazłem dziewoję co prosi by dostarczyć list. Dostarczyłem, gość wziął, podziękował, dał jakieś gów.no i zniknął. No zaje.bista misja.
Szkoda tylko , że nawet tego typu badziewnych misyjek na całą dolną cz. Pogrobna i te spalone równiny po prawej, nie znalazłem więcej....
A tak to wygląda u mnie w praktyce - wsiadam na koń, pędzę kilometrami przez puste pustkowia na których albo nic nie ma, albo pałętają się jakieś dziadygi, których zabijać nawet nie warto bo nic to nie dropi, a i dusz daje tyle że szkoda czasu. Pędzę i pędzę, czasem minę jakiś wodotrysk jak ruiny chatki czy jakiejś wieży, w której albo nic, albo licha brońka, albo jakieś gów.no.
Jeszcze chociaż, żeby ten stuff był wszem i wobec, by można było chociaż żonglować sobie uzbrojeniem, testować inne sety itp - jak w soulsach.
Ale nieeee. Tutaj jest tego tyle co kot napłakał.
Niby jest, bo kumpel ostro siedzi z nosem w necie podczas grania, tylko że poukrywane gdzie popadnie, że bez neta to chyba tylko czystym przypadkiem.
Od początku gry, przez 13h znalazłem tylko jakieś szmaty i jedną tunikę podstawowych rycerzy z pustkowi. Już mi się dawno znudziła, ale nie ma na co zamienić.
Podobna sprawa z orężem. nic sensownego znaleźć nie mogłem.
Przez 13h wałęsałem się po Pogrobnie, spalonych równicach Cealid i trochę po zamku.
Nic sensownego nie znalazłem, napotkałem tylko tuzin kiepskich mini bossów i może jednego ciekawego jak ten Margit.
A nie, przepraszam Rycerz na koniu jest całkiem sympatyczny.
Co mogę jednak pochwalić ?
Napewno konia - fajna sprawa, tylko bydle jest nadsterowne przez co walka na nim lub manewrowanie jest iście frustrujące.
Mapowanie przycisków - nooo, wkońcu w Soulsach jest mapowanie. Taka mała rzecz a cieszy.
Patches jako boss - no to było akurat naprawdę miłe.
I kurde to tyle...
Bo poza tymi drobnostkami to nic mnie w tej grze nie usatysfakcjonowało.
Najgorszy zarzut mam pod względem open worlda z którego wieje nudą i pustką.
Np. Skakanie ze skał jest skopane. Nigdy nie wiesz czy zeskok cię zabije czy nie. Czy to już za wysoko czy jeszcze nie.
Czasem zeskoczysz z jakiejś absurdalnej wysokości i nic, jedziesz dalej , innym razem podobna wysokość cię zabije.
I tu przytoczmy ponownie Ghosty - tam też było mnóstwo wysokich skał, ale co jakiś czas były w nich punkty zejścia. I to był dobre !
tutaj nie ma takich udogodnień.
Trzeba pędzić gdzieś kilometrami dookoła by znaleźć albo most, albo jakieś wypłycenie. Ot czasem wystają w kanionach jakieś płyty nagrobne ze ścian po których można skakać, ale konik jest nadsterowny i często ześlizguje się z nich.
A więc podsumowując:
pusty open world bez misji pobocznych (ok, może to nie podchodzi pod soulsy, tylko po co wówczas ten sandbox? )
ubogi - jak na ten etap gry - stuff ekwipunku.
Większość kiepskich przeciwników jak np te giganty. Walczysz z takim dłuższą chwilę by po zabiciu albo nie dropnął nic, albo jakiś szajs, a dusz dostajesz tyle co nic. Jakby przeciwnik nie adekwatny by wgl z nim walczyć względem tego czym zostaniesz nagrodzony.
Miałkie, niskiego sortu mini bossowie.

Nie bawiłem się dobrze, żałuję wydanych pieniędzy, straconego czasu i wgl, obcowania z tym paskudnym tytułem.
Uff, tyle wystarczy.

ocenił(a) grę na 8
settokaiba

git gud pleb

ocenił(a) grę na 8
RequiesFilii

Jestes typowym przedstawicielem rakowego community gier FS.

ocenił(a) grę na 10
RequiesFilii

lepiej bym tego nie ujął.

ocenił(a) grę na 10
settokaiba

Tak było, nie zmyśla.

ocenił(a) grę na 7
settokaiba

Sama prawda, po 60 godzinach zgadzam się z każdym słowem. Puste pustkowia nadal puste, ekwipunek nadal bez szału, wszędzie te same mizerne bossy. Jeśli rzeczywiście odpadłeś po 13h to nie żałuj, ja zostałam z ciekawości i ze złości, a teraz to już skończę tę grę przez masochizm.

ocenił(a) grę na 10
Freya_

git gud

ocenił(a) grę na 7
dadzios

Hihihilarious. Gitting gud to to samo, co łykanie kupy FromSoftu jak pelikan, bez zastrzeżeń?

ocenił(a) grę na 10
Freya_

nie wiem jakie ty masz preferencje ale ja stronię od Passoliniego.

ocenił(a) grę na 9
settokaiba

po polsku główna lokacja nazywa się pogrobno? czad

ocenił(a) grę na 10
settokaiba

Już sam tekst o braku pobocznych zadań daje do zrozumienia, że nie do końca znany jest Ci koncept gier FS. Jest tych zadań od groma, ale jak to w Soulsach nic nie jest podane na tacy i trzeba się troszkę nabawić żeby je wykonać. Zwyczajnie to nie jest gra dla Ciebie, ale to normalne przy produkcjach FS, mają specyficzny target

+ nie trzeba specjalnie grindować żeby przejść przez pierwszego prawdziwego Bossa i wlecieć do zamku, w którym dzieje się magia :) zwyczajnie trzeba dobrze tą walkę rozegrać i tyle.

A sam świat oprócz tego pogrobna ma do zaoferowania od groma i jest tu kupa świetnych miejscówek pełnych contentu, tylko to typowo From Software'owy content, a nie ala FC czy AC więc jak nie przepada się za tego typu grami można się odbić to prawda.

ocenił(a) grę na 8
prowned

Nie no mi sie gra w miare podobala, wbilem platyne, ale zgadzam sie z wiekszoscia jego zarzutow i je rozumiem. Faktycznie questow pobocznych mogloby byc wiecej i przydalby sie jakis quest log. Gowno mnie obchodzi ze to fromsoftware i oni sa archaiczni i tak nie robia - jesli gra wymaga od ciebie polegania na wiki/yt, bo zapomniales co mowil jakis NPC i nie ma opcji w grze zeby to ponownie wyswietlic, to jest ona zle zaprojektowana i kropka. Sam eksplorowalem szczegolowo tylko pogrobno, bo po co sie meczyc z jakimis bossami typu kopiuj/wklej w dungeonach (ktore sa tez w wiekszosci identyczn jak chalice dungeons w bloodborne) skoro dostaniemy za to tylko mizerny exp i jakis item/talizman, ktory nam sie pewnie nie przyda?

ocenił(a) grę na 10
settokaiba

Zagrajnik tak się podjarał że dał tej grze złotą raciczkę czyli 10/10 i ja się z nim zgadzam. https://www.youtube.com/watch?v=m7iNbXj4MsI