Wolałem jednak te starsze gry Paradoxu, z eventami historycznymi. Wiedziałeś, że np. w 1640 wybuchnie rewolucja angielska itd. a teraz to już żaden fun, niczym to się nie różni od Total Wara. Poza CK2 nowe gry Paradoxu niestety rozczarowują mnie.
No właśnie to było głupie, że wiedziałeś, co się stanie. Teraz też masz eventy, tylko nie wiesz, kiedy co się stanie. Czyli masz taką samą sytuację, jak ówcześni władcy.
Zresztą nie rozumiem twojej logiki. Jeśli wybuchała rewolucja angielska, to miała ona swoje powody.
Jeśli przez 200 lat prowadzisz inaczej państwo niż to było w historii i oczekujesz, że również wybuchnie rewolucja angielska pomimo wszystko, to dla mnie jest śmieszne.
Eventy prowadziły do niesamowitej liniowości i bardzo ograniczały. Czasem zdarzała się możliwość alternatywnego przebiegu zdarzeń - jak elekcja Jakuba Sobieskiego, ale to były wyjątki. Tak samo jak z góry narzuceni władcy czy generałowie, co prowadziło do absurdalnych sytuacji. Pamiętam jakim zaskoczeniem było dla mnie odejście od liniowości na rzecz sandboxa w EU III.